~Rozdział 4~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


— Ugh...! Czy ty musisz być taki wysoki?! — zdenerwował się Riccardo. — Wyglądam przy Tobie jak krasnal!

— O to chodzi, karzełku — mruknął Terry, idąc dalej w stronę boiska. — Nie krzycz tak, bo jeszcze pomyślą, że Ci krzywdę robię.

— Bo robisz! — wrzasnął Do Rigo. — Swoim wzrostem mi krzywdę robisz!

— Aleś Ty wielce pokrzywdzony...

W końcu doszli na boisko. Wzięli piłkę i już po chwili zaczęli trening. Chcieli się oderwać od myśli i zrobić to co oboje kochali, czyli grę w piłkę nożną. Strzały Riccarda były dzisiaj wyjątkowo udane. Nie to co ostatnim razem. Dzisiaj wychodziło. Terry też nie pozostawał w tyle. Oboje błyszczeli. Podczas przerwy do Terry'ego zadzwonił telefon. Chłopak odebrał i znudzonym głosem powiedział:

— Ta?

-— Potrzebuję... Usługi — powiedział głos z telefonu, który Riccardo bardzo dobrze słyszał.

— Kto, gdzie pracuje i jakieś specjalne wymogi?

— Nadya Wilson, biuro podróży i nagraj jej śmierć. Ma być zabita sztyletem.

— W porządku, zamówienie przyjęte. Jest ciężarna?

— Nie.

Zamienili ze sobą jeszcze kilka słów, a potem Terry się rozłączył. Riccardo patrzył na niego zdezorientowany.

— Kolejne zamówienie na morderstwo... — Chłopak westchnął i odłożył telefon do torby.

— Naprawdę musisz w to brnąć?... — zapytał smutno brunet.

— Przepraszam... — szepnął bramkarz. — Gdy już się ustatkuję to obiecuję, że z tym skończę... Jak najszybciej...

Napastnik kiwnął głową i położył ją na barku białowłosego, który usiadł obok niego. Chłopak uśmiechnął się i objął ramieniem pianistę.

— Coś Ty się tak do mnie przylepił? — zapytał rozbawionym głosem.

— Masz wygodny bark — mruknął Ricc, zamykając oczy. — No i nagle, jakimś cudem, jestem przylepą.

— Taaa... Chyba moją prywatną przylepą, hm?

Brunet zaśmiał się cicho i wtulił bardziej w bok bramkarza.

— Aż się boję siebie po tym ile Ci powiedziałem. — Terry pokręcił głową.

— Po takich zwierzeniach mogę Cię oficjalnie nazwać swoim przyjacielem.

— Tak?

— Tak, bo chcę Cię wspierać i być z Tobą.

— Ja też chcę Cię wspierać i być z Tobą.

Oboje uśmiechnęli się do siebie łagodnie i postanowili już wracać. Problem w tym, że Terry tak strasznie nie chciał wracać do domu... Riccardo chyba to zauważył, bo westchnął.

— Chcesz zostać u mnie? Mam cały dom dla siebie przez... Jeszcze sześć dni. Pewnie nie widzi Ci się wracać teraz do domu.

Białowłosy popatrzył na niego.

— Naprawdę m-mogę?... — zapytał niepewnie.

— Pewnie, chodź.

— To napiszę tylko do ojca, żeby nie czekał na mnie...

— Jasne, chodźmy już — powiedział Di Rigo i założył torbę treningową na ramię.

Terry zrobił to samo i oboje ruszyli do domu bruneta. Białowłosy w tym czasie stukał w telefon. Weszli do domu pianisty, a ten zamknął za nimi drzwi na klucz. Zdjęli buty i poszli do kuchni. Riccardo poprosił służbę o drugą porcję obiadu przez następne sześć dni. Błagał wręcz, żeby nie powiedzieli nic jego mamie. Wkurzyła by się, gdyby się dowiedziała, że jej syn sprowadza kogoś do domu. Brunet wziął dwa talerze z obiadem i poszedł na górę. Terry już siedział w jego pokoju na łóżku i kołysał się lekko na boki.

— Obiad przyniosłem — powiedział Ricc, podając przyjacielowi talerz ze spaghetti.

Białowłosy niechętnie jadł swoją porcję. Ricc też. Oboje zjedli do połowy, a brunet zaniósł talerze na dół. Gdy wrócił to Terry przeglądał kolekcję jego książek na regale.

— Masz tu dużo ciekawych tytułów. Lubisz czytać, prawda? — zapytał.

— Uwielbiam... — szepnął brunet siadając przy pianinie. Poczuł potrzebę zagrania, chciał sobie ulżyć, pragnął zapomnienia.

— Zagrasz "All I Want Is You" od Rebzyyx? — zapytał Terry, szukając tekstu.

— Pewnie — zgodził się pianista chętnie.

Riccardo zaczął grać. Palce sunęły po klawiszach, melodia wypływała z każdym naciskiem. Terry dobrze wiedział, że jego przyjaciel wylewa z siebie gorzki żal, smutek i wszystkie emocje, które gdzieś tam się w nim kumulowały. Wyrzucał z siebie wszystko co go przytłaczało i w jakiś sposób blokowało jego otwarcie się na ludzi.

I know what you want, girl
Let me be the one to
Hold your- hold your e-e-e-ever
We'd be good toge-ge-ge... — zaczął śpiewać Terry. — I know what you want, girl
Let me be the one to
Hold your hand forever
We'd be good together...

Bo wszystko co w nim siedziało mogło teraz odpłynąć...

I'll make you feel special
Help you feel less stressful
Fix the holes in your heart
It's what I wanted from the start...

Wszystko co w sobie miał zniknęło jak za dotknięciem magicznej różdżki... Cały stres opuścił jego zmęczone, nastoletnie ciało...

I got mental issues
Always fuckin' miss you
Tons of bloody tissues
All over my room
I need to clean them up
Baby, I'm fucked up
Baby, will you help me?
Because I'm gonna help you...

Oboje wiedzieli, że ta piosenka ich opisuje... Bo tekst był aż za bardzo prawdziwy...

All I want is you now
All I wanna do now
Is wait for you to call me
Baby, I'm so sorry
Do you wanna hurt me?
Are you gonna hurt me?
Please don't desert me
Please don't desert me...

Mogli być sobą i nikim innym... Być tym kim chcieli...

Please don't desert me, I was up early
Up all night, I was scratchin' off the 30s
You make me feel dirty
Tell me I'm disgustin'
Tell me that you love me
But really you mean nothin'
I don't wanna talk...

Bo wszystko było dla nich zagadką... Wielką, nierozwiązaną zagadką...

No, it's not up for discussion
You control my life
I feel like a fuckin' puppet
Keep telling me to shut it
Okay, baby, alright
I remember nights
We were dancing in the moonlight...

W końcu byli tylko dziećmi... Tylko nastolatkami, którzy pragnęli, żeby zauważył ich świat, bo mieli talent...

I remember hiding
I was shy and I had stage fright
I remember crying
I just want you to be alright
Want you to be okay
Okay, baby, alright
Want you to be okay
Okay, baby, alright...

Tak strasznie chcieli być uratowani... Ale oboje sięgali dna... Byli w tym razem...

All I want is you now
All I wanna do now
Is wait for you to call me
Baby, I'm so sorry
Do you wanna hurt me?
Are you gonna hurt me?
Please, don't desert me
Please, don't desert me...

Ich serca były zepsute, a wspomnienia tak różne od siebie...

---------------------------------------------------------

Hejkaaa! Kolejny rozdział płatnego zabójcy Terry'ego i pianisty Rysia! Taka piosenka, bo z nią zrobiłam edit na Tiktoka!

Link do filmu:

https://vm.tiktok.com/ZGenk7vPc/

Pozdrowionka! Miłego dnia/nocy! 🔥❤️🏀⚽

(1000 słów ♥️)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro