( Rozdział 5 ) WF

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Szliśmy wszyscy do przebieralni oczywiście Ann poszła do damskiej.

Oi jak myślicie co pan dzisiaj każe robić..?- zapytał Alex.

Mnie nie pytaj..- powiedział Arial czekając na nas.

A ty się nie przebierasz..?- zapytałam.

Nie lubię ćwiczyć...- powiedział.

Skończy się przegraliśmy i ruszyliśmy na salę gdzie czekała na nas Ann.

Ja wam mówię ta sala nie wyglądała jak typowa sala gimnastyczna a wyglądała tak.

Arial poszedł do wuefisty i powiedział ze dzisiaj nie ćwiczy.

No nie Arial.. to już kolejny raz.. idziesz się przebierać.. ale odpuszczę ci rozgrzewkę. - powiedział pan od WF.

Wie pan że nie lubię ćwiczyć..- powiedział.

Wiem ale i tak musisz opanować swoje zdolności.. - powiedział.

Arial nie chętnie wrócił się do szatni a my robiliśmy rozgrzewkę. Robiliśmy już 3 okrążenie koło boksu aż w końcu musiałem się zapytać Alexa.

Ej.. O co chodzi ze Arial nie lubi ćwiczyć... i tak wiem że to głupie pytanie..- powiedziałem.

Podobno Arial ma coś w rodzaju drugiej podświadomości...Nie wiem, nie umiem tego jakoś wytłumaczyć w końcu niedługo zobaczysz..- powiedział.

W końcu rozgrzewka się skończyła i Arial doszedł do nas.

A więc dzisiaj mamy trening siłowy... będziecie ćwiczyć na ringu - powiedział pan.
Zaczniemy od Annabelli ponieważ dziewczyny mają pierwszeństwo.

Ann wyszła na ring i po chwili zaczęła się zmieniać w końcu stała się niedużym smokiem z czarno-białymi łuskam miała na prawdę duże skrzydła.

Nie wiem jak wy ale mi szczęka opadła.

Ktoś chętny..?- zapytała.

Ja! Muszę się odegrać za wcześniej...!- krzyknął Alex wskazując na ring.

Przypominam jeżeli coś się wam coś stanie.. A stanie, pielęgniarka jest za drzewami...- pan pokazał za drzwi za nami.
Ustawić się, macie 3 min potem ten kto wygra wyzywa kolejną osobę która jeszcze nie walczyła.. A więc zaczynamy.

Alex przygotował się Ann tak samo.

Gotowi..? Start!!

W mgnieniu oka oboje ruszyli na siebie, Alex próbował trafić ją swoimi zielonymi płomieniami natomiast Ann starała unikać ich.

Walczyli przez jakiś czas aż zauważyłem że Alex chyba się wkurzył i zaczął wręcz płonąć, praktycznie ogień był na całym jego ciele. Już miał się rzucić na Ann ale pan wszedł na ring i przerwał walkę.

Koniec czasu... nikt nie wygrał.. więc teraz Arial i ten nowy..- powiedział.

Wszedłem na ring i stanąłem po drugiej stronie a Arial po drugiej.

Emm tylko ja jedyne co umiem to niepanowanie nad sobą..- krzyknąłem do trenera.

Jesteśmy tutaj żeby nauczyć się kontrolować... mniej gadania tylko walczcie.. gotowi... start!!- krzyknął.

Emm ja nie chce ci zrobić krzywdy jak coś.. - powiedziałem trzymając gardę.
Ja tak samo..- powiedział.

No co jest... mieliście się bić... a nie rozmawiać że sobą..- krzyknął Alex.

Może nie chce walczyć...- powiedział Arial.

A może się boisz... że ktoś taki jak Ivo cie zbije na kwaśne jabłko..- krzyknęła Ann.

Proszę.. przestańcie... ja nie chce..- powiedział kuląc się.
Ja..Z̢ ch̨ę̀c͠íą z̡ab͘i͞j̵ę s͢k͜u͜rc͘z̵yby̵k̨a!- w pewnym momencie głos Arial'a stał się bardzo zgliczowany a jego oczy stały się krwisto czerwone.

Szybko rzucił się na mnie przez co musiałem szybko zrobić unik.

Ej Arial co ci..?!?!

A co ci͢ę̸ ten̶ dup̨e̶k ơbch͜odzį, z͘a̧jm̸ij ͜się mn̷ą҉ ̧i͟dioto҉..̴- krzyknął.

Weź stary nie chce ci zrobić krzywdy.

T͞ak.̵.̴ ̶a ja z͜ ̶chę̧c̛ią̵ ͠ - powiedziała i trafił mnie w ramię przez co zostałem wgnieciony w ziemie.
Świ͘erza̧k͟ ̶jest s͢ł̛ab͡y͝..̡. ̨m͟yślis̡z̀ ͞ż̶e d̶asz͏ ḿi̛ ͏ra̸d̢ę..͡ ̀nikt͜ ̷m̵i҉ jeszc͡z̛ȩ ͝ni͘e͡ d̶o̸r̢ó̀w͡n̕ał..
Nie my̛śl͟ ҉że ͝b͡ędz͠ies͡z ͞pie̸rwszy na..!?!!

Ari POV

W pewnym momencie ten świerzak zaczął się gliczować otworzył oczy i zamiast normalnych oczu miał całkowite czarne z których leciała czarną maź podobna do łez.

My͞śl͏is̶z ҉że ͟ty j͞eden ̀j͝eşt̴eś ták̛i ͟m̀ocny..͡. j͞a te̶ż ̧tak pot̛r҉a̛fię..-ruszył na mnie ze swoimi pazurami wręcz sam musiałem zrobić unik.
HA͜H̡A͡HAH̸A̛ I̧ ̀c͢o̶ ̛n͏ie̸ j͜es̕t̴e͞ş́ j͞u̶ż ͘ta̶k͟i͘ ̸c͘wanỳ HA͜H̡A͡HAH̸A̛- zaczął się debil śmiać.

Koniec czasu..!!- słyszałem tego idiotę ale nie obchodziło mnie to nie będę idiotą i nie dam się pokonać świerzakowi.

Alex POV

Musieliśmy jakoś rozdzielić tych idiotów mogą się pozabijać..!- krzyknąłem do trenera.

Ann ty zajmij się tym całym Ari ja i Alex zajmiemy się Ivo..!- krzyknął wuefista.

Ruszyliśmy na ring w kącie oka wiedziałam jak Ann zamienia się w smoka i rzuca się na Ari'ego żeby go unieruchomić, ja z trenerem musieliśmy trzymać jakieś Ivo żeby się uspokoił.

No nie powiem był przerażający szczególnie że praktycznie wyglądał jak demon brakowało tylko skrzydeł i rogów.

Stary..daj spokój...- krzyczałem do niego.

Po chwili jego oczy wróciły do normalności.

O kurwa co się stało.. Nie znowu to zrobiłem... Nie zraniłem go prawda..??!?- widać było że był przerażony i faktycznie nad tym nie panuje.

Nic mu nie zrobiłeś.. ale mało brakowało..- powiedział trener klepać go po ramieniu.

Jak tam Arial..?- zapytałem spoglądając na Bell.

W porządku..- powiedziała.

Ivo POV

Poszedłem do Arial'a i podałem mu rękę żeby pomóc mu wstać.

Mówiłem że nie chce go skrzywdzić... ale w oczywiście mnie nie słuchacie...- powiedział.

Musiał wiedzieć z kim ma doczynienia..- powiedział trener.
Dla tego poprosiłem waszego kolegę i koleżanką żeby trochę cię po wkurzali.. I nie miej mi tego na złe Ariel.. jesteś tu żeby się nauczyć panować nad tym.
Na dzisiaj to koniec.. jesteście wolni.

Wszyscy ruszyliśmy do szatni przebrać się i ruszyliśmy do domu.

Wyszedłem ze szkoły i kierowałem się do domu. Po drodze zadzwoniłem do mamy żeby przygotowała na prawdę duży obiad.

Po kilku minutach byłem już w domu.

Jestem.. Już..!!- krzyknąłem zdejmując buty.

Po chwili do przedpokoju wszedł tata.

I jak było...?- zapytał.

Zaraz wam wszystko opowiem ale najpierw muszę coś zjeść... ta walka mnie zmęczyła..- powiedziałem rzucając plecak na kanale.

Jaką walkę..!!?!- usłyszałam głos mamy z kuchni po chwili znalazła się koło taty.

Mieliśmy WF i były ćwiczenia siłowy, musieliśmy użyć nasze zdolności.. I tak jakoś wyszło że walczyłem z kolegą o imieniu Arial i okazał się ćwierć demonem.... także lekcja ciekawa ale męcząca.. - powiedziałem padający na kanapę.

Ale i tak wpadłeś w szał..- powiedział tata.

Ta...- powiedziałam nie chętnie.

Ja mówiłam że to będzie słaby pomysł przepisania go do tej szkoły.. - powiedziała mama.

Pati spokojnie... ta szkoła jest idealna dla niego.. sama wiesz że innej nie ma.- powiedział tata.
Pamiętaj że to tylko WF inne lekcję są normalne.

Potwierdzam..- powiedziałem.

No widzisz.. odnajdzie się... to i tak był pierwszy dzień szkoły...- powiedział tata wchodząc do kuchni.

Usiadłem na kanapie i zapytałem.

A co u Oliwki...?- zapytałam.

Podobno została w szkole tam gdzie ty chodziłeś ale wiesz jak to z nią jest.- powiedziała mama nakrywajac do stołu.

Dawno jej nie widziałem..- powiedziałem cicho.

Nie martw się Ivo jeszcze będzie okazja..- powiedział tata klepiąc mnie po ramieniu.

Dobra chodźcie na obiad...- powiedziała.

Wstałem i ruszyłem do jadalni i OŁŁ JEEE SUSHI.

🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟🤟

Siema a miał być krótki ten rozdział 😂

Co o nim myślicie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro