Ślad dwudziesty siódmy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Neito pov*

-No tak bo teraz przerzucili się na tryb obcojęzyczny i myślą, że wszystko im wolna ... Pff ! Jakie to dla was typowe !

-Rozumiesz ich ?

Spojrzałem z zaskoczeniem na rudowłosą, bo myślałem, że wszyscy opuścili sale.

-Tak ...

-Możesz tłumaczyć ?

-Wyzywają się ... Porównują do najgorszych ... Oł ! Biedny chłopak !

Skrzywiłem się, nie malże czując ból spowodowany, zrównaniem przez Izumi ega Aleca z błotem.

-Co się stało ?

-Zmieszała jego ego z błotem.

-Ale co powiedziała ?

Spojrzałem na nią jak na idiotkę .

-Nie powtórzę tego, nawet mnie to zabolało .

-Ech ... Tłumacz dalej.

-Izumi stwierdziła, że byłby tak samo dobrym nauczycielem jak ona księgową.

-Co to znaczy ?

-Że do dupy, bo ona cały czas by spała ... Alec wypomina jej jakieś zburzone ruiny, a ... Ej ludzi cenzura ! Tego nie przetłumaczę !

Skrzywiłem się słysząc jak brutalne słowa wypadają z ich ust.

-Nie wiedziałam, że Izumi potrafi być taka brutalna ...

-Powiedzmy, że Alec porównał ją do osoby, której nigdy nie powinien wspominać w takich okolicznościach ...

Izumi, tak łatwo mu tego nie wybaczy ... Zwykle nie przeszkadza jej porównywanie do jej martwych braci, ale przezwanie, któregoś z nich od głąbów, idiotów i tak dalej jest równoznaczne z gniewem Izumi.

*Alec pov*

&-Jesteś nieodpowiedzialną, lekko myślną i wkurzającą gówniarą ! Dlaczego nie możesz być, grzecznym i dobrym dzieckiem jak Eizo !? Ale nie ! Ty zawsze musisz wymyślić coś głupiego i nawet nie myślisz o konsekwencjach ! Myślisz, że nie wiem, że spierdoliłaś na miesiąc !? Wiesz jak się martwiłem !? Oczywiście, że nie bo potrafisz patrzeć tylko na czubek własnego nosa ! Myślisz, że zawsze wszystko ujdzie ci płazem, ale życie to nie bajka ! Ogarnij się w końcu dziewczyno ! Nie mogę bronić cię przez cały czas ! Nie mam czasu na cało dobowe kontrolowanie twoich poczynań więc w końcu się ustabilizuj !

&-Nikt nie prosił cie o opiekę nade mną ! Będę robić co chce ! Kiedy chce ! A tobie chuj do tego ! Nie jestem Eizem ! Może byliśmy podobni pod wieloma względami, ale nie pod tym ! On był grzeczny, ja nie i niech tak zostanie ! Sam cały czas wpadałeś w jakieś kłopoty, więc nie pouczaj mnie !

&-Będę cię pouczał, bo nie chce byś skończyła jak ojciec ! Jesteś tylko niedoświadczonym, pewnym siebie bachorem, który ma większe możliwości niż reszta, ale to nie powód do takiego zachowania !

&-Wiesz co mam dość ! Ciebie, twoich idiotycznych pomysłów i tego, że wszyscy cały czas mnie pouczają ! Nienawidzę tego i nienawidzę ciebie !

Przez twarz chłopaka przeszło zaskoczenie pomieszane z smutkiem, ale szybko zostało zastąpione gniewem, powiedziałam to impulsywnie, ale jestem na niego wściekła ! Jak on śmie wyrażać się w taki sposób o Sho !? Niewyżyty sukinsyn !

&-Odwołaj to.

Syknął z gniewem, na co pokazałam mu fucka z chamskim uśmiechem i odwróciłam się w stronę wyjścia.

-Izumi w tej chwili tu wracaj !!!

Ryknął z gniewem, ale postanowiłam go zignorować, pchnęłam duże drzwi wychodząc z sali, chwilę po tym dobiegł do mnie Neito.

*Alec pov*

Jestem wściekły, ale o wiele bardziej jest mi przykro ... Jak ona mogła powiedzieć, że mnie nienawidzi !? Wściekle patrzyłem w oddalającą się dziewczynę i Neita, który do niej dobiegł.

-Do diabła. -Syknąłem, idąc wściekle w stronę drzwi- Izumi jeszcze nie skończyłem z tobą rozmawiać !

Krzyknąłem za dziewczyną, która była już na końcu korytarza.

-Nie możesz wyjść na dużej niż 20 minut.

Obróciłem się do wysokiej babki, w stroju podkreślającym jej krągłości, na co jeszcze bardziej się zdenerwowałem.

-Nie obchodzi mnie to ! Nie mogę jej stracić !

Syknąłem,  biegnąc w stronę dziewczyny, która zniknęła mi z pola widzenia, znalazłem ją dopiero po kilku minutach biegania po korytarzach, siedziała na parapecie opierając się na ramieniu blondyna stojącego obok, gdyby był to inny chłopak zalałaby mnie krew, ale Neita toleruje bo wiem, że parą nie zostaną.

-Izumi ...

-Spierdalaj.

-Masz ze mną porozmawiać.

Dziewczyna spojrzała na mnie chłodno, po czym zawiesiła ręce na szyj swojego przyjaciela, który mocniej ją przytulił.

-Daj jej ochłonąć.

-Nie pouczaj mnie !

Syknąłem, mierząc go złowieszczym spojrzeniem, którym w tym samym momencie obdarowała mnie moja mała królewna.

-Nie mów tak do niego.

-Izumi, naprawdę musimy pogadać ...

-Nie chce.

-Nie zachowuj się jak dziecko !

Neito parsknął śmiechem, co strasznie mnie zdenerwowało ...

-Ciebie to bawi !?

-Owszem ... Bo myślisz, że cię posłucha, gdy na nią nawrzeszczysz. Przegiąłeś, a teraz ponosisz tego konsekwencję.

-Ona też bez winny nie jest !

-Jeśli musisz wiedzieć to był mój pomysł ... Nie wiedziałem, że pojawisz się akurat ty. Ale to nie upoważniało cię do takiego naskakiwania na nią, nawet nie wziąłeś pod uwagę możliwości, że to nie była jej wina, od razu ją oskarżyłeś ... I ty oczekujesz, że teraz będzie chciała z tobą rozmawiać ?

Jedyne co w tym momencie denerwowało mnie bardziej od niego to fakt, że ma cholerną rację !

-Izumi ... Proszę.

-Nie chce.

-Porozmawiaj z nim, nie lubię kiedy jesteś smutna, bo potem przechodzi to na innych i wszyscy łażą jak przymuły.

*Izumi pov*

Spojrzałam w wesołe oczy Neita i przytaknęłam, ma rację, mój nastrój jest strasznie zaraźliwy.

-Zgoda ... -Chłopak poklepał mnie po głowie i zanim zdążyłam coś powiedzieć, opuścił klasę ,zamykając za sobą drzwi, Alec podszedł do mnie i przez dłuższą chwilę milczał, spojrzałam w jego czarne oczy, mówią, że oczy to okno do duszy ... W jego widzę niepewność, smutek, żal i zdenerwowanie- To naprawdę bolało.

-Przepraszam ... Poniosło mnie, nie chciałem. Po prostu zrozum, zostałem ośmieszony przed całą szkołą, bo ty miałaś taką zachciankę .

-Jestem jaka jestem, nie zmienię tego. Po tym wszystkim co przeżyliśmy, ty stałeś się oschłym skurwielem, a ja żartobliwą i przyjacielską idiotką.

-Każdy radzi sobie inaczej.

-Właśnie ... Może czasami zachowuję się jak dzieciak ...

Chłopak zaśmiał się, podnosząc brwi ze zdziwieniem.

-Czasami ?

-Może zachowuję się jak dziecko, ale nie chce się z tobą kłócić ... Staram się zająć jakoś myśli, a robienie kawałów jest idealne.

-Zgoda ?

Alec rozłożył ręce, a ja wtuliłam się w jego ciepłe ciało.

-Zgoda.

***

Ubrałam krótkie spodenki, czarną podkoszulkę, a bluzę przerzuciłam przez ramię i znudzonym krokiem podeszłam do Neita, który czekał przed klasą.

-I co tam ?

-Pogodziłam się z nim, ale nie chce mi się iść na ten cały wykład.

Jęknęłam, odchylając głowę do tyłu z rezygnacją.

-A myślisz, że ja chciałbym na to iść, gdyby nie prowadził tego Alec ?

-A jaka to różnica kto to prowadzi ?

Spojrzałam na chłopaka pytająco, na co ten pokręcił głową z śmiechem.

-Skoro się przebraliśmy będziemy ćwiczyć, a on nie wytrzyma 5 minut bez chamskich tekstów.

-Właściwie masz rację, to będzie zabawne !

-Chodź tu kanalio ! -Chłopak zarzucił rękę na moje ramię i przyciągnął mnie do siebie, na co tylko się zaśmiałam i wyciągnęłam swój telefon, pokazując mu film, chłopak po raz kolejny się zaśmiał, zasłaniając oczy wolną ręką- Musisz mi to wysłać !

Powiedział, gdy usiedliśmy na naszych miejscach.

-Jasne.

Już po chwili wysłałam mu film, a ten obejrzał go jeszcze raz z uśmiechem, ale później westchnął.

-Jak szkoda, że nie możemy go opublikować ...

-Będzie do własnego użytku ... -Alec tłumaczył jak można pokonać silniejszego przeciwnika jeśli posiada się dwie moce albo, gdy ma się partnera, demonstrował łączenie mocy, używając mocy ziemi podniósł stertę gruzów, a następnie rozpuścił je tworząc magmę, którą mógł kierować. Ani ja, ani Neito nie zwracaliśmy na niego uwagi, w tym momencie graliśmy w shogi na jego telefonie- Wygrałam kmiocie .

Powiedziałam dumnie, na co Neito przewrócił oczami.

-Coś mi dzisiaj nie idzie ... To już trzecia runda ...

-No właśnie widzę, że sobie nie radzisz. Dobrze się czujesz ?

-Jak widać mam kiepski dzień na Shogi ...

-To może zagramy w ...

-Osoba siedząca obok was jest od teraz waszym partnerem !

Przybiłam blondynowi piątkę z ogromnym uśmiechem.

-Yolo !

Krzyknęliśmy, wywołując śmiech zgromadzonych wokół osób.

-Co !? Nie chce być z tobą !

Spojrzałam na Bakusia, który wściekał się na Shoto, który wyraźnie go ignorował.

-Waszym zadaniem będzie dyfuzja mocy !

Pary po kolej wychodziły na arenę, prezentując swoje zdolności, jak na razie szału nie było.

-Ty jesteśmy na samym końcu !

-Serio ? Trochę sobie poczekamy ...

-To prawda, ale przynajmniej możemy się pośmiać.

-Mamy jeszcze jeden problem, twoją indywidualność.

-Jakby co pożyczę od ciebie.

-I będą dwie takie same ? Jakie to oryginalne ...

Przewróciłam oczami, a Neito dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że nie chce ujawniać swojej indywidualności w całej jej okazałości.

-Tylko wiesz, że ta osoba musi być blisko, albo być kimś z mojej klasy ?

-Coś wykombinujemy.

Przyszła kolej na Shoto i Bakusia, patrzyłam w skupieniu, ale tym co mnie zdziwiło był fakt, że Katsuki, w ogóle nie przyczynił się do efektu końcowego, musieliśmy poczekać parę sekund, aż mgła wytworzona przez Shoto opadła.

-Dotknij Katsukiego.

Rozkazałam, gdy chłopcy wracali na swoje miejsca.

-Tego rozczochranego ?

-Tak.

Neito dyskretnie, otarł kolanem o nogę przechodzącego chłopaka.

-Zrobione.

Wstaliśmy, a kiedy szliśmy do Aleca, wytłumaczyłam chłopakowi co zrobimy.

-Gotowi ?

Stanęliśmy na przeciwko siebie z cwanymi uśmiechami, chłopak ułożył jedną rękę nad drugą w odległości jakiegoś pół metra, zrobiłam to samo, ale ustawiłam ręce po bokach w tej samej odległości.

-Gotowa.

-Zaczynajmy. -Pomiędzy rękami chłopaka doszło do pierwszej eksplozji, którą ja zamknęłam w kulce powietrza, tlen cały czas dostawał się do środka tworząc z piłki istną bombę. Neito zabrał ręce, a ja rzuciłam nasze dzieło do Aleca,  który po chwili zwlekania wyrzucił ją w powietrze, kiedy piłka była kilkanaście metrów od sufitu wybuchła tworząc nie tylko eksplozję, ale również falę dźwiękową, przez co popękały wszystkie żarówki, a z sufitu i ścian posypało się trochę tynku, oparłam się o ramię chłopaka, dumna z efektu, a on objął mnie ramieniem- Dzieci tak szybko dorastają .

Udał ton dumnej matki i otarł niewidzialną łezkę, na co prychnęłam z rozbawieniem.

-Byłeś wspaniała matką.

Zapewniłam przyjaciela, który podłapał temat.

-O dziękuję ! Ty bałaś wspaniałym ojcem dla naszej córki !

-Syna !

-Nie córki !

-To był syn !

-Mam naturalny instynkt macierzyński, więc wiem lepiej !

-Ja mam wrodzony instynkt tatusiowy, więc znam lepiej płeć naszego dziecka !

-W dwa głąby, gdyby ta eksplozja była trochę silniejsza, moglibyśmy na tym poważnie ucierpieć !!!

Krzyknął wściekły Alec, na co prychnęliśmy z pogardą.

-Zazdrościsz, bo nasze dziecko było silniejsze od twojego !

Odwróciliśmy się z uśmiechami i odeszliśmy w stronę swoich miejsc.

-Wredny typ, zrobiliśmy coś tak zajebistego, a on tylko zrzędzi !

-Już nigdy więcej nie wezmę udziału w żadnym pokazie.

-Mieliśmy wspaniałą córkę ...

-Syna.

Przerwałam, a on spojrzał na mnie z ukosu.

-Córkę.

-Syna.

-Córkę.

-Syna.

-Rozmawialiśmy już o moim macie ...

-I o moim tatusiowym instynkcie.

-Takie coś nawet nie istnieje !

Krzyknął kiedy usiedliśmy na swoich miejscach, skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, patrząc na niego z powagą.

-Masz na to jakieś dowody ?

-No ... Przecież ... Ahhhh !

Złapał się za głowę z rezygnacją, na co wypięłam dumnie pierś.

-Jako, że uznałeś wyższość mojego tatusiowego instynktu nasze dziecko jest ...

-Córką !? Wiedziałem !

-Co !? Nie ! Jest synem !

-Córką !

-Synem !

-Córką !

-Shoto powiedz "Synem" ! Ładnie proszę.

-Synem.

-Widzisz !? Mam świadka !

-On nawet nie jest w to wmieszany !

-Jak to nie jest !?

-Normalnie nie jest !

-Naprawdę ? Zazdrościsz bo mnie ktoś poprał !

-Ty ..-Syknął spinając się ze złością- Itsuka powiedz "Córką" !

-Jeśli powiesz "Synem" będzie musiał się zamknąć i przyznać mi rację !

-Nie słuchaj je !

-Nie mieszajcie mnie w to ...

-Wygrałam ! Tatusiowy instynkt górą ! -Krzyknęłam podnosząc się z miejsca i od razu pobiegłam w stronę wyjścia krzycząc, że wygrałam, ale zanim dobiegłam rypnęłam na ziemię bo ktoś zaczął mnie łaskotać, nie musiałam się odwracać, by wiedzieć kto mógł to zrobić- Monoma ... Przestań !

Pisnęłam śmiejąc się jak powalona, brakowało mi powietrza i w jakiś sposób próbowałam zmusić chłopaka do zejścia.

-Przyznaj, że miałem rację !

-Nigdy !

W końcu udało mi się odwrócić rolę i teraz to ja siedziałam okrakiem na śmiejącym się chłopaku.

-Ej dzieciaki ! Spadajcie mi stąd !

Niechętnie zeszłam z chłopaka, który szybko podniósł się na równe nogi i z uśmiechem pokazał mi telefon, który należał do mnie. Poczerwieniałam delikatnie wiedząc jego uśmiech. Od razu rzuciłam się w jego stronę, ale ten wiedząc, że tak właśnie postąpię, zerwał się z miejsca uciekając pomiędzy fotele.

-Monoma !

-Biegnij skarbie, biegnij !

-Oddawaj mi to !

-Może kiedyś !

~~~~~~~


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro