★47★

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


- ALOIS ZNIKNĄŁ! - krzyknęła Kłoda po raz setny, starając się unikać płaczu.

- CIEL ZNIKNĄŁ! - wykrzyczał Sebastian, bez płaczu, jednak bardzo przygnębiony.

- Rozwiążemy to konundrum! (istnieje w ogóle takie słowo? ~ dop. aut.) - powiedział Grell, próbując ogarnąć swoich towarzyszy.

- Nie wiem, nie wiem, nie wiem. - powiedział książę Agni, który swoją drogą niedawno przybył.

- A może oni nie żyją? - spytał przerażony khansama z łzami w oczach.

- NIE GADAJ TAKICH RZECZY DEKLU, CIEL ŻYJE, A TEN ALOIS NIECH SOBIE UMIERA - warknął Sebastian.

- O NIE, MÓJ DROGI, ALOIS ŻYJE, A TEN TWÓJ CIEL TO PEWNIE TERAZ SOBIE LATA W NIEBIE Z RODZICAMI!

- Zamknijcie się, mam dość słuchania tych waszych historyjek. - powiedział Grell.

- Zachowujesz się podejrzanie.

- Racja..

- Grell, czy to twoja sprawka?

Grell rozpłakał się i uciekł jak najdalej od oskarżycieli.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro