Pirackie życie- Retrospekcja cz3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Ronald; Powiedz, że już się zbliżasz do tej części z jej ojcem

Grell: No tak, właśnie chce zacząć o tym...

_________________


Grell:" tak jak mówił, odstawił swoją dawno niewidzianą przyjaciółkę do pałacu. Co jakiś czas spoglądał na nią czując dziwne uczucie względem Ayli"

Ayla: Chyba się nie boisz, co?

Grell: Co? Nie nie, ależ skąd moja droga Lady Aylo.

Ayla: Przestań mnie tytułować.. Nieswojo się przy tym czuje

Grell: Skoro tak ślicznie prosisz. Za całusa.

Ayla: Co?!

Grell: Wiesz, myślę że całus od ciebie będzie wystarczającą nagrodą za uratowanie od niechcianego ślubu.

Ayla: To szantaż emocjonalny

Grell;"zachichotał tylko" To jak?

Ayla: Hm, zastanowię się.

Grell; No nie bądź taka.

Ayla: Niech stracę "Wspięła się na place i pocałowała go w policzek, gdy nagle usłyszała głos ojca"

Undertaker: Księżniczko, natychmiast odsuń się od tego pirata "powiedział ostro

Ayla: Ale tato.. On mi uratował status związku, albo i nawet życie.

Undertaker :"Spojrzał na czerwonowłosego pirata z nieufnością" Czy to prawda?

Grell: Jak najbardziej Wasza Wysokość "skłonił się z gracją" Oczywiście to był czysty przypadek, że moja dawno niewidziana przyjaciółka tam była. Miałem własne na pieńku z tym gburowatym durniem, jakim był William Spears " powiedział z naciskiem na był"

Undertaker: A to ciekawostka "roześmiał się nagle" Od kiedy piraci mają na pieńku z królami? 

Grell: Od kiedy, niektórzy z nich są podłymi złodziejami.

Undertaker: Aylo, idź do Diany. Zobaczy czy nie masz jakiś ran do opatrzenia. Weź relaksującą kąpiel i odpocznij

Ayla: Ale..

Undertaker: Córko.. Porozmawiamy później

Ayla: "westchnęła smutno" Dobrze tato... " I poszła, a Grell odprowadził ją wzrokiem"

Undertaker: A my sobie porozmawiamy teraz "Zwrócił się do pirata"

Grell: Jak sobie życzysz, Wasza Wysokość " Trochę się obawiał tej rozmowy, jednak ruszył za królem"


Time Skip


Grell: "Byli w jednej z sal. Czerwonowłosy pirat obserwował ojca Ayli" Więc, o czym chcesz rozmawiać?

Undertaker: Chce znać prawdę. Całą.

Grell: Ależ ja powiedziałem prawdę, wasza wysokość

 Undertaker:" zmrużył niebezpiecznie oczy " Oh czyżby? "Wstał i podszedł do gabloty, w której znajdowała się jego szpada,bardzo wyjątkowa obdarzoną mocą" Musisz wiedzieć, że cenie sobie szczerość.. I znałem twego ojca, chłopcze. I dam ci dobra radę "odwrócił d=się w jego stronę" Trzymaj się od mojej córki z daleka, Sutcliff..

Grell; Hm, a co jeśli tego nie zrobię, Wasza Wysokość?  Czy może powinienem powiedzieć, Adrianie Crevan- były korsarzu?

Undertaker: Jesteś bystry.

Grell; Jestem ciekaw, co stanęło na drodze takiego potężnego korsarza, że zrezygnował? "stał w nonszalanckiej pozie"

Undertaker: Nie twój interes! "warknął ostro" Dobrze ci radzę - Zbliż się do mojej córki a pożałujesz.

Grell; Jak sobie życzysz "odrzekł. jednak z tyłu skrzyżował palce. Nie zamierzał go słuchać" A teraz żegnam, Wasza Wysokość. "odwrócił się na pięcie i wyszedł" Mowy nie ma, żebym trzymał się od niej z daleka. Jeżeli będzie trzeba to zawalczę o jej serce "uśmiechnął się pod nosem"


_____________________________________________________________________


Ronald : Czekaj, stop.  Crevan był korsarzem? I znał twojego ojca?

Grell; Nooo tak. Z tego, co odkryłem, mój ojciec był prawą ręką Undertakera.

Ronald: No nieźle. A jego córka o tym wiedziała?

Grell; Właśnie w tym sęk, że Ayla o tym nie wie.. Wtedy dowiedziałem się od doradczyni Crevana, dlaczego zrezygnował i dlaczego Ayla nie powinna o tym wiedzieć...


__________________________________________________


Grell: "szedł przez ten ogromny hol w kierunku, wyjścia, gdy nagle zderzył się z kimś. A tym kimś była granatowowłosa kobieta" Oh pani wybaczy. Nie chciałem na królową wpaść.

Diana: Nie jestem królową, tylko doradczynią jego wysokości Undertakera.

Grell: Ah, mój błąd. A jak się czuje księżniczka?

Diana: Wprawdzie nie powinnam udzielać takiej informacji. Zwłaszcza, że jesteś piratem, Panie.

Grell; "Zrobił bardzo słodkie oczka szczeniaczka"

Diana: Poza siniakiem, nic jej fizycznie nie dolega, ale psychicznie jest bardzo rozgoryczona tym, co się wydarzyło.

Grell: Rozumiem. Czy mogę zadać jeszcze jedno pytanie?

Diana :" skinęła głową"

Grell: Gdzie jest jej matka?

Diana: Zginęła. Dawno temu. Księżniczce nie dane było jej poznać. Zna ją tylko z opowieści pana Adriana. Teraz ja zadam ci pytanie.

Grell; Śmiało.

Diana: Czuje od ciebie silną wolę, odwagę, męstwo, a także uczucia które w sobie skrywasz. Czy byłbyś gotów postawić wszystko na jedną kartę, aby ochronić księżniczkę Aylę przed licznym niebezpieczeństwem?

Grell:" Czerwonowłosego zatkało. Myślał, że usłyszy inne pytanie, a tu coś takiego"

Diana: Więc..

Grell: Myślę, że.. Ja...Dałbym radę. Jednak nie rozumiem o jakim niebezpieczeństwie mówisz? Co jej może zagrażać?

Diana: Coś o wiele gorszego, niż ten król William. Jeśli, serio się zakochałeś w księżniczce Ayli... Musisz wystrzegać się mrocznej wyspy, jak i bestii, pod postacią człowieka.

Grell; Rozumiem, że ta sama bestia pozbawiła życia jej matkę "bardziej stwierdził niż zapytał"

Diana: Tak. Masz rację. Dlatego pan Crevan bardzo się martwi o swoją córkę.

Grell: Jednakowoż, jakoś na prawdę zaczyna mi na niej zależeć. Może dlatego, iż jest inna niż wszystkie inne damy. Jest.. Sobą. I chce o nią zawalczyć.

Diana : "Pokiwała głową" Myślę, że w godzinie najcięższej próby, pokażesz, że na nią zasługujesz. Pamiętaj, unikaj wyspy mroku

Grell: Dobrze. Kim ty na prawdę jesteś?

Diana: Jestem kimś w rodzaju strażniczki białej Magii. Od kiedy on się zjawił w Tybecie z maleńką Aylą na rękach, od tamtej pory im towarzyszę.

Grell: Dziękuje. I żegnam.

Diana: Żegnam



____________________________________________________________________


Grell: No i to tyle.

Ronald; Wyspa Mroku, słyszałem legendy o tej wyspie. Że ci, którzy tam się zjawili, tracili duszę. Myślałem, że to bajki. Myślisz, że ta wyspa istnieje?

Grell: Nie mam pojęcia, ale.. Cokolwiek tam się znajduje, nie można pozwolić by zbliżyło się do mojej ukochanej.

Ronald: No jasne "dopił rum i ziewnął" Idę spać. Kiedy tam dopłyniemy, na pierwszy cel waszej randki? "zachichotał"

Grell: Pojutrze i ej to nie jest rand.... No dobra masz rację. To jest randka.

Ronald: Heh. Dobrej nocy..

Grell; Dobrej Nocy " powiedział i gdy Ronald poszedł, wyjął karteczce od Diany z imieniem i nazwiskiem osoby która poluję na Aylę" Ash Landers, hę? W miasteczku Delhi, także mam informatorów. Dowiem się, kim on jest.... "szepnął spoglądając w Gwiazdy"


CDN.



Bardzo długa część. Liczę, że będą za to komentarze opinie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro