Rozdział 11: Rozmowa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minęło kilka dni od czasu ataku demonów na szkołę.

Sytuacja się uspokoiła i nikt już nie mówił o tym, co się wydarzyło.

Umówiłam się z dziewczynami (to znaczy z Pati, Oliwką i Andzią) w moim domu. Chciałam porozmawiać z nimi na kilka dość poważnych tematów.

- Hej Endera! - przywitały się, gdy otworzyłam im drzwi.

- Hej - wpuściłam je do środka. Usiadłyśmy na kanapie, a moja mama przyniosła nam coś do picia i ciasteczka.

- Dziękujemy! - powiedziała Andzia, biorąc jedno do ręki. - Łał, twoja mama je upiekła?

- Mhm. Lubi robić takie rzeczy.

- Mmmmmm, są świetne! - pochwaliła je Pati. - Dobra, o czym chciałaś z nami pogadać? Mówiłaś, że to ważne...

- Tak... - zmieniłam pozycję na kanapie. - Chodzi o to... Te demony już raz na nas napadły, dosłownie w tym pokoju. Jeden nawet rozwalił stolik do kawy, więc teraz mamy cały drewniany. O, jeszcze gdzieś tu są resztki szkła! - znalazłam kawałek w zagłębieniu kanapy.

- O w mordę - skomentowała Oliwka.

- No a później zaatakowały szkołę... One się na mnie uwzięły. Wcześniej jeden z nich wspominał, że ktoś inny kazał im się mnie pozbyć... Ktoś, kogo imię zaczyna się na "Da".

- KURWA! - Pati prawie wylała na siebie herbatę. - Bez kitu... Znam tylko jednego demona, który mógłby mieć tak na imię... Jeśli to on chce, żebyś padła, to jesteś za przeproszeniem w dupie.

- Zaraz, masz na myśli...?

- Ta, Oliwka. Chodzi mi o Darkiplier'a.

- Co to za jeden? - spytałam.

- Wyższy demon... Niezwykle silny. Z nim nie ma żartów.

- Oh.

- Jak to on to przewalone - dodała Andzia. - A jakby zgarnął jeszcze innych, to w ogóle...

- Okej, rozumiem... W każdym razie zdecydowałam, że jak tylko skończę szkołę, wynoszę się z domu i przenoszę do Cyberprzestrzeni.

- Cyberprzestrzeni?! - krzyknęła Oliwka. - Byłam tam kilka razy!

- Sekundę, to ten cały świat złożony jakby z gier komputerowych? - zapytała Pati.

- Mhm! Umiesz się tam przenosić?!

- Ta... - uśmiechnęłam się. - Znalazłam sobie spokojne, ustronne miejsce, więc nie muszę się niczym przejmować. Bez problemu sobie poradzę.

- Okej, spoko... Ale zaprosisz nas czasem, nie?

- Jasne! Czasem też wpadnę do tego świata, żeby zobaczyć, jak idą sprawy. Wiecie, co u rodziców i tak dalej...

- No to spoko! Hej, prawie zapomniałam! - Andzia aż podskoczyła. - Miałyśmy się spytać, czy idziemy na tą studniówkę razem! Miałaś nam odpowiedzieć!

- Racja... Tak, pójdę z wami! W końcu raz się żyje.

- YES! Będziemy zajebistym składem! - Pati zaczęła mnie przytulać.

- POMOCY! Nie mogę oddychać!

- Aj, sory!

- To super! A masz już w co się ubrać? - spytała Oliwka.

- No... Już zamówiłam jedną sukienkę. Przyjedzie za dwa dni. Mam już jakieś buty i inne drobiazgi, więc jestem prawie gotowa!

- To świetnie! YES, BĘDZIEMY IMPREZO- KURWA! - nagle Patce wyrosły skrzydła i wystrzeliła w powietrze, waląc głową w sufit. - AŁ! Sory!

Patrzyłam na to z szeroko otwartymi oczami. CO DO KUR...

- Uh... Pati, weź się kontroluj, okej? - zwróciła jej uwagę Andzia.

- Jasne! Sory! - po chwili wróciła do normalnego wyglądu. - Um... Nie mówcie nikomu, okej?

- Jasne.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro