Rozdział 2 - klasa nocna

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Stałam przed akademią Cross. Przed bramą czekał na mnie srebrnowłosy chłopak o fiołkowych oczach.

- ty musisz być tą nową o której mówił dyrektor, Anastazja Hirosaki, tak?

- tak

- tsk jesteś wampirem, a mimo to mam cię zaprowadzić do akademika klas dziennych, muszę porozmawiać o tym z dyrektorem choć - poszłam za nim, po chwili byliśmy w gabinecie dyrektora

- co cię do mnie sprowadza Zero - zapytał

- dlaczego ona jest w klasie dziennych mimo że jest wampirem i powinna być w na zajęciach nocnych - zapytał wkurzony

- widzisz, poprosiła mnie o to, ja się zgodziłem na to ponieważ dużo przebywała w towarzystwie ludzi i wiem że mogę zaufać iż nie skrzywdził moich uczniów, jak chcesz możesz mieć ją na oku, jestem pewny że nie będzie miała nic przeciwko - wychylił się zza zero i spojrzał na mnie

- nie, nie mam nic przeciwko, zawsze możemy jakoś się zaprzyjaźnić

- prędzej umrę niż się zaprzyjaźnie z krwiopijca

- piękne słowa jak na wampira najgorszego poziomu

- zamknij się i choć - powiedział, a ja zaczełam iść za nim

Najpierw pokazał mi gdzie jest mój pokój. Kiedy odłożyłam walizki zaprowadził mnie do budynku akademii gdzie miały teraz lekcje klasy dzienne. Pokazał mi gdzie będę miała klasę po czym zostawił mnie wchodząc do niej i mowiąc żebym robiła wróciła do akademika sama bo mam dziś wolne. Postanowiłam że zabije nudę wchodząc na teren klasy nocnej. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Kiedy byłam na rozwidleniu dróg skręciłam do akademika nocnego.

- do akademika mogą wejsć jedynie uczniowie nocnej klasy i prefekci - powiedział jakiś pan pilnujący wejścia. Na początku mnie to zaskoczyło, dlaczego nie mogę wejśc skoro też jestem wampirem, ale po chwili przypomniałam sobie, że mam na sobie naszyjnik, który sprawia że wampiry myślą, że jestem człowiekiem.

- przepraszam nie przedstawiłam się, jestem Anastazja Hirosaki - przedstawiłam się, teraz powinien rozpoznać we mnie wampira nawet jeśli go nie wyczuwa

- więc to ty jesteś tą o której mówiono brudna krew Kuranów, ciekawie cię spotkać, wejdź

- skąd wiesz że jestem z rodziny Kuran - zapytałam, nikt nie powinien wiedzieć że Yuri miała nieślubne dziecko

- jestem jednym z nielicznych osób które o tym wiedzą, nawet jej syn nie wie o twoim istnieniu

- to Kuran żyje, ojciec mi mówił że wszyscy zginęli po ataku Rido, nie za bardzo wiedziałam czy to prawda ponieważ trzymał mnie zdała od polityki i tym podobne

- nie wszyscy, jej syn przeżył i chodzi do tej akademi jako przewodniczący klasy nocnej

- w takim razie idę się przywitać, z moim starszym bratem, w końcu ile można nie wiedzieć że ma się siostrę - uśmiechnełam się chytrze

- a co powiesz by zrobić mu niespodziankę na urodziny

- a kiedy są

- za dwa tygodnie

- jak rychło w czas, w takim razie za dwa tygodnie mu powiem, a teraz pójde po prostu zrobić jakieś małe przedstawienie

Zaczęłam iść w kierunku akademika. Kiedy byłam na miejscu otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Był tam piękny salon, w którym siedziało parę osób. Siedział tam też jak mniemam przewodniczący. Rozpoznałam w nim przewodniczącego ponieważ nosi podobną opaske na ręce co Zero.

- um przepraszam - zaczęłam przedstawienie zwracając na siebie uwagę wszystkich - czy może mi ktoś pomóc, jestem nowa i chyba się zgubiłam

- jasne aniołku, powiedz jak się zgubiłaś - podszedł do mnie blondyn o niebieskich oczach

- cóż, chciałam się przejść więc udałam się do lasu, w pewnym momencie zorientowałam się że nie wiem jak wrócić, w pewnym momencie znalazłam drórzkę która zaprowadziła mnie do tego budynku (ogółem nie wiem czy mur jest dookoła nocnego akademika, ale zdaje mi się że nie).

- może poczekasz tu aż zacznął się zajęcia nocne, wtedy zaprowadzimy cię do miejsca skąd wrócisz do akademika klas dziennych - zaproponował

- ale czy to nie będzie problem - udałam przejetą robiąc najsłodszą twarz jaką się nauczyłam

- boże jak można być tak anielsko słodkim, uroczym i niewinnym jednocześnie - powiedział łapiąc się za serce i udając że przewraca się do tyłu z tej słodkości

- Aido przestań robić sceny - spojrzałam na resztę, byli lekko zaczerwienieni nawet przewodniczący klas i dziewczyny nie mogli ukryć swojego lekkiego rumieńca

- ale nie widzisz, to prawdziwy anioł, w przeciwieństwie do innych dziewczyn które od razu się na nas rzucają ona po prostu stoi niepewnie i uroczo jeszcze pytając się czy nie będzie przeszkadać, boże jesteśmy za grzeszni by przebywać z nią w jednym pomieszczeniu - na zewnątrz było widać jakbym nie rozumiała jego słów, ale w środku śmiałam się z jego reakcji jak nie wiem co

- dobra niech zostanie, ale jak tylko będziemy szli na zajęcia nocne Seiren zaprowadzi ją do akademika - powiedział przewodniczący

- nieee ja chcę ją odprowadzić, błagam cię Kaname-sama

- już ustalone - wstał i podszedł do nas - jestem Kaname Kuran, przewodniczący klasy nocnej

- miło mi cię poznać Kaname-sempai, jestem Anastazja, ale możesz mi mowić Anthy - tym razem uśmiechnęłam się najsłodziej jak umiałam

- Ruka błagam cię adoptujemy ją - blond włosy znów się odezwał

- co czemu ja, spadaj do kogoś innego

- no ale czyż o na nie jest najsłodszą istotą na ziemi, no sama przyznaje że tak jest

- dobra jest tak - powiedziała, lekko zarumieniona odwróciła wzrok

- uspokójcie się już, ugośćcie ją jak należy

Po tym zaprosili mnie bym usiadła z nimi na kanapie. Przedstawili się i zaczęliśmy rozmawiać na wszystkie tematy.

_______________________________________
Liczba słów: 847

Dawno mnie nie było hehe, ale znów znikam na nie wiadomo ile.

Data publikacji: 30.12.2022

Do następnego 🐰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro