Występ i po nim

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Narrator Pov

Więc tak, bez żadnego przedłużania..

Już święta są, zabawa jest, chulaj dusza i piekła nie ma.

Jakoś tak.

Dobra kontynuujmy!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gonta Pov
( ciężko mi się piszę tak jak mówi, więc będzie normalnie dobra?)

Cieszę się z tego dnia! Uwielbiam patrzeć na uśmiechy moich przyjaciół!

Właśnie pomagałem ozdabiać korytarz.

- Gonta, podniesiesz mnie tam? - poprosił mnie Makoto.

Tak też uczyniłem. Podniosłem go, a on przyczepił koniec łańcucha w danym miejscu.

- To już wszystko. Usiądziemy gdzieś? - zaproponowała pani Sonia.

Usiedliśmy na krzesłach oglądając cały wystrój.

- Gonta, co myślisz o tej nowej.. Rita? Tak się nazywała? - spytała się dziewczyna.

- Uważam, że Rita to urocza i tajemnicza dziewczyna. - odpowiedziałem jej. - Choć nic nie mówi, to dużo robi dla nas, dla całej klasy.

- Nie myślisz, że coś ukrywa? - skomentował Makoto. - To znaczy, mam na myśli czy ona się boi. Sam poznałem ją, naprawdę ma dobre serce. Gdy się jej spytałem czy coś się stało to napisała, że jest okej.

- Może nie chce, żebyśmy współczuli jej. - zastanowiłem się.

Tak jeszcze rozmawialiśmy dopóki nasze klasy nas nie rozdzieliły.
Oczywiście moja grupa poprosiła, żebym poszukał Ritę, bo zaraz będzie przedstawienie.

Długo mi zajęło, ale udało mi się ją znaleźć. Była na lodowisku kilka minut drogi od szkoły.

Jeździła na łyżwach. Miała na uszach słuchawki. Wyglądała na bardzo skupioną. Możliwe, że się mocno zastanawia nad czymś.

Otrząsnąłem się z moich zamyśleń.
Pomachałem do niej, mając nadzieję, że zauważy mnie. Tak też było.

Szybko już pojawiła się przede mną. Miała minę, jakby była ciekawa czemu tu jestem.

- Niedługo będzie występ. Kazali mi ciebie znaleźć. - wytłumaczyłem, czemu tu jestem.

Koleżanka zmieniła buty i dała znać, że jest gotowa.

Szliśmy w ciszy. Nie wiedziałem jak zacząć "konwencje". Wiem, Rita nic nie mówi, ale to dziwne, że cicho jest.
Zacząłem jakiś temat.

- Grudzień to piękny miesiąc nieprawda?

Białowłosa kiwnęła głową zgadzając się z moim zdaniem.

Spojrzałem na niższą ode mnie koleżankę. Nie wiedząc czemu powiedziałem to.

- Twoje włosy są takie same jak śnieg.
Czy aby na pewno jesteś z listopada?

Narrator Pov

Bohaterki reakcja była urocza według okularnika.

Dziewczyna po tych słowach zasłoniła się maską.
Miała różowo-fioletową podobną do Kiyo, która nosi. Oczywiście dostała ją od niego na urodziny.

Chłopak zaśmiał się cicho czochrając jej włosy.

Nim zrozumieli już byli na miejscu.
Usiedli w odpowiednim miejscu razem z resztą ich klasy.

Obserwowali występ z zainteresowaniem.
Każdy cieszył się, że udało im się zorganizować imprezę wspólnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zadowoleni uczniowie bawili się przy kawałkach świątecznych. Nawet Szkolny Zespół Muzyczny pochwalił się nową piosenką.

A co może robić nasza bohaterka?

Też imprezowała, choć szczerze nie lubi imprez.
Teraz siedziała i popijała sok pomarańczowy obserwując radosnych uczniów.

Niestety musi się coś pojawić, żeby przerwać chwilowo imprezę.

Zgasiły się światła, ledwo można było coś zobaczyć. Nic dziwnego, była to mniej więcej szkolna piwnica.

Każdy wyciągnął telefon i włączył latarkę. Nauczyciele powiedzieli, żeby powoli wyszli z ciemnego pomieszczenia.

Dziewczyna też chciała wyjść, ale wolała jeszcze chwilę zostać poniewać wyczuła, że ktoś jeszcze został.

Przeszukała ciemne kąty pomieszczenia. Był jeden osobnik, który siedział w kącie. Wyczuła, że boi się ciemności.

Mając włączoną latarkę i złapała rękę tego kogoś.

Powoli szli do wyjścia.
Niestety, kolejny pech się pojawił.

Zahaczyli o coś przez co coś na nich spadało. Białowłosa popchnęła osobnika, a sama nie zdążyła uciec i coś ją przygniotło.
Ucierpi niestety jej noga.

Osobnik chciał jej pomóc, lecz dziewczyna pokazała, żeby sam poszedł. Napisała na telefonie, bo to było też jedyne światło, że jakoś da radę. Udało jej się zauważyć, że to była niska krótkowłosa brunetka.

Brunetka nie była pewna jej planu, ale zrobiła to co przekazała.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gonta Pov

- Gonta, gdzieś widziałeś Ritę. - spytał się mój wychowawca.

- Nie widziałem. Mam ją poszukać? - spytałem nauczyciela.

- Najlepiej poszukaj. - odpowiedział i gdzieś poszedł.

W tłumie starałem się ją znaleźć. Jedynie spotkałem Kaito, Maki, Shuichiego i Makoto.

Cała czwórka razem ze mną szukaliśmy koleżankę.

Zobaczyliśmy po chwili jak wychodzi z piwnicy szkolnej uczeń.

- Chichiro, ktoś jeszcze został tam? - spytał się Makoto.

- Jakąś dziewczyna mi pomogła, ale coś ją przygniotło tam. - odpowiedział lekko przestraszony chłopak.

- Ja pójdę, pilnujcie, żeby nauczyciel nie zauważył, że tam jestem. - powiedziałem kolegom i sam zszedłem na dół.

Było ciemno niestety, więc włączyłem latarkę.

Szybko udało mi się koleżankę znaleźć. Podniosłem rzecz, która ją unieruchomiła i odłożyłem gdzieś na bok.

- Dasz radę chodzić? - spytałem.

Kiwnęła głową zaprzeczając. Możliwe, że nie może ruszać nogą.

Wziąłem ją na rękach i skierowałem się do wyjścia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na szczęście nic jej się aż tak poważnego nie stało.
Po kryjomu, żeby nauczyciele nie zauważyli, zabrałem ją do pielęgniarki Mikan.

- Możesz chodzić, ale pilnuj to. Za około dwa tygodnie będzie w normie. - powiedziała Mikan.

Rita tylko kiwnęła głową w podzięce.

- Dziękujemy Mikan. - rzekłem i wyszedłem z białowłosą.

Dzień świąteczny w sumie się kończył więc zaproponowałem, że ją odprowadze trochę. Nie miała nic przeciwko.

~~~~~~~~~~~~~~

Trochę znowu potrwało.
Chciałem się pożegnać, lecz dostałem od fioletowookiej karteczkę.

" Dziękuję za pomoc"

- Nie ma za co. Gentlemen powinien pomagać każdemu. - po tych słowach uśmiechnąłem się do niej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Znowu się rozpisałam.

Pomysły zaproponowały takie jedne koleżanki UvU.

ZADOWOLONE?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro