Rozdział 21: Czas skradania chłopaki

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[Dziękuje historii wyszukiwana za to że mogłem skopiować i wkleić litere "ë" tu. Dziękuje wikipedii za to,że mogłem skopiować i wkleić literę ,,Ë,,]

Axemelerus otwiera drewniane drzwi,aby wraz z jego nowo poznanymi kompanami zobaczyć co kryje się za nimi. Ku jego zaskoczeniu widzą ogromną salę. Jest pełna świateł,kontenerów,przenośników i nowoczesnych koparek. Co ciekawe okazuje się,że widzą to z dołu jako iż tak naprawdę są na którymś piętrze budynku. Widzą tą całą salę z szyb umiejscowionych po boku ścian. Przed nimi natomiast korytarz z eleganckimi kanapami oraz wazonami z kwiatami.

- Łoooo rzesz to wygląda na jakiś hotel...

Mówi Trevor z zachwycenia "modnością" i estetyką pomieszczenia. Axemelerus raczej podchodzi bez zapału do takich rzeczy. Nie obchodzi go brud lub czystość pomieszczenia. Ważny jest kontent umiejscowiony w nim.

- Bob...Byłbyś łaskawy,by podać mi tą książkę koło tego stolika tam? Zaciekawiła mnie. A dalej mi trudno iść. Szczególnie,że ciągle technicznie krwawię benzyną w mojej okolicy brzusznej.

Oznajmił Axemelerus. Bob posłusznie z prośbą podchodzi do stolika,by wziąć książkę. Kawałek tajemniczej wydaje się być z jakiejś formy tektury z dotyku,a zarazem z zapachu przypomina papier typowego tygodnika. Książka jest cała biała bez żadnego tytułu. Trevor żartobliwie ujmuje sytuacje:

- Kurka wodna okładka tej książki jest taka pusta,że moje życie wydaje się być wypełnione kolorami.

Axemelerus'owi natomiast nie jest do śmiechu i bierze książkę rękoma. Gdy otwiera widzi same losowe cyfry porozrzucane po różnych stronach. Przewijając nie natrafia na nic oprócz listy różnych cyfr.

- Jakiś bełkot.

Wydaje swoją opinię Bob. Axemelerus tymczasem analizuje i skanuje tekst zawarty w książce. Czuje dziwne uczucie.

- Czuje...Jakby coś mi przypominała. Próbuje przeszukać pliki pamięciowe w moim twardym dysku,ale wychodzi mi na nic. Czyżby miał być to jakiś sekretny kod?

Wyraża swoje przepuszczenia Axe. Trevor odpowiada natomiast:

- Ehe. Czyli bełkot.

Axemelerus próbuje nadal przypomnieć sobie dlaczego ciągle przypomina mu się zawartość tej książki. Cała sprawa nie ma sensu. Czy ta książka jest związana z jego  przeszłością? Czy ta książka w ogóle coś oznacza. Jedno jest wiadome. Jest na pewno ważna.

- Pozwolę sobie "wypożyczyć" tą książkę tej gnidy zwanej Vrasës.

Trevor pyta:

- Czym jest gnida?

Axe do niego odpowiada:

- Wiesz kiedy ten świat jeszcze nie był przejęty przez nas:maszyny to było więcej istot organicznych. Jednych z tych były wszy i one wytwarzały larwy tego typu. Gnida w języku ludzkim też oznaczało wyzwisko mające obrazić osobę,którą nienawidziłeś. Vrasës to tego typu gnida. Miejmy na dzieję tylko,że ta larwa dostanie czerwonym sztyletem w plecy.

Trevor zaczął się śmiać i postanowił ująć swoją reakcję słowami:

- Nie no chłopcze to było takie "groźne",że szczeniaki byś wystraszył.

Axemelerus natomiast nie reaguje na żart Trevor'a,natomiast Bob postanawia śmiać się wraz z swoim szarawym kumplem. Wśród korytarza znajdują się kolejne drzwi. Axemelerus je otwiera,by zobaczyć co będzie za nimi. To co widzi go natomiast daje mu lekki szok. Widzi pokój z robotem,który na pewno był poddawany nieludzkim torturom. Trevor i Bob z zaskoczenia nagle się uciszają. Ręce robota są powyginane i poniszczone. Z jego ust wychodzi masa kabli,a z jego nóg wycieka paliwo. Jego bezduszne ciemne oczy oraz groteskowe dziury w jego obudowie Przyjaciele Axe'a patrzą z przerażeniem. Axemelerus jedynie wzrusza oczami. Przez lata współpracy z innymi złoczyńcami i gangiem Von Nebula'i taki obraz widział na co dzień. Przybliżył się i przykucnął,aby ujrzeć twarz nieszczęśnika. Szybko zauważa specyficzny kask na jego głowie.

- Zapewne budowlaniec. Ale czemu w tym małym pokoju jest jego ciało. Jedyne co widzę tu to różne zbiorniki zielonkowatej substancji,ciemność otulająca tutejsze ściany oraz..

Wypowiedź Axemelerus'a jest szybko przerwana przez okrzyk Trevor'a:

- Uważaj.

Jedyne co Axemelerus słyszy to rąbnięcie siekiery w metal. Odwraca się i widzi ciało Trevor'a na podłodze. Z jego głowy wychodzą iskry i  jest przebity toporem. Axemelerus patrzy z przerażeniem na cało swego towarzysza,a Bob krzyczy:

- TREEVOOOOOR!!!

Obaj przykucają nad ciałem Trevor'a. Trevor'a ostatnie słowa przed śmiercią brzmią następująco:

- Ratujcie...Siebie...

Po tej wypowiedzi oczy towarzysza wygaszają co sygnalizuje jego śmierć. Axemelerus z niedowierzania próbuje otrząsnąć Trevor'a i wyjmuje topór z niego głowy. Nic to natomiast nie daje.

- K-kto-kto KTO ŚMIAŁ ZABIĆ MOJEGO NAJLEPSIEJSZEGO KUMPLA!!!

Nagle z ciemności wyłania się czerwone światełko. Axemelerus widząc to z nienawiści wypełnionej jego umysłem rzuca topór w jego stronę.

- VRASËS!  GNOJU!!! Już nie żyjesz...

Natomiast z cieni wydobywa się jedynie koszmarny rechot,który przechodzi przez pomieszczenie niczym piorunujące echo.

- O ten koleś? Nieeee. Mój kolega taty jest super nudny. I surowy. Wogóle z nim nie ma żadnej zabawy. Po co komu jego szybka metoda śmierci skoro tortury o wiele bardziej mogą napełnić mnie złem. Ja tu jestem prawdziwym okrutnikiem do szpiku kości. Huehehehe...

Bob postanawia krzyczeć na nieznanego wroga:

- JEŚLI NIE JESTEŚ TYM ZŁOŚLIWYM BIZNESMENEM TO KIM TY JESTEŚ KREATURO!?!?!?

Pytanie Bob'a natomiast dostaje szybką odpowiedź. Z mroku wyłania się osoba z szkarłatną maską oraz dłońmi. Posiada skomplikowaną garbatą budowę torsu oraz szponiaste stopy.

- Panowie,panowie i moi przyszłe ofiary mego okrucieństwa....Przedstawiam się jako...

Nagle istota wyłoniła z siebie ogromne skrzydła.

- Syn Hadesiassin'a.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro