Rozdział 14
Resztę tego dnia Halt i inni spędzili na opatrywaniu rannych.
Z wielką ochotą później poszli spać.
Następnego dnia, już od rana planowali nocny atak.
Gdy tak stali nad mapą, drzwi do sali się otworzyły i do środka wszedł sługa i powiedział :
- Przybył następny zwiadowca panie.
Za chwilę do sali wszedł zwiadowca i przedstawił się :
- Jestem zwiadowca Meralon z lenna Norgate. - gdy skończył to mówić ściągnął kaptur z głowy, który dotąd zakrywał mu twarz.
Halt gdy usłyszał imię przybyłego odwrócił się nagle , spojrzał na niego zaskoczony i powiedział :
- Meralon ?
Spojrzenie przybyłego skierowało się teraz na Halta i on również zdziwionym głosem powiedział:
- Halt?
Potem skrzyżowali się spojrzeniami ostrymi jak sztylety.
------------------------------>
- Co ty tu robisz? - syknął gniewnie Meralon.
- Hmm, no to samo co ty. Przybyłem by pomóc w odparciu ataku.- powiedział spokojnym głosem Halt, choć w jego oczach dało się dostrzec iskierki gniewu.
Halt i Meralon bardzo się nienawidzili.
Przed kilku laty , kiedy to Halt przybył do Araluenu i walczył na różnych bitwach z Morgarathem poznał się w pewnym momencie z Meralonem.
Meralon już wtedy był wyniosły, arogancki i uważał się za lepszego od innych, toteż gdy Halt go poznał, od razu to zauważył i w końcu nie wytrzymał i mu powiedział prosto w twarz co o nim myśli.
Duma Meralona nie mogła znieść tego uszczerbku na honorze, więc zadał cios ciętą ripostą.
Jednak później to Halt wygrał to słowne starcie.
Od tamtego czasu Meralon i Halt się bardzo nienawidzili, a w ostatnich bitwach, Meralon nie omieszkał spróbowania zabicia Halta, podstawiając mu nogę, by ten się o nią potknął, a przeciwnik z nim walczący wykorzystał tą szansę i zabił Halta.
Ale Haltowi zawsze udawało się unikać podstępnych sztuczek Meralona i jak dotąd udawało się mu wychodzić cało z bitwy.
Teraz przyszedł czas, by wspólnie ze swym wrogiem planować atak na bestie wysłane przez Morgaratha i atakujące zamek i miejscowość , w której się znajdowali.
C.D.N.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro