Rozdział 14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Aurora Pov.
Nareszcie znaleźliśmy Wani. Była na drugim końcu kwatery, w laboratorium. Powoli zaczynaliśmy wracać do Tiny i reszty. Trochę ciężko mi z myślą że jednak ich zostawiam i będę mieszkać bardzo daleko stąd. Poza tym oni nie będą mnie odwiedzać zbyt często. Po pierwsze, to strasznie daleko, a po drugie, to jest lodowa pustynia. Cały czas temperatura na minusie, oprócz tego burze śnieżne które zdarzają się dosyć często.
- Co jest Aurora? Nie cieszysz się że wracamy do domu?
- No........... Jasne że się cieszę
Ciężko jest udawać. Mówię że się cieszę a tak naprawdę chcę zostać z przyjaciółmi. Tina odkąd się znamy jest dla mnie jak siostra, Sonic też jest dla mnie jak rodzina, Shadow to mój najlepszy przyjaciel, Nik i Zyta zawsze umią pocieszyć, przy okazji Zyta nauczyła mnie gotować, Tails zawsze pomaga w praktycznie wszystkim a Air jest zawsze aktywny 24h, więc mogę do niego przyjść o każdej porze gdy czegoś potrzebuję. Tyle razem przeżyliśmy, nie chcę tego kończyć.
- Aurora na pewno w porządku? Nie wyglądasz dobrze...
- Jest dobrze Wani, wierz mi
Po chwili doszliśmy do Tiny, Sonica, Nika i Tailsa. Pomogliśmy im pokonać resztę robotów i szliśmy w stronę wyjścia.
- Czyli jednak odchodzisz? - spytała Tina
- Tak....... Nie chcę ale muszę, ktoś musi nauczyć moje plemię jak bronić się przed Eggmanem, może jeszcze się spotkamy...
Co ja gadam, nie spotkamy się, to za daleko. Potem po prostu poszliśmy każdy w swoją stronę. Kątem oka widziałam Shadowa, Tinę i Sonica oni byli chyba najbardziej smutni. Później kiedy znów na nich spojrzałam zauważyłam że Shadow ociera łzę... CZEKAJ COOOOOOOOOO!!!!! Ja pier....... No to trochę dużo jak na Shadowa ale.... No nie spodziewałam się tego po nim. Naprawdę będę za nimi tęsknić. Ale poradzą sobie beze mnie, ciągle mają trzy kryształy, tak samo jak my.

Sorki że tak długo ale nie mam weny, humoru za bardzo i jeszcze się stresuje bo mam jutro sprawdzian z histori. Mam nadzieję że się podoba, nmg się doczekać twojego nexta Tina.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro