Nadszedł w końcu ten dzień.
Studniówka.
Nie sądziłam, że kiedykolwiek zmienię zdanie i właściwie na nią pójdę.
A jednak.
Tyle że teraz mam z kim iść. Mam przyjaciółki, z którymi mogę spędzić czas, i które nie będą mnie wyśmiewały za bycie "inną".
Dobra, bo zboczyłam nieco z tematu.
Peter zaoferował, że nas podwiezie. Ja mieszkam z nich wszystkich najbliżej szkoły, więc zaproponowałam, że wpadną do mnie i wspólnie podjedziemy na miejsce.
DING DONG!
- Skarbie, twoje koleżanki przyszły! - usłyszałam głos mamy z dołu.
- Idę! - krzyknęłam. Poprawiłam tylko szybko włosy i pobiegłam na dół.
Dziewczyny były już w salonie. I muszę powiedzieć, że wyglądały świetnie.
Pati miała na sobie zieloną suknię z rozcięciem z boku, szare rękawice i buty. Do tego spięła włosy w koński ogon, zostawiając przy tym nieco roztrzepaną grzywkę.
Andzia ubrała się w tęczową sukienkę, czerwone rękawiczki i buty. Miała koka z dwoma pasmami włosów zwisającymi po obu stronach jej twarzy.
Oliwka ubrana była w niebieskofioletową sukienkę, a na rękach miała krótkie, fioletowe rękawiczki. Miała rozpuszczone, lekko falowane włosy, a okulary zostawiła w domu - prawdopodobnie włożyła szkła kontaktowe.
- ŁAŁ... - skomentowały, gdy mnie zobaczyły. - Świetnie wyglądasz, Endera!
- Dzięki... - wydusiłam z siebie. Kupiłam sobie fioletowo-czarną suknię razem z czarnymi rękawicami i butami na obcasie. Rozpuściła włosy, przez co były nieco rozwiane, a na szyi zawiesiłam mój kryształowy wisiorek. - Wy też wyglądacie super...!
- Ta, jesteśmy zajebiste! - krzyknęła Oliwka. - Zróbmy sobie zdjęcie!
- Okej! - Andzia wyjęła telefon i ustawiłyśmy się do zdjęcia. Zrobiłyśmy sobie kilka, po czym poszłyśmy do auta Peter'a.
- O w mordę, dziewczyny, jeśli nikt się w was dzisiaj nie zakocha, to znaczy, że jesteście przeklęte - zaśmiał się. - Wyglądacie nieziemsko!
- Dziękujemy! I dziękujemy panu za podwózkę! - uśmiechnęła się Pati.
- Drobiazg! Proszę tylko nie rozkładać skrzydeł w samochodzie. Haha!
Aż zaczęłam się śmiać, gdy przypomniałam sobie, jak jakiś czas temu wyrżnęła w ten sposób w sufit w moim salonie. Zupełnie, jakby to było wczoraj...
- Endera, błagam... Musicie mi przypominać za każdym razem, jak tu jestem?
- Sory! Dobra, jedźmy!
*
- Dobra, czas na wielkie wejście - powiedziałam, gdy stanęłyśmy przed drzwiami na salę gimnastyczną, w której odbywała się studniówka.
- Gotowa na światła reflektorów? - spytała Oliwka, na co tylko przewróciłam oczami.
- To studniówka, a nie czerwony dywan... No dobra, chodźmy.
Otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka. Momentalnie usłyszałam głosy uczniów:
- O, kolejne dziewczyny przy- O w mordę, czy ta z nimi to Endera?!
- Tak, to ona! Wygląda zajebiście!
- Kurwa, jakbym nie wiedział, co potrafi, to bym ją... no wiecie...( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Haha! Widzisz? Już cię uwielbiają - zaśmiała się Andzia.
Poczułam, jak robię się czerwona na twarzy.
- Matko, nie jestem do tego przyzwyczajona... - wyszeptałam.
- Do bycia w centrum uwagi? To nic! Chodźmy tańczyć! - Patka pociągnęła mnie i dziewczyny na parkiet.
*
Minęło kilka godzi, które spędziłyśmy na tańcu, rozmowach i jeszcze większej ilości tańca.
- YAS! NIE ZAMIERZAM SCHODZIĆ Z PARKIETU! - wrzasnęła Pati.
- Ja też! - dodała Oliwka. - Co nie, Andzia?!
- ZDECYDOWANIE!
TRACH!
Nagle zapadła cisza i zgasły wszystkie światła.
- Kurwa, prąd wysiadł.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro