Szliśmy wszyscy do przebieralni oczywiście Ann poszła do damskiej.
Oi jak myślicie co pan dzisiaj każe robić..?- zapytał Alex.
Mnie nie pytaj..- powiedział Arial czekając na nas.
A ty się nie przebierasz..?- zapytałam.
Nie lubię ćwiczyć...- powiedział.
Skończy się przegraliśmy i ruszyliśmy na salę gdzie czekała na nas Ann.
Ja wam mówię ta sala nie wyglądała jak typowa sala gimnastyczna a wyglądała tak.
Arial poszedł do wuefisty i powiedział ze dzisiaj nie ćwiczy.
No nie Arial.. to już kolejny raz.. idziesz się przebierać.. ale odpuszczę ci rozgrzewkę. - powiedział pan od WF.
Wie pan że nie lubię ćwiczyć..- powiedział.
Wiem ale i tak musisz opanować swoje zdolności.. - powiedział.
Arial nie chętnie wrócił się do szatni a my robiliśmy rozgrzewkę. Robiliśmy już 3 okrążenie koło boksu aż w końcu musiałem się zapytać Alexa.
Ej.. O co chodzi ze Arial nie lubi ćwiczyć... i tak wiem że to głupie pytanie..- powiedziałem.
Podobno Arial ma coś w rodzaju drugiej podświadomości...Nie wiem, nie umiem tego jakoś wytłumaczyć w końcu niedługo zobaczysz..- powiedział.
W końcu rozgrzewka się skończyła i Arial doszedł do nas.
A więc dzisiaj mamy trening siłowy... będziecie ćwiczyć na ringu - powiedział pan.
Zaczniemy od Annabelli ponieważ dziewczyny mają pierwszeństwo.
Ann wyszła na ring i po chwili zaczęła się zmieniać w końcu stała się niedużym smokiem z czarno-białymi łuskam miała na prawdę duże skrzydła.
Nie wiem jak wy ale mi szczęka opadła.
Ktoś chętny..?- zapytała.
Ja! Muszę się odegrać za wcześniej...!- krzyknął Alex wskazując na ring.
Przypominam jeżeli coś się wam coś stanie.. A stanie, pielęgniarka jest za drzewami...- pan pokazał za drzwi za nami.
Ustawić się, macie 3 min potem ten kto wygra wyzywa kolejną osobę która jeszcze nie walczyła.. A więc zaczynamy.
Alex przygotował się Ann tak samo.
Gotowi..? Start!!
W mgnieniu oka oboje ruszyli na siebie, Alex próbował trafić ją swoimi zielonymi płomieniami natomiast Ann starała unikać ich.
Walczyli przez jakiś czas aż zauważyłem że Alex chyba się wkurzył i zaczął wręcz płonąć, praktycznie ogień był na całym jego ciele. Już miał się rzucić na Ann ale pan wszedł na ring i przerwał walkę.
Koniec czasu... nikt nie wygrał.. więc teraz Arial i ten nowy..- powiedział.
Wszedłem na ring i stanąłem po drugiej stronie a Arial po drugiej.
Emm tylko ja jedyne co umiem to niepanowanie nad sobą..- krzyknąłem do trenera.
Jesteśmy tutaj żeby nauczyć się kontrolować... mniej gadania tylko walczcie.. gotowi... start!!- krzyknął.
Emm ja nie chce ci zrobić krzywdy jak coś.. - powiedziałem trzymając gardę.
Ja tak samo..- powiedział.
No co jest... mieliście się bić... a nie rozmawiać że sobą..- krzyknął Alex.
Może nie chce walczyć...- powiedział Arial.
A może się boisz... że ktoś taki jak Ivo cie zbije na kwaśne jabłko..- krzyknęła Ann.
Proszę.. przestańcie... ja nie chce..- powiedział kuląc się.
Ja..Z̢ ch̨ę̀c͠íą z̡ab͘i͞j̵ę s͢k͜u͜rc͘z̵yby̵k̨a!- w pewnym momencie głos Arial'a stał się bardzo zgliczowany a jego oczy stały się krwisto czerwone.
Szybko rzucił się na mnie przez co musiałem szybko zrobić unik.
Ej Arial co ci..?!?!
A co ci͢ę̸ ten̶ dup̨e̶k ơbch͜odzį, z͘a̧jm̸ij ͜się mn̷ą҉ ̧i͟dioto҉..̴- krzyknął.
Weź stary nie chce ci zrobić krzywdy.
T͞ak.̵.̴ ̶a ja z͜ ̶chę̧c̛ią̵ ͠ - powiedziała i trafił mnie w ramię przez co zostałem wgnieciony w ziemie.
Świ͘erza̧k͟ ̶jest s͢ł̛ab͡y͝..̡. ̨m͟yślis̡z̀ ͞ż̶e d̶asz͏ ḿi̛ ͏ra̸d̢ę..͡ ̀nikt͜ ̷m̵i҉ jeszc͡z̛ȩ ͝ni͘e͡ d̶o̸r̢ó̀w͡n̕ał..
Nie my̛śl͟ ҉że ͝b͡ędz͠ies͡z ͞pie̸rwszy na..!?!!
Ari POV
W pewnym momencie ten świerzak zaczął się gliczować otworzył oczy i zamiast normalnych oczu miał całkowite czarne z których leciała czarną maź podobna do łez.
My͞śl͏is̶z ҉że ͟ty j͞eden ̀j͝eşt̴eś ták̛i ͟m̀ocny..͡. j͞a te̶ż ̧tak pot̛r҉a̛fię..-ruszył na mnie ze swoimi pazurami wręcz sam musiałem zrobić unik.
HA͜H̡A͡HAH̸A̛ I̧ ̀c͢o̶ ̛n͏ie̸ j͜es̕t̴e͞ş́ j͞u̶ż ͘ta̶k͟i͘ ̸c͘wanỳ HA͜H̡A͡HAH̸A̛- zaczął się debil śmiać.
Koniec czasu..!!- słyszałem tego idiotę ale nie obchodziło mnie to nie będę idiotą i nie dam się pokonać świerzakowi.
Alex POV
Musieliśmy jakoś rozdzielić tych idiotów mogą się pozabijać..!- krzyknąłem do trenera.
Ann ty zajmij się tym całym Ari ja i Alex zajmiemy się Ivo..!- krzyknął wuefista.
Ruszyliśmy na ring w kącie oka wiedziałam jak Ann zamienia się w smoka i rzuca się na Ari'ego żeby go unieruchomić, ja z trenerem musieliśmy trzymać jakieś Ivo żeby się uspokoił.
No nie powiem był przerażający szczególnie że praktycznie wyglądał jak demon brakowało tylko skrzydeł i rogów.
Stary..daj spokój...- krzyczałem do niego.
Po chwili jego oczy wróciły do normalności.
O kurwa co się stało.. Nie znowu to zrobiłem... Nie zraniłem go prawda..??!?- widać było że był przerażony i faktycznie nad tym nie panuje.
Nic mu nie zrobiłeś.. ale mało brakowało..- powiedział trener klepać go po ramieniu.
Jak tam Arial..?- zapytałem spoglądając na Bell.
W porządku..- powiedziała.
Ivo POV
Poszedłem do Arial'a i podałem mu rękę żeby pomóc mu wstać.
Mówiłem że nie chce go skrzywdzić... ale w oczywiście mnie nie słuchacie...- powiedział.
Musiał wiedzieć z kim ma doczynienia..- powiedział trener.
Dla tego poprosiłem waszego kolegę i koleżanką żeby trochę cię po wkurzali.. I nie miej mi tego na złe Ariel.. jesteś tu żeby się nauczyć panować nad tym.
Na dzisiaj to koniec.. jesteście wolni.
Wszyscy ruszyliśmy do szatni przebrać się i ruszyliśmy do domu.
Wyszedłem ze szkoły i kierowałem się do domu. Po drodze zadzwoniłem do mamy żeby przygotowała na prawdę duży obiad.
Po kilku minutach byłem już w domu.
Jestem.. Już..!!- krzyknąłem zdejmując buty.
Po chwili do przedpokoju wszedł tata.
I jak było...?- zapytał.
Zaraz wam wszystko opowiem ale najpierw muszę coś zjeść... ta walka mnie zmęczyła..- powiedziałem rzucając plecak na kanale.
Jaką walkę..!!?!- usłyszałam głos mamy z kuchni po chwili znalazła się koło taty.
Mieliśmy WF i były ćwiczenia siłowy, musieliśmy użyć nasze zdolności.. I tak jakoś wyszło że walczyłem z kolegą o imieniu Arial i okazał się ćwierć demonem.... także lekcja ciekawa ale męcząca.. - powiedziałem padający na kanapę.
Ale i tak wpadłeś w szał..- powiedział tata.
Ta...- powiedziałam nie chętnie.
Ja mówiłam że to będzie słaby pomysł przepisania go do tej szkoły.. - powiedziała mama.
Pati spokojnie... ta szkoła jest idealna dla niego.. sama wiesz że innej nie ma.- powiedział tata.
Pamiętaj że to tylko WF inne lekcję są normalne.
Potwierdzam..- powiedziałem.
No widzisz.. odnajdzie się... to i tak był pierwszy dzień szkoły...- powiedział tata wchodząc do kuchni.
Usiadłem na kanapie i zapytałem.
A co u Oliwki...?- zapytałam.
Podobno została w szkole tam gdzie ty chodziłeś ale wiesz jak to z nią jest.- powiedziała mama nakrywajac do stołu.
Dawno jej nie widziałem..- powiedziałem cicho.
Nie martw się Ivo jeszcze będzie okazja..- powiedział tata klepiąc mnie po ramieniu.
Dobra chodźcie na obiad...- powiedziała.
Wstałem i ruszyłem do jadalni i OŁŁ JEEE SUSHI.
🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟
Siema a miał być krótki ten rozdział 😂
Co o nim myślicie?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro