★29★

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kłoda wybiegła z sali balowej z płaczem.

Chciała się schować w schowku na miotły, ale tam zastała swojego kamerdynera wraz z kamerdynerem Sebastiana, co jeszcze bardziej ją zdołowało.

Uciekła na taras i usiadła na ławce.

- To nie mogło być takie piękne, jak sobie to wyobrażałam. - załkała.

Na prawdę, ona kochała Grella.

Był jej mężem.

Jedynym wsparciem.

On był mężczyzną jej życia.

On był jej miłością.

On był jej nadzieją.

On ją jednak załamał.

Całował się z kimś innym na jej oczach.

Ona go kochała.

Wspierała go.

Pomagała mu.

Ale on ją skrzywdził.

Już nic, nigdy, nie będzie takie samo.

Ona już umarła w środku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro