•Rozdział 21•

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

• Uwaga!!!

Rozdział jest wyjatkowo przepelniony agresją, wulgaryzmami oraz znecaniem sie nad innym czlowiekiem. Jesli nie lubisz czytac o takich rzeczach proponuje ci ominqc ten rozdział.

Dziękuję za wysluchanie•

• Pov Olivia •

• Czemu ja jeszcze żyje. Jestem przemęczona i ciągle bita. Gdzie jest Berry? Niech wroci do mnie prosze!•

Oparłam twarz z krwi. Spojrzałam na moje wychudzone pełne ziniaków i śladów używania paska nogi.  Moje ręce wyglądały tak samo.  Na głowie miałam 3 siniaki.  Reszta ciała była podobna do nóg. Tylko szyją była w malinkach. Nie chciałam wstawać. Wiedziałam że to kolejny dzień horroru. 

Z domu nie mogłam uciec bo pokój w którym aktualnie przebywałam nie miał okien. Inne pokoje miały lecz jeśli bym chciała uciec natrafilabym na ochronę Hoshiego.  Wiedziałam bo raz już próbowałam. Skończyło się właśnie na 2 siniakach na głowie. 3 dostałam od Daisy za to że byłam wolna. 

W domu była też inną dziewczyna. Ta która widziałam przed ucieczka gdy Hoshi na mych oczach mnie zdradzał. Ona też były pobita i w ciężkim stanie. Leżała na materacu i owijała noge w ręcznik który miała pod ręką. Pamiętam pierwszy dzień jak ja zobaczyłam.

•Flashback• 1 dzień przebywania w horrorze

- Olivia oto ona. Będziesz z nią sprzątać i robić co tylko będziemy chcieli.

 - MASZ MNIE ZWROCIĆ BERRY TY CHUJU JEBANY!

- Uderzyć ją.

Wtedy jeden z ochroniarzy podszedł do mnie i przyłożył mi z liścia.

- TY... POTWORZE!

- Olivio.  Wiesz doskonale że bez powodu cie nie odebrałem. Jesteś moją własnością przecież.

-  MAM DO W DUPIE!  MASZ NATYCHMIAST MNIE WYPUSCIĆ.

- Do liny ją przywiązać.

Wtedy złapano mnie i przywiązano mi ręce abym nie mogła się wyrwać. Następnie przywiązano mnie do szafy. Hoshi wyjął pas a następnie po podwinięciu spodni uderzył mi 3 razy. Gdy chciał 4 raz wskoczyła nieznana dziewczyna i obroniła mnie przed 4 uderzeniem.

- A TY CO TY TU ROBISZ! MIALAS SPRZĄTAC A NIE PRZESZKADZAC MI TU!

 Dziewczyna spojrzała się na mnie po czym dalej stała.

• Back do dnia aktualnego czasu•

Po tym dowiedziałam się co działo się w domu. To dzięki niej. Chciałam wrócić do Berry a następnie pomóc jej się wydostać. Nie znałam jej imienia. Nie mówiła mi go ani nikt do niej się nie zwracał jak do mnie po imieniu. Była cicha dziewczyną. 

Kiedy siedzialam tak do pokoju wszedł Hoshi i kazał nam wstać. Dziewczyna zrobila to uginając się a ja już nie dałam rady.

- Daj nam coś zjeść?

- CO TY OCZEKUJESZ ! JESTEŚ MOJA WLASNOSCIA I NIE WYDAM GROSZA NA KARMIENIE CIEBIE!

- a-ale ja nie dam rady.

- jeszcze dasz.  OCHRONA!

Wystraszoną probowalam wstac ale nie mogłam. Moje nogi uginały się. Próbowałam i próbowałam lecz nie dawałam rady. Słyszałam kroki które oznaczały że zaraz znów przejdę przez bicie. Wtedy wycieczona padłam już na podłogę głową. Obraz przedemna strasznie się rozmazał. Nie słyszałam nic. Myślałam że zaraz zniknę z tego świata. Wtedy zamknęłam oczy.

▪︎ Pov Berry▪︎

Po przylocie do Tokio mialam jeszcze odrobinę siły. Przespałam się lekko w samolocie chociaż było ciężko. Mój telefon co chwilę wibrował więc wyciszyłam go całkowicie. Była to Alice która dowiedziala się że zwiałam z szpitala. Wiem że głupio robię ale ja musze ja znaleść. 

Zaczęłam szukać w pamięci gdzie mieszkała Olivia przed ucieczką. Po chwili przypomniałam sobie i Zaczęłam biec przez kraj kwiatu wiśni. Przebiegałam przez tłumy ludzi którzy ciągle gdzieś zmierzali. Gdy poszłam w mniejszą alejkę gdzie było mniej osób Zaczęłam biec. 

Po 10 minutach byłam w dobrze znanej mi okolicy. Przedemna stała wielka willa. Posiadała piękny ogród. Żywopłot był idealnie przycięty. Każde okno było idealnie umyte. Willa była koloru czystej bieli. Wyglądał na najbardziej zadbany dom świata. 

Spojrzałam na wille po czym wybrałam numer na policję. Po chwili rozmawiałam z japonska policją. Powiedziałam gdzie mają przyjechać itp j po 5 minutach miałam rozłączyć się. Wtedy stałam przed wyborem. Otóż znałam jedno przejście które pokazała mi Olivia pół roku temu . Nie wiedzialam czy ktoś go pilnuje wiec moglabym przez nie wejść i wynieść Olivie. Jednak byłam sama osłabiona. Nie chciałam tracić czasu i po chwili uznałam że muszę biec I ratować dziewczyne. 

Zaczęłam okrążać dom aż byłam za nim. Następnie otworzyłam klapę i weszłam do środka. Szłam tak przez chwilę aż na szczęście udało mi się dojść do piwnicy. Otworzyłam właz i wtedy ujrzałam Olivie. Ale nie stała. Ona leżała!

Przerażona wyszłam z kanapy I schowałam się za pudlami.

- CZEGO TA SUKA LEŻY!

- Stracila przytomność.

- Nie interesuje mnie to.

- Ale ona nie może wstać nie rozumiesz.

- To po co kurwa ja porwalaem jak jest z niej jest bezużyteczne gówno!

Stałam tak chwile po czym Zaczęłam iść w stronę chlopaka. Gdy stałam za nim walnęłam go ze się wywalił a następnie przyłożyłam w twarz. Stanęłam na nim po czy krzyknełam:

- JESZCZE RAZ DOTKNIESZ OLIVII A ZGINIEŻ CHUJU PIERDZIELONY!

Wzięłam line która była pod ręką a następnie związałam go i przywiązałam do słupa.

- a teraz się nie ruszysz . Policja już jedzie.

Wtedy podbiegłam do Olivii I wzięłam ja od nieznanej dziewczyny.

- Choć policją zaraz przyjdzie.  Wychodzimy stąd. 

Wzięłam Olivie na rece i Zaczęłam x nią wyjść do wyjścia którym weszłam wcześniej.  Po wyjściu policją i karetka już stały i czekały. Obraz przedemna się rozmazywać. Weszłam do karetki. Usłyszałam że odjeżdżamy po czym Moje oczy się zamknęły.

■■■■■■■■■■■■■■■

Hejo. 845 słów. Miłego dna lub nocy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro