Minęło kilka dni od czasu ataku demonów na szkołę.
Sytuacja się uspokoiła i nikt już nie mówił o tym, co się wydarzyło.
Umówiłam się z dziewczynami (to znaczy z Pati, Oliwką i Andzią) w moim domu. Chciałam porozmawiać z nimi na kilka dość poważnych tematów.
- Hej Endera! - przywitały się, gdy otworzyłam im drzwi.
- Hej - wpuściłam je do środka. Usiadłyśmy na kanapie, a moja mama przyniosła nam coś do picia i ciasteczka.
- Dziękujemy! - powiedziała Andzia, biorąc jedno do ręki. - Łał, twoja mama je upiekła?
- Mhm. Lubi robić takie rzeczy.
- Mmmmmm, są świetne! - pochwaliła je Pati. - Dobra, o czym chciałaś z nami pogadać? Mówiłaś, że to ważne...
- Tak... - zmieniłam pozycję na kanapie. - Chodzi o to... Te demony już raz na nas napadły, dosłownie w tym pokoju. Jeden nawet rozwalił stolik do kawy, więc teraz mamy cały drewniany. O, jeszcze gdzieś tu są resztki szkła! - znalazłam kawałek w zagłębieniu kanapy.
- O w mordę - skomentowała Oliwka.
- No a później zaatakowały szkołę... One się na mnie uwzięły. Wcześniej jeden z nich wspominał, że ktoś inny kazał im się mnie pozbyć... Ktoś, kogo imię zaczyna się na "Da".
- KURWA! - Pati prawie wylała na siebie herbatę. - Bez kitu... Znam tylko jednego demona, który mógłby mieć tak na imię... Jeśli to on chce, żebyś padła, to jesteś za przeproszeniem w dupie.
- Zaraz, masz na myśli...?
- Ta, Oliwka. Chodzi mi o Darkiplier'a.
- Co to za jeden? - spytałam.
- Wyższy demon... Niezwykle silny. Z nim nie ma żartów.
- Oh.
- Jak to on to przewalone - dodała Andzia. - A jakby zgarnął jeszcze innych, to w ogóle...
- Okej, rozumiem... W każdym razie zdecydowałam, że jak tylko skończę szkołę, wynoszę się z domu i przenoszę do Cyberprzestrzeni.
- Cyberprzestrzeni?! - krzyknęła Oliwka. - Byłam tam kilka razy!
- Sekundę, to ten cały świat złożony jakby z gier komputerowych? - zapytała Pati.
- Mhm! Umiesz się tam przenosić?!
- Ta... - uśmiechnęłam się. - Znalazłam sobie spokojne, ustronne miejsce, więc nie muszę się niczym przejmować. Bez problemu sobie poradzę.
- Okej, spoko... Ale zaprosisz nas czasem, nie?
- Jasne! Czasem też wpadnę do tego świata, żeby zobaczyć, jak idą sprawy. Wiecie, co u rodziców i tak dalej...
- No to spoko! Hej, prawie zapomniałam! - Andzia aż podskoczyła. - Miałyśmy się spytać, czy idziemy na tą studniówkę razem! Miałaś nam odpowiedzieć!
- Racja... Tak, pójdę z wami! W końcu raz się żyje.
- YES! Będziemy zajebistym składem! - Pati zaczęła mnie przytulać.
- POMOCY! Nie mogę oddychać!
- Aj, sory!
- To super! A masz już w co się ubrać? - spytała Oliwka.
- No... Już zamówiłam jedną sukienkę. Przyjedzie za dwa dni. Mam już jakieś buty i inne drobiazgi, więc jestem prawie gotowa!
- To świetnie! YES, BĘDZIEMY IMPREZO- KURWA! - nagle Patce wyrosły skrzydła i wystrzeliła w powietrze, waląc głową w sufit. - AŁ! Sory!
Patrzyłam na to z szeroko otwartymi oczami. CO DO KUR...
- Uh... Pati, weź się kontroluj, okej? - zwróciła jej uwagę Andzia.
- Jasne! Sory! - po chwili wróciła do normalnego wyglądu. - Um... Nie mówcie nikomu, okej?
- Jasne.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro