Widziałam jej twarz. Alter nie kłamał - wyglądała tak samo jak ja. Jedyne różnice to strój, metalowa skóra i proste, srebrne włosy oraz żółte oczy. Wspólna cecha - ukazane na twarzy zaskoczenie.
- Kim... Kim ty jesteś? - słyszałam, że jej głos się załamał.
- Nazywam się Endera Crystal... - powiedziałam. - Wydaje mi się... że tak jakby powinnyśmy się poznać. W końcu... Wyglądamy tak samo.
Przez chwilę stała w miejscu, po czym powoli podeszła do mnie bliżej.
- To prawda... Czy to oznacza... że jesteś jedną z nas? Jedną z alter ego?
- Może...? Nie wiem...
- Twoje oczy są fioletowe... Ale mają ten sam wygląd co moje i Teresy Technet...
- Zaraz, znasz TT?! - zdziwiłam się. To nie może być zbieg okoliczności...
- Tak. Poznałyśmy się jakiś czas temu... Gdy była w drodze na badania terenowe. Opowiedziała mi nieco o tym, kim jest.
- No tak... Nawet nie zastanawiałam się, czemu wyglądamy podobnie... - przypomniałam sobie. Łał, bystra jestem, co? - To by tłumaczyło wszystko.
- Um... Żyjecie tam? - nagle usłyszałam.
O, zapomniałam o nich... Ups.
- Tak, wszystko okej, Jack... - odparłam. - Chodźcie tu!
Widziałam, jak chłopacy i Oliwka podbiegają do nas. Właśnie wtedy Jay krzyknął:
- Zaraz, to ty?!
- Znacie się? - spojrzałam na nich.
- Tak jakby... Byliśmy raz w Detroit, bo szukaliśmy czegoś, i trafiliśmy na nią... - odpowiedział Bijuu. - Nemesis, zgadza się?
- Zgadza się - odpowiedziała. - Ja również was pamiętam... Jay i Bijuu?
- Ta... O w pinezkę.
- Bijuu, bez obrazy, ale to mój tekst - Oliwka spojrzała na niego.
- Okej, nieźle - skomentowałam. - Czyli... To znaczy że jesteś moim ego... Znaczy ego Autorki... Znaczy... Kurde, to skomplikowane.
*Ta... Sory, sama sobie to namieszałam*
- Zmieniając temat... Jaki jest powód waszej obecności tu? - zapytała Nemesis. - Nie przypuszczam, żebyście przeprowadzali kolejny rytuał? I zanim ktoś zapyta, niedługo po waszym pobycie znalazłam informacje na jego temat, więc wiem do czego potrzebne było wam Thirium.
- A skąd, jeśli można wiedzieć? - Alter uniósł jedną brew.
- Powiedzmy że... Twoja znajoma mogła je podrzucić.
No jasne, usłyszałam jego myśli.
- Alter, mógłbyś nie? Rozprasza mnie to - popatrzyłam na niego.
- Wybacz...
- Ta... Właściwie to szukamy pewnego kodu - wyjaśnił Mark. - Podobno jest gdzieś tutaj, a jest nam potrzebny.
- Właśnie... Nie widziałaś go gdzieś przypadkiem? - dodał Eleven, nerwowo czyszcząc okulary.
- Nie... Właściwie to zanim wykryłam waszą obecność, szukałam go - Nemesis wyświetliła nad swoją dłonią coś w rodzaju holograficznego ekranu. - Z jakiegoś powodu pojawiły się tu silne zakłócenia i chciałam sprawdzić, czy to on był jego przyczyną. Niestety... nie było go w miejscu, gdzie teoretycznie powinien się znajdować, co oznacza...
- ...że ktoś go zabrał? - dokończyła moja przyjaciółka. - Tylko kto mógłby...?
W tym momencie popatrzyłyśmy na siebie. Miałyśmy pewne podejrzenia...
- Udało mi się wykonać rekonstrukcję tego, co stało się w tamtym miejscu. Mogę wam wyświetlić hologram - androidka wyciągnęła dłoń w przód i wyświetliła obraz na ziemi. Zobaczyłyśmy hologram linijki kodu, unoszącej się w powietrzu, który po chwili został chwycony przez kobiecą sylwetkę. Nagle "kobieta" odwróciła się po czym zmieniła się w zwierzę i odbiegła.
- Tak jak myślałyśmy - popatrzyłam na Oliwkę. - To sprawka naszej wspólnej znajomej.
- Dokładnie... To robota Andzi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro