rozmowa 16 • Galaktyki, śluby i pogryzione monitory
Chat:
Sprawy ważne i ważniejsze — miesiąc błagania Blaise'a o admina
Martin: Podsumowując, od roku gnijecie w fotelach, bo jakiś Chińczyk zjadł nietoperza i wybuchła epidemia?
RozellaD: Może ten nietoperz był jakimś krewnym Snape'a?
SeverusS: Nie było żadnego nietoperza!
SeverusS: Dumbledore, odeślij ich.
SeverusS: A Pottera to już sam odeślę.
SyriuszB: NIE WAŻ SIĘ, SMARKEUSIE.
LilyP: Uspokójcie się!
BlaisePięknyPowabnyAdmin: Sevi, calm down i zostaw Potterów w spokoju, bo mi się Harry zaraz zryczy.
BlaisePięknyPowabnyAdmin: Chyba pożalił się Srindzie. O, o, o, ale masz przesrane.
Josh: Kompletnie nie ogarniam, co się tu dzieje.
Josh: U was tak zawsze?
LunaL: Takie rzeczy tylko w Polsce...
DracoM: Nie. Jesteśmy. W żadnej. Polsce!
DracoM: Jebać Polskę. Cokolwiek to jest.
LunaL: Oraz PiS i Doję Umbrgodek!
TeodorN: Srodek.
*Użytkownik Luna Lovegood został(a) usunięty/a z konwersacji*
MinerwaM: Wracając do tematu. Musimy jak najszybciej odesłać wszystkich do domów.
MinerwaM: Tak, Dumbledore, Deppa też.
*Użytkownik Minerwa McGonagall został(a) usunięty/a z konwersacji*
AlbusD: Yolo. A może będziemy udawać, że nic się nie stało i poczekamy, aż sprawę rozwiążą jacyś pierwszoroczniacy?
DracoM: Udawajmy, że to sprawka Czarnego... ee... Czarnego-Wiecie-Kogo... to zaraz Potter przyleci, pobawi się w bohatera i załatwione.
AlbusD: Tak. To sprawka Voldemorta.
AlbusD: Właśnie.
HarryP: DING DONG WHAT'S WRONG. Voldemort CO?
DracoM: Mówiłem.
Chat:
Ministerstwo Magii — Wydział Edukacji
MinisterKorneliuszKnot: Dumbledore...
MinisterKorneliuszKnot: Możesz mi coś wyjaśnić?
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Jak sprawować rządy i zachowywać się odpowiednio do swojego wieku oraz objętej funkcji?
MinisterKorneliuszKnot: Zważ na słowa, Dumbledore.
MinisterKorneliuszKnot: I nie. Chciałem tylko wyjaśnić sprawę w Mungu.
MinisterKorneliuszKnot: Doszły mnie słuchy, że wczoraj do Munga trafiła Dolores Umbridge, nasz Wielki Inkwizytor.
MinisterKorneliuszKnot: Została przekierowana na odwyk alkoholowy oraz terapię po tym, jak zaatakował ją dementor. Zresztą ten sam dementor, który potem przyszedł z dwoma rudymi chłopcami, Weasleyami, twoimi uczniami! A ci próbowali wyjaśnić w recepcji, że tenże dementor potrzebuje terapii — terapii! dementor! — po tym, jak zaatakowała go, uwaga, przerośnięta, różowa ropucha!
MinisterKorneliuszKnot: I kto jeszcze im się trafił? Ach tak, rzekomo ex Śmierciożercy przyprowadzili rzekomo Sam-Wiesz-Kogo, który rzekomo wrócił zza grobu i rzekomo płakał za mamusią! Rzekomo tak się zanosił z płaczu, że trzech magomedyków musiało go rzekomo uspokajać!
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Wiesz, że użyłeś słowa „rzekomo" sześć razy w ciągu czterech sekund?
MinisterKorneliuszKnot: I jeszcze ten mugol! Johnny Depp, czy jak mu tam. Że niby „goni go jakiś stary dziad i próbuje dropsami przekonać go do zamążpójścia i zmiany nazwiska na Grindelwald".
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Ach, a więc to tam się podział...
MinisterKorneliuszKnot: Dumbledore! Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że... że... Dumbledore!
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Słucham, Korneliuszu.
MinisterKorneliuszKnot: Wyjaśnij to! Czy to jakiś twój sposób na przejęcie ministerstwa?
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Nie, Korneliuszu. To tylko... te galaktyki.
MinisterKorneliuszKnot: Galaktyki?
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Tak, Korneliuszu. Galaktyka to taki duży, grawitacyjnie związany układ gwiazd, pyłu i gazu międzygwiazdowego oraz niewidocznej ciemnej materii, który...
MinisterKorneliuszKnot: Wiem, co to jest!
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: W takim razie rozmowę uważam za skończoną.
MinisterKorneliuszKnot: Chcę tylko wiedzieć, o co ci chodzi.
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Korneliuszu, nie mam czasu na tłumaczenia, ale wiedz, że już jest wszystko w normie. Po części. Co się zepsuło, to się zepsuło, ale wszyscy, których wypluła tamta galaktyka — no, oprócz Gellerta — zostali odesłani do domu.
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Ach, no i Tom rzekomo już nie płacze za mamusią. Lepiej mu się zrobiło, jak oddali mu węża.
MinisterKorneliuszKnot: Dumb-... O MERLINIE!
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Zostaw Merlina w spokoju, z pewnością ma ważniejsze sprawy na głowie.
MinisterKorneliuszKnot: W MOIM GABINECIE JEST JELEŃ I CZARNY PIES. I ŻUJĄ MÓJ MONITOR!
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Och, czyli to czerwone to czyjeś gardło?
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Witaj, Łapo! I... Och, James, sądziłem, że ciebie też Har-... znaczy, ja... ja odesłałem.
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: Ach, cóż. Błąd starego człowieka. Upsi dupsi.
MinisterKorneliuszKnot: SIO, SIO, WY DIABŁY!
MinisterKorneliuszKnot: NIE SIKAJ NA TO, NIE... MERLINIE!
MinisterKorneliuszKnot: DUMBLEDORE!!!
DyrektorHogwartuAlbusDumbledore: To... Mówisz, że Gel-... znaczy, Johnny... jest w Mungu?
MinisterKorneliuszKnot: TAK, TAK, ALE...
*Albus Dumbledore opuścił(a) chat*
MinisterKorneliuszKnot: DUMBLEDORE!
Chat:
Zakon Płonącego Kurczaka
SzefuncioDumbledore: Mam dobre wieści!
SzefuncioDumbledore: Dzięki zeznaniom Jamesa, Syriusz został uniewinniony ze wszystkich zarzutów!
SeverusS: Miały być dobre wieści.
LilyP: Sever-...
JamesP: ZAMKNIJ SIĘ, SMARKEUSIE!
SyriuszB: Dobra, cicho, gawiedzi, teraz mister Łapa mówi!
SyriuszB: Żebyście widzieli miny ludzi, kiedy były zbieg i były trup wbili do ministerstwa na pełnej kurwie! To było...
MinerwaM: Panie Black! Słownictwo.
SyriuszB: Moja ulubiona psorka wybaczy, to te emocje!
LilyP: Czy to te same emocje, które sprawiły, że ogoliliście ministra na łyso, przebraliście go w strój klowna i pogryźliście mu monitor?
JamesP: Nie. To akurat sprawił alkohol.
LilyP: James...
JamesP: A-a-a. Harry, powiedz matce, że ma nie zabijać ojca.
LilyP: Wykorzystujesz dziecko.
JamesP: Tak. Rogaczu Junior, odbiór, hallo, odbiór, centrala.
BlaiseZ: Sorej, Harry nie kontaktuje, odkąd ogarnął, że ma rodziców. Chyba mózg mu przegrzało.
BlaiseZ: Ale przekażę!
BlaiseZ: Przy okazji, mogę ci mówić „papciu"?
JamesP: Co.
BlaiseZ: Co.
BlaiseZ: Znaczy... nic.
SzefuncioDumbledore: Czy ktoś może pomóc mi wybrać kolory serwetek na ślub z Gel-... Johnnym? Alabastrowa świeżość czy perłowe uniesienie?
SzefuncioDumbledore: A może ećru?
JohnnyDepp: Proszę, zadzwońcie na policję.
~|~
Definicja galaktyki to cytat z Wikipedii.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro