Rozdział 6
- Kolejna impreza u Nobary?
- Tak... Stwierdziła, że skoro są wakacje musimy się bawić. Dodatkowo żaden z naszych znajomych jeszcze nie wyjechał, stąd ta spontaniczna decyzja.
- Ale jest środek tygodnia!
- I tak nic nie robimy całymi dniami. Nie znalazłem jeszcze pracy, ty też, więc...
- I mój brat zaczyna dopiero od przyszłego tygodnia. Wszystko wskazuje na to, że... Idziemy?
- Na to wygląda.
- Siła wyższa.
- No właśnie.
- No właśnie!
Megumi uśmiechnął się lekko na entuzjazm przyjaciela. Był już wieczór i rozmawiali ze sobą przez telefon. Impreza u Kugisaki miała odbyć się następnego dnia. To nie było w stylu Fushiguro, aby imprezować i pić alkohol w środku tygodnia w dodatku dość spontanicznie, ale zwyczajnie miał ochotę spotkać się z przyjaciółmi. Gdzieś z tyłu głowy miał nadzieję, że Sukuna też pojawi się u dziewczyny w domu. W końcu flirt z nim był całkiem przyjemny, mimo że nie do końca to akceptował. Czuł jakby Sukuna był niezbędny do dobrej zabawy z alkoholem. Lekko przygryzł dolna wargę i westchnął cicho, przypominając sobie ostatnie zabawy z tym facetem. Jego dłonie doskonaly wiedziały gdzie dotykać, aby było przyjemnie, jakby znały każdy wrażliwy punkt na jego ciele. W dodatku te gorące pocałunki, o których nie potrafił przestać myśleć. Nie sądził, że jego pierwsze tak intymne pieszczoty uderza mu do głowy na tyle, że będzie robić rzeczy, których w normalnym stanie by nie zrobił.
- Słuchasz się, Megumi? - nagle ocknął się z przemyśleń i wrócił do rozmowy z Yuujim.
- Coś przerwało. Sorry. - wytłumaczył się kłamstwem, a jego policzki zaróżowiły się nieco.
- Okej, to... Widzimy się jutro?
- Yuuji ogólnie... - zmienił temat. - Coś się stało?
- Nie, wszystko jest dobrze.
- Powiedz o co chodzi.
- O-okej... Widziałem się z Gojo no i wiesz... Pokłóciłem się z nim bardziej o ile to było możliwe. - powiedział cicho, w zasadzie jego ton uległ dużej zmianie.
- O cholerka...
- Tak... No i wiesz...
- Przyjść do ciebie?
- Tak!
- Okej... Ale jutro robisz nam śniadanie.
- Tak jest! Przygotuje wino!
- Okej. - uśmiechnął się lekko. - A twój brat jest w domu?
- Jest, ale wiesz... On nic nie wie o Gojo, dlatego nie mogę z nim pogadać.
- Nie mówiłeś mu?
- Nie! Jakoś mi... Wstyd. Wiesz, on jest odzwierciedleniem męstwa, a ja umawiam się z facetem. Boje się, że... Nie zaakceptowałby tego.
Fushiguro walnął się w czoło z otwartej dłoni. Yuuji był naprawdę głupi i słodki jednocześnie. Nie miał pojęcia, jak nie domyślił się relacji jego i Sukuny. W końcu na imprezie zbytnio się nie kryli, a z rozmowy z Kugisaki wynikało, że dziewczyna mocno mu sugerowała, co oboje mają do siebie. W końcu gdyby Itadori domyślił się, że jego brat całował się z facetem, on mógłby bez problemu powiedzieć mu o swoich problemach miłosnych. Głupek.
- Yuuji, jestem pewien, że Sukuna będzie próbował cię chronić i nie zareaguje źle na tę wiadomość. - wytłumaczył i westchnął. - Nie bój się.
- Skąd to wiesz? A jeżeli przestanie się do mnie odzywać?
- Po prostu to wiem, Yuuji.
- Zastanowię się... - mruknął cicho.
- Założę dres i będę za pięć minut.
- Czekam! - nagle dostał przypływu entuzjazmu i rozłączył się.
Fushiguro westchnął i powoli podniósł się z łóżka. Zapalił lampkę, stojąca na szafeczce nocnej jego łóżka i złapał za szare dresy, leżące tuż obok na fotelu. Założył bluzę i spodnie na pidżamę z nadrukami psów po czym pokierował się do wyjścia. Wyszedł z pokoju i zszedł schodami na dół. Udał się jeszcze w stronę kuchni, aby wziąć jakieś przekąski do przyjaciela. Przy kuchennym blacie siedział Gojo. Gojo z butelką wina i samotnym kieliszkiem.
- Nie śpisz? - zapytał Megumi i wysoko uniósł brwi.
Białowłosy mężczyzna powoli skierował wzrok na podopiecznego i uśmiechnął się szeroko.
- Lubię pić wino o dwunastej w nocy! - powiedział radośnie. - A ty? Co robią chłopcy w twoim wieku o tej godzinie, że jeszcze nie śpią?
- Nie interesuj się. - odpowiedział i podszedł do zamrażarki otwierając ją. Wyciągnął ze środka litrowe pudło czekoladowych lodów i postawił je na blacie.
- Nie, czemu? To coś zakazanego? Może oglądałeś pornografię i nie chcesz się przyznać?
- Nie denerwuj mnie, bo ci strzelę!
- Lody czekoladowe? Dostałeś kosza?
- Mówiłem ci, żebyś się nie interesował. Wkurzasz mnie. - dodał wściekle. - Idę do Yuujiego na noc. Tak swoją drogą, gratulacje spierdolonej randki. Tak go wkurwiłeś, że teraz muszę iść nakarmić go czekoladowymi lodami.
- Mój słodki Yuuji, jest w tak złym stanie? - otworzył szeroko oczy i mocniej ścisnął kieliszek z winem w dłoni.
- Nie wiem co mu powiedziałeś, ale dowiem się i potem skopię ci twój irytujący zad.
- Źle z nim jest? - Satoru naprawdę spoważniał. - Weź mnie ze sobą.
- To poważna sprawa. Musimy zjeść razem lody czekoladowe. Nadal się nie domyśliłeś?
- Megumi, proszę... Porozmawiaj z nim, aby dał mi szansę. - Gojo nagle wstał od blatu i złapał go za ramiona. - Ja też nie mogę spać po tym wszystkim... Powiedz mu, że to nie tak miało być. Chcę mu wszystko wytłumaczyć.
- Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo chce wybić sobie z ciebie z głowy. Kiedy wyjechałeś, on nawet nie chciał obejrzeć jednego odcinka twojego show.
- N-nie?
- Próbowałem go namówić, ale on kazał mi przysięgnąć, że nigdy więcej nie będę o tobie mówić w jego towarzystwie.
- To wiele tłumaczy...
- Tak... Ale to nie tak, że cię nienawidzi. Po prostu cholernie go skrzywdziłeś. Siebie najwidoczniej też, bo w końcu przestałeś żartować, a twoja twarz przestała być wkurzająca, chociaż na chwilę.
- To był błąd, że go zostawiłem. Teraz to wiem. - puścił go i odwrócił wzrok gdzieś na bok. - Mam nadzieję, że jakimś pieporznym cudem mi wybaczy.
- To raczej nie będzie ciężkie. To Yuuji. Ma dobre serce i słabość do ciebie.
- Wiem, ale to nie znaczy, że będzie chciał ze mną być. - przygryzł mocno dolną wargę i złapał za kieliszek z winem. Jakby nerwowo zaczął nim mieszać, poruszając nadgarstkiem.
Fushiguro chyba po raz pierwszy spojrzał w ten sposób na Gojo. Było mu go szkoda. Jego spojrzenie wyrażało duże współczucie i żal. Satoru na co dzień był głupim i bezczelnym dupkiem, jednak kiedy robiło się poważnie, on też robił się poważny. Szczególnie kiedy chodziło o jego miłość. Dla Yuujiego był po prostu dobrym człowiekiem i oboje idealnie się dopełniali. Miło było patrzeć na ich związek, wręcz pasowali do siebie jak ulał. Yuuji śmiał się z głupich żartów Gojo, a Gojo cieszył się, że bawią one Yuujiego.
Megumi westchnął i odwrócił się plecami do białowłosego. - Zobaczę co da się zrobić. - powiedział cicho i ruszył w stronę wyjścia, zgarniając przy okazji pudełko lodów.
- Dziękuję... - uśmiechnął się delikatnie i znów zajął miejsce przy blacie. - Powiedz mu, że go kocham.
- Sam mu to powiesz. - odpowiedział, jakby od niechcenia. - Będę jutro, więc zamknij drzwi.
- Okej. - kiwnął głową.
*
Megumi nie spodziewał się, że ten wieczór będzie tak spokojny. Przyszedł do swojego najlepszego przyjaciela na noc i był pewien, że tak jak zwykle będą grać na konsoli i gadać na różne tematy. Jednak tym razem było inaczej. Od dwóch godzin oglądali filmy romantyczne i kończyli kolejne pudełko lodów czekoladowych. Yuuji przytulał się do ramienia Fushiguro i płakał co jakiś czas. Czarnowłosy delikatnie go przytulał, ale bardziej dbał o to, aby był szczelnie przykryty kocem. Leżeli w łóżku i byli przebrani w piżamy. Lody były zimne, a Yuuji potrafił łatwo złapać jakiekolwiek przeziębienie, szczególnie kiedy był w złym stanie psychicznym. To ułatwiało chorobie przejąć jego organizm i Megumi dbał, aby do tego nie doszło.
- O to najlepszy moment! Zrobią to w samochodzie! - Yuuji nagle powiedział entuzjastycznie. Zacisnął pięść na bluzce Fushiguro i spiął całe swoje ciało.
- Lubisz takie sceny? - zapytał czarnowłosy i oparł głowę o głowę Itadoriego.
- Cóż... Są romantyczne. - wzruszył ramionami i wsunął do ust łyżeczkę z lodami. - No i trochę mi się przypomina... No wiesz... Te dobre chwile.
- Rozumiem. - lekko kiwnął głową. - W zasadzie nigdy mi nie opowiadałeś.
- Mojego pierwszego razu?
- Tak. - przygryzł lekko dolną wargę. - Chciałbym wiedzieć. To mnie też kiedyś czeka.
- Wolisz facetów?
- Chodziło mi o stronę emocjinalną. - na jego policzkach pojawiły się małe rumieńce. Megumi z natury łatwo zawstydzał się intymnymi tematami i tym razem nie było inaczej.
- Było... Nieziemsko. - westchnął i uśmiechnął się delikatnie. - On wrócił z pracy, a ja byłem u was w domu, bo umówiliśmy się na film. Nie zapowiadało się na nic takiego, ale kiedy się zobaczyliśmy... rzuciliśmy się na siebie i wylądowaliśmy w łóżku. To było... nie wiem dlaczego tak bardzo stęskniliśmy się za sobą. Nie widzieliśmy się tylko osiem godzin. - zaśmiał się wesoło i wygodniej ułożył się na ramieniu przyjaciela. - No i wiesz... To było coś. Docisnął mnie do ściany i dotykał we wszystkie czułe miejsca. Powiedziałem, że chce to zrobić. Zestresował się i to było słodkie, mimo że uprawiał seks setki razy. Zawsze miał powodzenie i eksperymentował. Dlatego jest taki dobry.
- Serio? Nie wiedziałem, że z niego taki samiec alfa.
- Cholerny. W liceum ruchał wszystko co się rusza.
- Jebany.
- No. - parsknął śmiechem. - No i dalej... Położyliśmy się do łóżka. Gojo ciągle mnie przytulał i uspokajał, kiedy włożył we mnie... No wiesz. Byłem wystraszony.
- Bolało?
- Trochę, ale w taki dobry sposób. Chciałem tego i byłem szczęśliwy, że jest mu dobrze. Mógłbym to robić całą noc nawet gdyby bolało sto razy bardziej! - powiedział entuzjastycznie. - Ale potem... Cholera. Zdarłem gardło. To było takie przyjemne. Musisz kiedyś spróbować seksu analnego. To całkowicie co innego, niż od przodu. - mówił tak zwyczajnie i pewnie, jakby mówił o codziennych rzeczach.
Na policzkach Fushiguro widniała dorodna czerwień, ale na jego szczęście światło było zgaszone i Yuuji nie mógł niczego zobaczyć. Nie chciał przyznawać nawet przed samym sobą, że tematy związane z miłością i seksem go peszyły i zawstydzały. W końcu to były zwyczajne i naturalne potrzeby, które miał każdy człowiek. A jednak Megumi nie potrafił poradzić sobie ze wstydem, że też je ma.
- Rozumiem... - kiwnął lekko głową.
- W sumie zazdroszczę ci, że nawet całowanie masz przed sobą. Chciałbym przeżyć swój pierwszy pocałunek z odpowiednią osobą.
Megumi otworzył szerzej oczy i złapał się dłonią za usta. Yuuji zdawał się niczego nie dostrzec, jednak Fushiguro wręcz płonął. Nie wiedział, jak miałby powiedzieć Itadoriemu o tym, że się całował w dodatku z jego bratem. Wolałby przyznać się do tego, że w wieku dwunastu lat zmoczył się podczas snu, niżeli opowiadać o tematach, które zawstydziły go tak bardzo. W dodatku Sukuna... Megumi wiedział, że Yuuji zareagowałby pozytywnie na wiadomość o zabawach Fushiguro i Ryomena na imprezie, jednak wciąż nie potrafił z siebie tego wydusić. Czasami przeklinał się za swoją osobowość, a szczególnie tę kłopotliwą część.
- Gojo nie był odpowiedni? - odpowiedział pytaniem, nie dając po sobie poznać, że coś jest nie tak.
- Najwidoczniej nie. - westchnął i wtulił się mocniej w Fushiguro. - A tak swoją drogą... Czy Kugisaki lubi Maki?
- Maki? Przyjaźnią się. Tyle wiem.
- Po prostu ostatnio na imprezie dużo z nią gadałem i tak jakby zasugerowała mi, że... To coś więcej.
- Kugisaki jest lesbijką?
- Powiedziała mi tylko tyle, że ostatnio wylądowały razem w łóżku, kiedy Maki przyszła do niej na noc.
- Poważnie?
- Nikt się tego nie spodziewał.
- Ta... Mam nadzieję, że jest szczęśliwa.
- Była bardzo szczęśliwa, kiedy mi o tym mówiła, więc... Myślę, że tak. - Itadori zaśmiał się i wsunął kolejną łyżeczkę lodów do ust.
No to była ich trójka. Fushiguro, Itadori, Kugiasaki. Każdy z nich próbował z osobami tej samej płci, mimo że były heteroseksualni. W dodatku wszystkim się podobało. Chcieli więcej, ale nie wszyscy byli pewni tego co robią. Megumi miał dużo wątpliwości. Bał się. Nie wiedział, jakim cudem starszy o kilka lat i tak gorący facet się nim zainteresował, kiedy wokół było tyle ślicznych dziewczyn pchających mu się do łóżka. Nadal nie do końca w to wierzył. Nie docierało do niego co wydarzyło się podczas tamtej imprezy, jakby wszystko było snem. Bardzo dobrym snem.
Fushiguro przygryzł dolną wargę i przymknął na chwilę oczy. Sukuna przecież był za ścianą obok i prawdopodobnie spokojnie sobie spał, nie zdając sobie sprawy, że chłopak, na którego leciał jest w jego domu i przytula się z jego bratem, zajadając smutki czekoladowymi lodami.
Cholera, to wszystko było jak słaba komedia, albo... Bardzo dobry horror!
- Cieszę się. - Megumi uśmiechnął się lekko.
- Yuuji, kurwa... Gdzie jest ketchup?
Fushiguro, słysząc ten seksowny głos zamarł. W pokoju nagle zrobiło się widno, a jego oczom ukazał się nie kto inny, niż Sukuna Ryomen. Momentalnie poczuł dziwne uczucie w brzuchu i przygryzł dolną wargę, widząc nagi tors i zdobiące go ciemne linie.
- Oh... Masz gościa, Yuuji. - dodał po chwili i zaśmiał się seksownie. Oparł się plecami o framugę drzwi i wbił wzrok w ciemnowłosego. - Mogłeś powiedzieć wcześniej... Przygotowałbym coś dobrego.
- Twoje frytki są dobre! - zaśmiał się Itadori i usiadł, zatrzymując film na laptopie. - Myślałem, że już śpisz... Nie chciałem cię budzić. Oglądasz z nami?
- A co oglądacie?
- Najlepsze erotyki z ubiegłego roku.
- Oh, chętnie. Rozłożyć kanapę w salonie?
- Tak!
- Zrobić popcorn?
- Tak!
- A chcecie frytki?
- Jeszcze pytasz? - zaśmiał się Yuuji i poderwał się do siadu, odsuwając się tym od Fushiguro.
- Okej... Za dziesięć minut w salonie. Ogarniecie kabel HDMI?
- Jest przy telewizorze.
- Zajebiście. - kiwnął głową i uśmiechnął się lekko. Wyszedł z pokoju, przymykając za sobą drzwi i od razu pokierował się na dół do kuchni.
- Mówiłem ci, że mój brat jest super. - zaśmiał się Yuuji i powoli podniósł się z łóżka.
O tak. Był super. Megumi nie spodziewał się, że ten samiec alfa może być tak opiekuńczy. Było widać, jak bardzo kocha swojego młodszego brata. Był gotowy oglądać z nim filmy romantyczne o drugiej w nocy, mimo że nienawidził romansów i cenił sobie sen. Fushiguro nie rozumiał dlaczego, ale Sukuna imponował mu swoim zachowaniem. Nie sądził, że może być tak opiekuńczy względem drugiej osoby.
- Nieważne. - westchnął i powoli wstał z łóżka. - Weźmy kocyki i poduszki na dół.
- Okej.
Oboje wzięli potrzebne im rzeczy i z obładowanymi rękoma zeszli na dół. Widok Yuujiego z kocykiem na głowie, poduszką pod pachą, otwartym laptopem i łyżeczką w buzi był zabawny. Megumi wziął lody, dwie poduszki i koc, a mimo to zorganizował się lepiej i bez problemu zniósł wszystko do salonu, ostatecznie kładąc pościel na rozłożonej już kanapie, a resztę na stoliku do kawy.
- Faktycznie ładnie pachnie. - Megumi pociągnął nosem, wąchając przyjemny zapach dobiegający z kuchni.
- Mój brat jest kozackim kucharzem. Jutro zrobi nam śniadanie. Obiad też jeżeli zostaniesz, a jeżeli nie to zjem sam. - zaśmiał się i uklęknął na miękkim dywanie. Podłączył laptop do telewizora i zaczął wybierać nowy film, który mieli od początku obejrzeć z Sukuną.
- Okej... - przygryzł lekko dolna wargę i usiadł po środku kanapy od razu chowając nogi pod kocyk. - Czy...
- Jedzenie! - Sukuna nieświadomie przerwał Fushiguro, wchodząc do salonu z trzema talerzami frytek. Postawił wszystko na stoliku i od razu opadł na miękkie łóżko, zajmując miejsce obok czarnowłosego. - Popcorn się skończył. - oznajmił i westchnął ciężko.
- Jak to?! - wrzasnął Yuuji.
- Ale są czipsy.
- Okej... Nienajgorzej. - zaśmiał się i również usiadł obok przyjaciela.
- Najpierw zjedzmy kolację, a potem zacznijmy oglądać.
- To nie kolacja, a raczej nocne podjadanie. - Yuuji znów zaczął się głośno śmiać. Ułożył się wygodnie na rozłożonej kanapie i znów wtulił głowę w ramie Fushiguro. Wziął swój talerz i zaczął jeść na leżąco.
- Nie mów tego głośno. Codziennie jestem na siłowni. Boli mnie serce, kiedy cały mój wysiłek idzie na marne przez talerz tłustych frytek. - parsknął Ryomen i również sięgnął po talerze. Podał jeden z nich czarnowłosemu, a on w ramach podziękowania lekko się uśmiechnął.
- I tak wyglądasz super, braciak!
- Wiem.
Sukuna nieświadomie dotknął nogą nogę Fushiguro. Ich uda stykały się ze sobą. Siedzieli na tyle blisko, że czarnowłosy czuł zapach Ryomena. Mimo że był pełnym testosteronu facetem, pachniał naprawdę delikatnie i kojąco. W jego ciele pojawiło się słodkie uczucie odętrwienia, a motylki nieznośnie łaskotały jego brzuch. Nie chciał przyznać tego przed sobą, ale w duchu błagał, aby ta chwila nigdy się nie skończyła. Jakikolwiek dotyk tego faceta był uzależniający i przyjemny. Każdy ruch taki pewny siebie i stanowczy, a mimo to potrafił być delikatny. Cholera... W dodatku miał przeczucie, że Sukuna chce opiekować się nim i jego bratem.
To było słodkie...
---
Joł joł joł
Wpadam z rozdziałem
Hehehe
Mam nadzieję, że się podoba <3
Nic takiego się nie działo, ale kontynuacja tego jakże przyjemnego wieczoru będzie w następnym rozdziale heehehe
Flooo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro