Rozdział 6: Moja historia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Miło nam cię poznać... - wydusił Michał, który po wcześniejszym widowisku nadal był częściowo w szoku. - Ja jestem Michał. To są Delti, Daniel i Itled - wskazał na pozostałych.

- Spoko - uniósł jedną brew. - Więc... Skąd wy jesteście i czemu wyglądacie jak ja?

- To... długa historia - westchnął Daniel. - Ale wyjaśnimy jeśli ty opowiesz nam później o... o Aviciim. Tak to się odmienia czy...?

- Myślę że tak. I brzmi to rozsądnie. No to...?

- Mówiąc w skrócie jesteśmy alter ego, czyli każdy z nas jest częścią jednej osobowości - zaczął Delti. - Jesteśmy tu, bo potrzebowaliśmy znaleźć ciebie. Ktoś próbuje się pozbyć naszej ekipy, a jedna osoba już nie żyje, więc musieliśmy dotrzeć do ciebie najszybciej jak to możliwe. Co więcej, dwójka z nas jest z kompletnie innej rzeczywistości, więc musimy pokonać tamtego gnoja który na nas poluje i odesłać ich z powrotem. I to w zasadzie tyle.

- Mhm. Okej, rozumiem.

- Co- SERIO?!? Mi przyswojenie tego zajęło pół godziny, a ty już?!?

- Hej, jakbyś już zapomniał, z moich pleców wystają łapska jak jakiemuś typowi z Marvela, więc ja już niczego nie kwestionuję. Nie zdziwiłbym się gdyby istniały jakieś dziwne rzeczywistości czy coś.

- Znaczy, ta logika ma sens - stwierdził Michał. Delti tylko westchnął, zrezygnowany i podirytowany. 

- Więc... ten typ, który się na was uwziął... Na mnie też poluje, co? Dlatego tu jesteście... Ale co ja mu takiego zrobiłem?

- Nic, i o to chodzi... - zaczął Itled. - Ten typ chce nas pozabijać, bo mamy to - pokazał na swój wisiorek. - Te klejnoty to... coś, co chce dopaść. Coś silnego i mogącego potencjalnie namieszać na świecie.

- Oh... Zaraz, przecież jakby to chciał, nie musiałby mnie zabijać! Przecież wystarczyłby mu mój telefon - wyjął smartfona, do którego przypięta była zawieszka ze Szmaragdem D-Omega.

- NOSISZ JEBANY REAKTOR ATOMOWY JAKO BRELOCZEK DO TELEFONU?!? - wrzasnął Daniel.

- Do jasnej cholery, mówiłem że to tak nie działa... - westchnął Delti.

- Serio to takie groźne? - JoJo spojrzał na niego. - Kurwa, a ja dałem raz to Aviciiemu na próbę do rozwalenia...

- ŻE JAK?!?

- Nic się nie stało, ale... mogło wybuchnąć?

- ...raczej nie. Ale... poważnie? Chciałeś to zniszczyć? Przecież musiałeś się zorientować że to nie jest normalny przedmiot.

- No właśnie dlatego chciałem spróbować. Nic nie działało, ani jednej rysy nawet. To coś jest minimum 10 razy twardsze niż diament.

Ten typ jest beznadziejny, pomyślał Delti. Może i jest silny, ale zero inteligencji.

- Wracając... To nie wystarczy. Nikt nie może ci tego zabrać dopóki żyjesz. Te klejnoty są dosłownie powiązane z nami i żeby je nam odebrać, trzeba nam najpierw odebrać życie. Nie ma innej opcji.

- Poważnie? - spytał Daniel.

- Tak.

- Huh.

- Okej... No dobra... Czyli mamy przesrane. Chyba mam ogólny zarys waszej sytuacji - JoJo schował telefon do kieszeni. - Teraz pewnie moja część umowy, co?

- Uh, no tak... - przypomniał sobie Itled. - Więc... od kiedy ty to...?

- Szczerze? Nie jestem pewien, ale bardzo możliwe że urodziłem się z tym, tylko nigdy się to nie pokazało... Znaczy, do czasu aż nie miałem 16 lat - zaczął. - W szkole jakiś gnojek się uwziął na mnie... I raz, gdy chciał mnie pobić, Avicii nagle się pokazał i skopał mu tyłek. Rzecz w tym, że nikt inny go nie widział - tylko ja, więc myślałem że mnie coś opętało. Uciekłem do domu i zamknąłem się w pokoju, żeby znowu czegoś nie odwalić, bo szczerze mówiąc, nie miałem pojęcia co się dzieje. W tym czasie zauważyłem, że czasem przenikam przez niego, a czasem mogę go normalnie dotknąć. Po jakimś czasie też nauczyłem się go samemu przywoływać i odsyłać, a także chować i odsłaniać tak jak to widzieliście.

- Huh, serio? Urodziłeś się z taką mocą?

- Ta... Po pewnym czasie ojciec w końcu zobaczył, czemu się zamykam w pokoju. Na początku był zaskoczony, ale... Potem opowiedział mi, że moja mama też miała podobną moc.

- Czekaj... Naprawdę? - zainteresował się Michał.

- Mhm... Tata nigdy go nie widział, bo jej Stand nie był tak materialny jak Avicii, ale wiedział że mama też miała jakieś zdolności. Podobno nazywała swoją moc Wannabe, ale tylko tyle wiedział na temat jej Standu... Tyle poza jednym: używała go, gdy broniła nas przed włamywaczem, który również był użytkownikiem podobnej mocy... Właśnie wtedy zginęła. Miałem około roku, więc tego nie pamiętam, ale... jak widać odziedziczyłem to po niej.

- Oh... To dość... przykra historia - zauważył Daniel. - Musiało być ci ciężko bez niej... Ja też straciłem mamę gdy byłem mały, więc wiem jak to jest.

- Ta... Ale jakoś sobie radziłem. Potem jak moc się pokazała, zacząłem spotykać innych takich jak ja. Jedni lepsi, inni gorsi... Ale każdy ze Standem. Nawet miałem grupę znajomych, z którą walczyłem przeciwko tym złym... Ale to było kilka lat temu - westchnął. W jego głosie można było wyczuć smutek i nostalgię. - ...nie chcę o tym gadać.

- Jasne... spoko.

- Ale to i tak genialne...! - przyznał Itled. - Ej, możesz go przywołać? Chcę go obejrzeć z bliska!

- Ja także byłbym zainteresowany - dodał Delti. - Chciałbym na własne oczy się przekonać jaki to rodzaj energii.

- Nie ma problemu! Avicii! - krzyknął JoJo, a jego Stand ponownie pojawił się za nim. - W tej chwili jest materialny, byście mogli go dotknąć i obejrzeć. Gdybym go ukrył, byłby niewidzialny dla was, ponieważ z tego co wiem wy nie macie podobnej mocy.

- Prawda... Tylko Delti wtedy go widział i tylko dzięki temu - Michał wskazał na jego okular.

- Ej, a czujesz jak my go dotykamy? - zapytał Daniel, z całej siły klepiąc Stand w jedno z ramion.

- Ał! Tak... To dość skomplikowane, ale mówiąc najprościej jak się da... Gdy ktoś trafi w mój Stand, on przenosi obrażenia na mnie.

- Czyli... gdyby Avicii został zniszczony...

- Tak... Ja razem z nim.

- O cholera.

- Ale spokojnie. Nawet w tej formie tylko inny Stand jest w stanie zadać mu poważniejsze rany, więc wy nie wyrządzicie mu- GH!!! Ugh...

Nagle JoJo zachwiał się i upadł na kolana, a wtedy pozostali zauważyli powód, dlaczego: w jedno z ramion jego Standu wbite były trzy strzałki z toksyną.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro