𝓡𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪ł 8: 𝓓𝔃𝓲𝓮̨𝓴𝓾𝓳𝓮, 𝓣𝓼𝓾𝓴𝓴𝓲

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czerwonowłosa chodziła parkiem patrząc na piękne kolorowe liście, które sprawiały że dziewczyna cieszyła się od samego patrzenia na nie. Zimny wiaterek który wiał nie przeszkadzał biegającej i zbierającej właśnie te liście trzylatce, która trzymała się blisko swojej siostry która się nią opiekowała. Niebieskooka zagłębiła swoją twarz w czerwonym szaliku i szła patrząc na radosną małolatkę.

- Ziobać!- krzyknęła malutka dziewczynka podbiegając do pudełka w którym było coś co ją jawnie zainteresowało.

- Co tam znalazłaś?- zapytała podchodząc i zauważając co znajdowało się w kartonie.- Jak ktoś to mógł zrobić... Zbliża się przecież zima.- powiedziała i spojrzała na szczeniaczka, który pomimo tego jak został potraktowany z uśmiechem obserwował dziewczyny.

- Djaciego ktoś to zjobił?- zapytała dziewczynka ucząca się z czynów jej wzoru, którym jest czerwonowłosa.

- Nie mam pojęcia. Pamiętaj żebyś ty tak nie robiła, wszyscy mają uczucia, zwierzęta i ludzie.- powiedziała Maiko ściągając brwi do grymasu niezadowolenia, spojrzała na blondynkę która miała związane włoski w dwie kitki które dodawały jej uroku.

- Weźmiemy go?- zapytała z iskierkami w swoich pięknych oczach, kolorem przypominające czerwień. Sąsiedzi chwaliły siostry właśnie przez ich nadzwyczajny wygląd, chwaliły matkę za urodzenie tak pięknych i grzecznych dzieci.

- Oczywiście.- powiedziała starsza biorąc szczeniaka z pudełka, wzięła go w ramiona i zauważyła że ten drży, uśmiechnęła się smutnie i owinęła go w szal który był uwiązany wokół jej szyi.

- Mai, zimno mi.- powiedziała dziewczynka która trzymała siostrę za dłoń.

- Zaraz będziemy w domku, i wiesz co zrobię?- zapytała i spojrzała na siostrę uśmiechając się.

- Ciekoladę!!- powiedziała podskakując.

- Iwa-chan!- usłyszały krzyk kogoś kto odwrócił ich uwagę, zauważyły bardzo wysokiego chłopaka o brązowych włosach zaczesanych w bok biegnącego do równie wysokiego czarnowłosego.

- Nie nazywaj mnie tak, Trashikawa!- powiedział i uderzył chłopaka po głowie, blondynka która została nauczona by bronić słabszych i nie robienia krzywdy innym, odezwała się do nastolatków.

- Nje wojno bić innych!!- powiedziała oburzona odwracając się do chłopaków.

- Widzisz Iwa-chan, nawet dziecko mówi że nie wolno mnie bić.- powiedział dymny z siebie nastolatek.

- Zamknij się.- powiedział czarnowłosy do brązowowłosego, i kucnął naprzeciw dziewczynki która odłączyła się od starszej siostry.- Gdzie jest twoja mama?- zapytał przejęty dziewczynką.

- Jeśtem z siostlom, o tam jeśt!- powiedziała wskazując biegnącą do nich dziewczynę. Czekali aż ta się przybliży i oniemieli, miała długie czerwone włosy i niebieskie jak ocean oczy które hipnotyzowały jednym spojrzeniem, w rękach dopiero później zauważyli że miała szczeniaka do którego zmierzali.

- Aya, nie wolno tak uciekać. Przepraszam za nią.- powiedziała kłaniając się przed chłopakami.

- To nic takiego, upomniała tylko Iwe, że nie powinien mnie bić i tyle.- powiedział chłopak przesłodzonym głosem na który dziewczyna zachichotała, ale nei w ten sam sposób co inne dziewczyny gdy ten idol nastolatek się do nich odzywał, tylko w taki zabawny sposób jakby powiedział ktoś żart.

- Jest nauczona, że nie wolno używać przemocy. Jestem Sasuki Maiko.- przedstawiła się.

- Iwaizumi Hajime.- przedstawił się czarnowłosy.

- Oikawa Tooru.- przedstawił się brązowowłosy idol.

- Skądś was kojarzę...- powiedziała przyglądając się twarzą chłopaków.- Ach! No tak jesteście z Aoby, nasi chłopcy grali z wami mecz treningowy.- powiedziała przypominając sobie twarze chłopaków z magazynu sportowego.

- Skoro ty wiesz do której szkoły chodzimy więc i ty nam powiesz?- zapytał uwodzicielsko Oikawa, który nie był zadowolony przez jej chichot i chciał usłyszeć jak chichocze przez to że wpadł w jej oko.

- Chodzę do Karasuno.- powiedziała.

- Mai, zimno mi, miałyśmy pić Ciekolade.- powiedziała niezadowolona trzylatka.

- Już idziemy Aya, przepraszam ale muszę już iść. Do zobaczenia.- powiedziała odwracając się i łapiąc za rączkę blondynki by w końcu pójść do zacisznego i spokojnego domu.

- Iwa-chan, wszystkie dziewczyny z Karasuno, mnie ignorują... Co z nimi nie tak.- powiedział zrozpaczony Oikawa przypominając sobie upokorzenie przez zignorowanie jego przez menadżerkę Karasuno.

- Są odporne na idiotów.- powiedział zniesmaczony. Jego przyjaciel miał racje, dziewczyny z Karasuno nie są takie jak inne, są o wiele lepsze i wydają się normalne, nie to co dziewczyny z Aoby, one lecą tylko na ,,szpetną'', buźkę Shittykawy.


W szkole dziewczyna zastanawiała się nad jednym... Co dalej z klubem w którym przez jakiś czas czułą się jak w domu, jakby to było jej przeznaczenie. Postanowiła sobie jedno, dowie się co dalej od pani kapitan. Poszła w stronę klasy 3-1, która należała właśnie do jej Senpai.

- Przepraszam jest Mishimiya-senpai?- zapytała a jeden z kolegów z klasy niskiej brunetki zawołał ją i powiedział że czerwonowłosa na nią czeka.

- Coś się stało Maiko?- zapytała wychodząc z klasy.

- Chciałabym wiedzieć, czy będziemy jeszcze grały?- zapytała ściskając z zdenerwowania za sobą piąstki, tak że knykcie przybrały biały odcień.

- Wiesz ta porażka, poruszyła dziewczynami i nie chcą trenować, a co więcej grać. Więc wątpię Maiko.- powiedziała i sama byłą smutna przez tę wiadomość.

- Och... Rozumiem. Więc czy mogę wypisać się z klubu?- zapytała, myślała nad tym krokiem bardzo długo, jeżeli właśnie senpai powiedziałaby to, odeszłaby i zajęła się czymś innym.

- Oczywiście. Przykro mi Maiko, wiem jakie to dla ciebie trudne.- powiedziała Mishimiya pocieszająco klepiąc po plecach niższą dziewczynę.

- Dziękuje senpai. - powiedziała i odeszła. Była pilną uczennicą, jedna lekcja którą ominie to nic takiego prawda?

Poszła w miejsce, gdzie zawszę z Tsukishimą i Yamaguchim jadła śniadanie, było tam cicho i co najważniejsze- nie było tam ludzi. Westchnęła i usiadła na ziemi. Złapała się za głowę i zaczęła głęboko oddychać by się uspokoić.

- Znowu...- powiedziała do siebie przybierając załamany wyraz twarzy, jej zazwyczaj radosna aura zmieniła się w depresyjną. Nienawidziła tego gdy coś szło po nie jej myśli.- Masz racje... To nie dla mnie...- mówiła do siebie przypominając sobie słowa matki, gdy ta zakazała jej grać. Złamała zakaz, postąpiła źle cierpiąc na tym. Cierpiała zawsze gdy coś za mocno kochała, zbyt mocno kochała matkę, ta ją raniła, zbyt mocno kochała siatkówkę, ta skazała ją na płacz już drugi raz.

- Czemu tu siedzisz kurduplu, zaraz będą lekcje.- powiedział zaczepnie Tsukishima na początku nie zauważając skulonej z powodu płaczu czerwonowłosej, ale gdy zobaczył jak ta niekontrolowanie się trzęsła i mówiła do siebie, złamało go to. Podszedł do niej i usiadł obok.

- Tsukki?- zapytała podnosząc załzawiony wzrok na chłopaka, który speszył się i położył dużą dłoń na głowie dziewczyny i zaczął ją głaskać tak jakby była psem.

- Możesz płakać, będę tutaj.- powiedział z lekkim rumieńcem. Po Maiko przeszły ciarki radości, jej warga zaczęła drgać a w jej oczach pojawiły się kolejne słone łzy.

- Dziękuje Tsukki.- powiedziała i zaczęła na nowo płakać wtulając się w chłopaka który cierpiał wraz z nią, czuł jakby sztylety przebijały jego serce gdy słyszał jej łkanie.

- Powiesz dlaczego płaczesz?- zapytał.

- Kiedyś też grałam w siatkówkę... Zakazano mi grać a mimo to zrobiłam to i znów cierpiałam... Co mam teraz zrobić Tsukki?- zapytała.

- Nasza menadżerka szuka jakieś pierwszorocznej na jej stanowisko.- powiedział lekko się rumieniąc.

- Mam zostać menadżerką?- zapytała piąstkami wycierając ostatnie łzy.

- Będziesz blisko siatkówki. I będziesz mogła nas dopingować podczas meczy.- powiedział zasłaniając sobie usta przez wpływający rumieniec na twarz.

- Dziękuje, Tsukki.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

No, spotkanie z Oikawą? Jest.
Depresja i pocieszenie od opryskliwego okularnika? Jest!

Pomyślałam, że skoro Maiko nie będzie już grała z dziewczynami (Bo w anime już nie grały więc wiecie no...), to luj niech będzie dopingować i wspierać chłopów z ławki. A inni niech zazdroszczą Karasuno trzech ślicznych menadżerek... Wogóle jest coś takiego dozwolone jak trzy menadżerki? Dobra ch*j z tym niech będzie to legalne.

PS. Słów 1129.

Do następnego Bro.

A i piosenka w mediach to
Bohnes- Middle Finger.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro