Rozdział XXXV- Znikam

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Chciałabym z tobą pogadać.- powiedziała dziewczyna przerzucając włosy na jedną stronę.
- O czym?- powiedziałam oschle nawet nie patrząc w jej kierunku.
- O Blacku. Syriuszu Blacku.- dokładnie zaakcentowała każdą sylabę jego imienia i nazwiska.
Poczułam, że to będzie bardzo trudne, aby nie wybuchnąć, albo nie zrobić jej krzywdy, jednak ta druga opcja była już przypisana Pameli.
- Po co?- powoli przeniosłam wzrok na brunetkę. Nie była najbrzydsza, miała symetryczną twarz, a na jej ustach widniał dziwny uśmiech.
- Żeby to wszystko wytłumaczyć, to co między wami jest. Czy ty nie rozumiesz, że chcę być z tobą w przyjaznych relacjach, ale on naprawdę mi się podoba, jednak widzę jak bardzo go do ciebie ciągnie, chcę żeby był szczęśliwy, więc jestem w stanie z niego zrezygnować, tylko chcę wiedzieć co pomiędzy wami jest.- wyszczerzyła się ukazując rządek równych zębów.
W tym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że ludzie naprawdę myślą, że pomiędzy mną, a starszym Blackiem coś jest, jeszcze bardziej poczułam, że muszę się odciąć, a może po prostu go ignorować. Wiem, że zrobię głupotę i bardzo go zranię, ale nie mam innej opcji.
- Pomiędzy nami nic nie ma Dorcas, nic, naprawdę.- popatrzyłam na nią z poważną miną.
- Jak to nie ma. Przecież widzę jak się dogadujecie, ile czasu spędzacie razem. Wtedy kiedy zauważyłaś jak trzymam go za rękę, twoja reakcja nie była przypadkowa, twoja niebieskowłosa przyjaciółeczka, naprawdę mocno mu przywaliła, a wiesz co on zrobił, kiedy do niego doszło przez co tak się stało? Po prostu mnie zostawił i pobiegł za wami, jednak was nie dogonił, bo tłum uczniów zagrodził mu drogę. Już nie wrócił tam tego dnia, już nigdy nie złapał mnie za rękę, już nawet ze mną nie rozmawiał. Jak możesz uważać, że nic pomiędzy wami nie ma? Nie możesz tego zepsuć Lara. Wiem, że nigdy się nie przyjaźniłyśmy i wiem też, że Syriusz podrywa prawie każdą, ale na żadną nie patrzy tak jak na ciebie, naprawdę, przemyśl to.- dziewczyna spojrzała na mnie z nadzieją, po czym odeszła zostawiając mnie w całkowitym oszołomieniu.
Największy casanova w szkole naprawdę zakochany we mnie? Musiałabym być idiotką, żeby w to uwierzyć. On traktuje mnie jako przyjaciółkę, jeśli mówimy już o jakiś bliższych relacjach, więc to co powiedziała Meadows nie może być prawdą. Wróciłam do dormitorium i od razu położyłam się spać, tego było już za dużo.
Rano obudziłam się z bólem egzystencjalnym i totalną pustką w głowie. W pokoju oprócz mnie była jeszcze tylko Pam, która patrzyła się przez okno.
- Hej Pam.- rzuciłam przeciągając się.
- Hej Lara, idziemy na śniadanie?- dziewczyna uśmiechnęła się.
Na śniadaniu usiadłyśmy na samym krańcu stołu i zawołałyśmy Silver, nie miałyśmy pojęcia gdzie zniknęła Lily.
Opowiedziałam dziewczynom o tym co stało się wczoraj i o tym jak fatalnie się przez to czuje. Obydwie straciły na chwilę mowę, po czym Silver powiedziała:
- Wiesz, Regulus też mówił mi takie rzeczy, i że to aż nie jest podobne do jego brata i w ogóle, że według niego to dziwne.- dziewczyna popatrzyła na mnie dość wymownie.
- No wiesz, James robi wszystko, żeby jakoś was ze sobą połączyć, a to raczej nie może być przypadek. Jednak mówi też, ze Syriusz nie chce mu powiedzieć prawdy co do Ciebie czuje.- Pam popijała już 5 szklankę soku dyniowego.
Nie odpowiedziałam nic, po prostu nie widziałam co. Cały dzień chodziłam zamyślona jak najbardziej unikając Syriusza. W sumie nie wiem nad czym myślałam i czemu stwierdziłam, że będę go aż tak unikać, ale nie wiedziałam co robić.
Dni zaczęły mijać mi jeszcze szybciej niż zawsze, nie zauważyłam kiedy maj zaczął się już po woli kończyć i słońce świeciło bardzo mocno, a na Błoniach było pełno uczniów. W ten weekend nadszedł kolejny wypad do Hogsmeade. Oczywiście razem z dziewczynami od razu się zapisałyśmy. Kiedy znaleźliśmy się już w Hogsmeade, pierwszym miejscem do którego się udałyśmy był bar ,,Pod Trzema Miotłami". Zamówiłyśmy piwa kremowe i zaczęłyśmy rozmawiać.
- Co zamierzasz zrobić?- zapytała Silver, wiedząc, że od tej rozmowy na Wielkiej Sali nie zamieniłam z Syriuszem nawet zdania, nawet na treningu i zawsze jakoś udawało mi się znikać kiedy nauczyciele go przesiadywali.
- To co robię teraz, odciąć się, nie mam nic lepszego do roboty.- wzruszyłam ramionami.
- Ale wiesz, że bardzo go to boli.- Lily chyba pierwszy raz w życiu broniła któregoś z Huncwotów.
- Lily, gdyby mu zależało to już dawno prosiłby Larę o spotkanie, albo jakąkolwiek rozmowę, więc tłumaczenie go nie ma najmniejszego sensu.- Pam powiedziała szczerze, dostając właśnie swoje 3 kufle piwa.
Kiedy wypiłyśmy, poszłyśmy do Miodowego Królestwa. Niestety wybrała się tam też czwórka przyjaciół. Kiedy staliśmy w kolejce do kas, czułam się strasznie dziwnie, spojrzałam na Blacka, on na mnie przez chwile też, coś ukuło mnie w okolicach żołądka, nie rozumiałam czemu unikanie go było dla mnie tak trudne. Wzięłyśmy swoje zakupy i przeszłyśmy się jeszcze na spacer w stronę Wrzeszczącej Chaty. Pam zaczęła rozmowę.
- Podobno w Chacie straszy, ale tylko podczas pełni. Nie wydaje wam się to dość dziwne?- Pamela spojrzała na nas tak jakbyśmy wiedziały dlaczego tak jest.
- Podobno ukrywa się tam jakiś potwór, tak mówią miejscowi.- powiedziała Lily.
Wpatrywałyśmy się przez chwile w Chatę, po czym wróciłyśmy do centrum miasteczka. Wróciliśmy do Hogwartu kiedy było już ciemno i późno. Poszłyśmy z dziewczynami na kolacje i zjadłyśmy mnóstwo przepysznych potraw. Wróciłyśmy na Wieżę Gryffindoru i siedziałyśmy w pokoju wspólnym.
- Fajnie dziś było.- powiedziałam do dziewczyn.
- No jest tak ciepło, że te wyjazdy są jeszcze fajniejsze.- rzuciła Lily z nad książek.
- Mi i tak najbardziej podobało się jedzenie... i picie.- rzuciła Pam przegryzając jakiś słodycz z Miodowego Królestwa.
Pomyślałam, że muszę się nią zająć, bo zaczyna gadać jak Peter. W Pokoju Wspólnym prawie nikogo nie było, uczniowie przechodzili w stronę swoich dormitoriów, bo było już późno. Pam jadła i czytała książkę, Lily się uczyła, a ja patrzyłam w płomienie w kominku i jeszcze raz analizowałam to co powiedziała mi Dorcas. Siedziałam jak w transie, myślałam nad wieloma rzeczami, tez nad tym ze został ostatni miesiąc do wakacji. Po długich rozmyślaniach zrzuciłam do dziewczyn:
- Jestem bardzo zmęczona, idę spać.
- Okej, my zostajemy.- odpowiedziała Pam.
Poszłam na górę, Alicja i Dorcas już spały i zostawiły otwarte okno. Położyłam się do łóżka, nagle jednak spostrzegłam małą karteczkę na mojej szafce. Niepewnie złapałam ją.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro