~Prolog~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Otworzył oczy. I tylko to. Pustka. Ciemność. Otchłań.

Bo on nie był jego, tak samo jak on nie był jego.

Byli ogniem i benzyną. Deszczem i tańcem. Pasowali do siebie idealnie.

Ale ta krew ich zmieniła. Oczy stały się czerwone, policzki blade, a usta spierzchnięte.

Słabsze kości, złe myśli, zepsuta psychika i tylko krew. Nawet ona nie pomoże.

Na złamane serce nie ma leku.

Młode serca biły wolniej, w innym rytmie. A krew była wszędzie. I on bał się jej dotknąć.

Ale to była jego krew, którą sam stworzył. Bo był święcie przekonany, że to on jest winny tej miłości.

---------------------------------------------------------

No to mamy prolog, lecę pisać pierwszy rozdział! 💗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro