Rozdział 7:Kolejny shenanigans Prototypa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Prototyp próbuje wspinać się po wielkiej górze w śnieżnej części wyspy Okoto. Czuje ogromne zmęczenie podczas wchodzenia na górę. Czuje,że każdej chwili mógłby spaść. Jeden nie ostrożny ruch i mógłby się zamienić w kupkę mechanicznego złomu i biologicznych żył. Nawet przy tym moc jego maski,by mu nie pomogła. Prototyp przemawia,próbując dosięgnąć końcówkę kolejnej skały na wielkiej ścianie,po której się wspina:

-Więc mówisz mi,że jesteś przeklętą maską? Czyż nie?

Nagle maska Prototypa mówi:

-Tak! Jestem maską,której dano świadomość. Zostałem stworzony lub stworzona przez wielkiego twórce masek Ekimu.

Prototypa to dziwi. Ekimu to przecież znana osoba na Okoto. On tworzy maski dla mieszkańców Okoto. To on poświęcił się,by ratować tą wyspę przed Makutą. To on popadł w "wieczny sen",ale został przebudzony za pomocą Toa,którzy przybyli na tą wyspę. To on trenował drużynę Toa i stworzył nowe im zbroje,aby byli zjednoczycielami ich własnych elementów. Nie wierzy,że maska z którą ma relacje opartą na symbiozie,jest stworzona przez samego Ekimu. Z ciekawości postanawia o coś zapytać,pochrząkując podczas wspinania:

-A czemu jesteś przeklętą maską?

Rogata maska mu na to odpowiada:

-Widzisz jestem pewnego rodzaju zagadką. Kiedy Ekimu po raz pierwszy postanowił tworzyć maski dla osadników tej wyspy,ja byłem jego pierwszą próbą. Powiedzmy jedno. Nie poszło dobrze. Jestem istotą,która ma ogromną wiedzę na temat wszechświata. Nie mam płci,jako,iż jestem istotą poza tymi konceptami. Nie starzeje się i mogę wiecznie żyć,póki ktoś mnie nie zniszczy. Żywię się energią osoby,która ma mnie na swej twarzy. Karmie się energią wydzielaną przez organizm,podczas gdy osobie używającej mnie dodaje specjalne moce. Umiem ciebie zregenerować,kontrolować roślinnością,a nawet gdy mnie zdejmiesz moge wygenerować macki,dzięki którym mogę chodzić niczym pająk. Albo z tych macek mogę stworzyć własne dla siebie ciało z pewnego materiału budulcowego,przez co mogę walczyć z przeciwnikiem. Jeśli ktoś zdejmie natomiast maskę z tego ciała,które dla siebie stworzyłem lub stworzyłam,to to ciało zamienia się w kamień. Jest to mieszanina różnych związków chemicznych. Dzięki temu mogę łatwo zregenerować komórki osoby,która mnie używa. Straciłeś rękę? Moje specjalne żyły macki zszyją twoje ramie,gdy je przyłożysz do ciała raz dwa. Twoje wnętrzności będą takie same. Potrafię stworzyć krwinki,gdy ci brakują.

Prototyp jest zafascynowany tym. Nie dość,że jest cyborgiem,to ma też maskę o mocach niemalże paranormalnych. Daje mu to istną przewagę w walce z wrogiem. Trudno będzie komuś go zabić. Natomiast przeklęta maska Prototypa dodaje jeden szczegół:

-Jest jeden problem. Ja jestem istotą dość kruchliwą. Jeśli ktoś walnie mnie młotem,to prawdopodobnie jest duża szansa,że się złamię,przez co umrę. Jeśli chcesz mnie zapytać o to,nie,nie wiem gdzie moja świadomość pójdzie.

Prototyp wspina się coraz bardziej mimo mrozu i śniegu. Postanawia dodać swe kilka groszy do wypowiedzi maski swojej:

-Czyli jest 50% szans,że umrzesz.

Maska na to odpowiada:

-Nie wiem co to oznacza dokładnie,ale jeśli to oznacza,to co ja myślę mój drogi śmiertelniku,to tak.

Wreszcie Prototyp jest na samej górze góry. Może podziwiać widoki i przepiękny śnieg,który jak lukier obsypuje góry. Prototyp wzdycha. Patrząc dumnie na to fakt,że udało mu się wspinać po górze o niesamowitych wysokościach. Natomiast słyszy coś w rodzaju krzyków blisko okolicy w której jest. Wyjmuje wielki cztero-lufowy pistolet z plecu i idzie sprawdzić co się dzieje. Jak sam mówi:

-Nie wiem co do czcigodnego Mata Nui'ego się dzieje,ale to sprawdze.

I tak o to Prototyp musi przejść kilka kolejnych kilometrów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro