08

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Niall

Wypuścili mnie ze szpitala kilka dni później. Niestety, nie obeszło się bez wizyty, raczej serii wizyt, u psychiatry. Siedziałem z Zaynem przed gabinetem, opierałem głowę na jego ramieniu z przymkniętymi powiekami. Czułem jak gładzi delikatnie moją dłoń. Amanda siedziała kilka krzeseł dalej wpatrując się w książkę w której pisali o 'trudnej młodzieży'.

- Niall - mój psychiatra wyszedł ze swojego gabinetu gdy poprzedni pacjent go opuścił. Zerknąłem na Zayna wstając z miejsca.

- Zaczekam tu - puścił moją rękę. Kiwnąłem głową i przytuliłem go delikatnie, zaraz potem wszedłem do gabinetu. Usiadłem na kozetce i patrzylem jak psychiatra zajmuje swoje stałe miejsce.

- Dostałem telefon ze szpitala. Miałem do ciebie przyjechać od razu jak się dowiedziałem o twojej kolejnej próbie samobójczej, jednak powiedziano mi że masz towarzysza. Ten młodzieniec z poczekalni to..?

- Mój chłopak - powiedziałem skubiąc rękaw bluzy.

- Czy jesteś z nim szczęśliwy? - spytał.

- Tak.

- Więc czemu to zrobiłeś? - przekrzywił głowę. Zaciągnąłem rękawy bluzy automatycznie na to pytanie.

- On też ma problemy - powiedziałem cicho. To nie tak że chciałem odwrócić od siebie uwagę, no dobra, chciałem.

- Jakie problemy?

- Zaburzenia odżywiania - wymamrotałem wiedząc że jeżeli się dowie o tym że się wygadałem to mnie zabije.

- Odwracasz kota ogonem Niall. Twój przyjaciel może się do mnie zgłosić, postarałbym się mu pomóc z jego zaburzeniami, jednak teraz jest twoja wizyta - powiedział. Westchnąłem cicho. Po godzinie mamrotania, wyszedłem i przytuliłem się do Zayna. Odetchnąłem w jego bluzę - Pani Amando? Mogę Panią na moment prosić? - spytał psychiatra. Moja siostra weszła za nim do gabinetu. Staliśmy z Malikiem wtuleni w siebie.

- Mam ochotę na coś słodkiego - wymamrotałem.

- Kupię ci donuta - pocałował mnie delikatnie w czoło.

- Kupisz też dla siebie? - spytałem go gdy ruszyliśmy do wyjścia. Po drugiej stronie ulicy jest cukiernia. Splótł nasze palce i szliśmy za rękę.

- Nie jestem głodny - powiedział nie patrząc na mnie. Zacisnąłem usta.

- Ile ważysz? Schudłeś ostatnio.. - przystanąłem i zatrzymałem go - Rozmawiaj ze mną!

Odwrócił się do mnie i westchnął cicho.

- 55 kg - wymamrotał wbijając wzrok w podłogę.

- Kłamiesz - powiedziałem marszcząc brwi.

- Niall, proszę cię..

- Albo mi powiesz albo..

- Albo? - uniósł na mnie wzrok.

- Albo zaczniesz normalnie jeść albo się zabiję - wyszeptałem. Patrzył na mnie chwilę i potrząsnął głową.

- Nie rób mi tego Niall, błagam cię.. - powiedział cicho puszczając moją rękę - Ty nie rozumiesz..

- W porządku. Nie rozumiem - zrobiłem krok w tył - Schudnij choć jeden kilogram, zwymiotuj czy głódź się, to się zabiję. Wybierz co jest dla ciebie ważniejsze.

Wiem że zrobiłem coś paskudnego dając mu takie ultimatum.

Zapraszam na Lush Life które znajdziecie na moim profilu. Mam nadzieje że się Wam spodoba! :) x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro