[wolfstar]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

tu znów ja devilish-btch wasza najbardziej sprzedajna i najmniej ulubiona autorka 🙄🖐

I SPÓŹNIONA AUTORKA Z AUTOBUSU

TW; blowjob, 

— Jesteś idiotą — parsknął Lupin, kiedy wkradli się wieczorem do jednej z pustych sal. — Syriusz! — nie spodziewał się, iż jego nogi napotkają się z krańcem ławki, a brunet popchnie go na nią.

Wilkołak opadł na drewno, będąc jednocześnie rozbawiony i obolały.

Sam szarooki wlazł na ławkę, wisząc nad chłopakiem, złączył ich usta w pocałunku, kładąc swe kolana pomiędzy tymi Remusa. Jednakże, aby jakkolwiek mogliby się zmieścić, wilkołak musiał wystawać głową za ławkę, co sprawiało mu opór, aczkolwiek całował się z chłopakiem, także ten trzymał go mocno.

Zielonooki chciał jedną dłonią chwycić za pasek od spodni starszego, lecz Arystokrata strącił ją, początkowo myślał, że zdarzyło się to przez przypadek - o ile takiego coś byłoby możliwe - i powtórzył swój czyn, a Syriusz ponownie ją odtrącił. Szatyn mruknął coś niezrozumiałego, chcąc wyrazić w ten sposób swą dezaprobatę, ale wszystko zaczęło znikać, gdy to jego spodnie zostały rozpięte i zsuwane do jego ud.

— Syriusz... — wyszeptał czarodziej półkrwi, czując, jak dłoń starszego sunie się z jego szyi, przez klatkę piersiową, brzuch, podbrzusze, zatrzymując się już na odznaczającej części bokserek. — Sy- — wysapał, nie mogąc dokończyć, wymawiając imienia kochanka. — Syriu- — ponownie nie mógł, przez nagły ruch Blacka, który ściągnął jego bokserki, a własna erekcja, prawie że sięgała jego ciała.

Wilkołak myślał, że wybuchnie, gdy animag swą prawą dłonią chwycił jego męskość, z początku gładząc ją, jednakże głośniejsze westchnienia urwane z ust młodszego, zachęciły starszego, aby przyśpieszył. Jego serca biło doprawdy szybko, dźwięki nacechowane przyjemnością wyrywały się między wargami, Lupin powoli wariował. Wszystkie myśli stały się jedną wielką miazgą, nic do siebie nie pasowało, przyjemność, która nad nim panowała, sprawiała, że nie mógł skupić się na czymś w swoich myślach.

— Kurwa — stęknął, kiedy przyjemność zniknęła, a on czuł buzowanie w dolnych partiach ciała.

Nawet nie pamiętał momentu, w którym odchylił swą głowę. Niepewnie próbował zapanować nad swoim oddechem, podniósł swą głowę, jednakże wybrał na to zły moment. Idealnie mógł spojrzeć w oczy Syriusza, jego usta znajdowały się tuż przy jego męskości, a on sam miał chytry uśmiech, gdy dostrzegł, że ten na niego patrzy.

Moment zetknięcia warg Blacka z jego twardym punktem rozpoczął ponownie wszystko od nowa. Lecz wszystko nasiliło się, nagle drżące lekko nogi, niekontrolowane dźwięki, nad którymi nie mógł panować, czasem mógł stwierdzić, iż wręcz krzyczał. Z tyłu głowy jeszcze jego ostatnia bardziej świadoma część umysłu, zastanawiała się nad tym, jakim cudem żaden nauczyciel tutaj nie przyszedł z powodu... głośności.

Pięści Remus zacisnęły się, przyjemne uczucie kumulowało, a usta bruneta przyśpieszały, biorąc jego prącie głębiej, nie szczędząc ani jednego kawałka.

— Sy-riusz — stąknął głośno, jego emocje tworzyły z niego jedną wielką ciapkę.

Nie panował nad sobą, naprawdę nie panował. Uczucie przyjemności panowało w nim za bardzo, czuł, że zaraz wybuchnie.

Z jego warg wyrwało się bardzo głośne sapnięcie, chyba najgłośniejsze w jego życiu. Spuścił się w ustach bruneta, który oderwał się po chwili od jego męskości. Nagle w Lupinie zjawiło się uczucie ogromnego zmęczenia, podniósł swą głowę, aby spojrzeć na swojego chłopaka, ale ponownie wybrał zły moment.

Black, choć z lekkim problemem, przełknął to co miał w buzi, jednakże było tego tak dużo, iż nie mógł powstrzymać tego, że z jego kącika ust wyrwało się nasienie i spadło na udo Lupina.

— Ups? — wyszczerzył się Arystokrata, oblizując swe usta.

uroczy ten piesek na gifie ;]

*przekonująco*  h-hej, może ktoś z was chce wpaść do " Text Back | Drarry "? Gdzie Harruś i Draco udają dziewczyny, pisząc ze sobą. Książka dawno skończona ;]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro