Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

  - Bill? - Paula była mocno zdziwiona.

- A ja, mój Ty Patyczku. Może wejdziemy do Ciebie. Nie chciałbym, żeby zobaczył mnie ktoś przed odpowiednim czasem.

- Eee... Jasne. - Oboje weszli z powrotem do pokoju dziewczyny. - Mógłbyś mi wytłumaczyć, jak się stałeś człowiekiem?

- Dzięki Tobie. - Usiadł na łóżku. - Ale wygodne. Ja też takie chcę.

- Dobra, dobra, ale jak dzięki mnie? Przecież ja nic nie zrobiłam. - Również usiadła na łóżku, ale tak by nie dotykać demona. Oj chyba się obrażę.

- Zrobiłaś. Rozbiłaś mój pomnik, dzięki czemu mogłem przejść do innego wymiaru. Dzięki Tobie spotkałem się z Autorką, z inna Tobą. Dzięki temu spotkaniu mogłem w końcu odzyskać pełnię mocy, dzięki czemu mam postać człowieka. Wszystko dzięki temu, że dotknęłaś mnie w dłoń tamtego dnia. Zrobiłaś bardzo dużo, więc nie mów, że nie. - Przez całą wypowiedź Paula miała skierowany wzrok na swoje kolana. Czuła się głupio, choć sama nie wiedziała dlaczego. - Ale pozostała jeszcze sprawa przejścia do świata materialnego. Wiesz jak to zrobić?

- Tak. Znaczy się, mam pomysł, ale nie wiem, czy zadziała.

- Da się go teraz wykonać?

- Niestety nie. Nie przygotowałam się, bo wpierw chciałam się ciebie spytać, czy w ogóle jest sens to robić. - Demon wstał i stanął przodem do okna. Światło księżyca padało na jego twarz, sprawiając, że jego skóra była bardziej blada niż zwykle.

- Jak to trzeba zrobić? - Skrzyżował ręce na piersi.

- Może trochę ciebie boleć, ale nie wiem. Jest to sposób z filmu. W dziennikach znalazłam rysunek Freddy'ego Kruegera i pomyślałam sobie, że jak istnieje on naprawdę, to i sposób jego pokonania jest autentyczny.

- Pokonania? Czy Ty chcesz mi coś zrobić? - Zaczął się śmiać. Ten perlisty dźwięk rozszedł się po całym pokoju.

- Nie. - Również się uśmiechnęła. - W filmie użyli tego, by wyciągnąć go do prawdziwego świata. Może tutaj też tak zrobimy.

- Więc... Jak się za to zabierzemy? - Tym razem oparł się o parapet i wpatrywał się w dziewczynę.

- Będę musiała „wyciągnąć" ciebie z mojego snu. Jutrzejszej nocy nastawie sobie budzik i przez to się obudzę. We śnie będę trzymać cię mocno, byś się mi nie wywinął. Dzięki gwałtownemu obudzeniu powinno się udać. Przynajmniej tak było w filmie.

- Czyli następnego ranka będę już u Was w świecie, tak?

- Zgadza się. - Znowu Bill odwrócił się w stronę okna. - Powiesz mi w końcu, czemu ci tak na tym zależy? - Dziewczyna podeszła do chłopaka. Nie umiała myśleć już o nim jak o demonie. Po prostu jego postać to sprawiła. Jak miło.

- Ech... - Westchnął. Super, że to opisujesz. Może dodaj jeszcze, że długo i spokojnie, co? Zamknij się. O, odezwała się. - Zakochałem się. I to na dodatek z wzajemnością, dlatego mi tak zależy. - Popatrzył się na dziewczynę, która była mocno zdziwiona. - No co? Demon też może się zakochać. Nie patrz się tak na mnie.

- W kim? Znam tego kogoś?

- Znasz, ale nie powiem, kto to. Dowiesz się w odpowiednim czasie. - Uśmiechnął się.

- Niech ci będzie.

- Powinnaś już się obudzić. Bo inaczej się nie wyśpisz. - Dziewczyna położyła się do łóżka.

- Dobranoc. - Nadal stał przy oknie.

- Dobranoc. - Odwróciła się do ściany, ale po chwili chciała się jeszcze o coś zapytać, ale Billa już nie było. Obudziła się przez ten czas, gdy patrzyła się w ścianę. Nawet tego nie zauważyła.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro