nowa przyjaciółka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minęły 2 tygodnie od kont Darkiplier mnie porwał, wszystko się układało.
Mianowicie moja rana na karku pięknie się zagrała i została mi piękna blizna (kolejna do kolekcji). A relacje z Antim się polepszyły, więcej czasu spędzamy razem ze sobą tak jak z innymi ale i tak.
Pewnego wieczorowego dnia miałam ochotę sobie polatać bo dawno tego nie robiłam, wiec ubrała się w krótkie czarne dzinsowe spodenki z dziurami i szarą koszule na ramiączka. Do tego wzięłam łuk rzeźby sobie postrzelać.

Wyszłam z pokoju i ruszyła w stronę tarasu, przy okazji wyrósł mi ogon i duże czarne skrzydła. Otworzyłam drzwi od tarasu i juz miałam wyjść kiedy usłyszałam za sobą krzyki.
PATKA GDZIE TY IDZIESZ.... -krzyknął Anti z kuchni. IDĘ POLATAĆ I POSTRZELAĆ Z ŁUKU...-odkrzyknełam.
Tylko uważaj na siebie i masz mi wrócić cała...- powiedział i potszedł do mnie i dał mi buziaka w czułko. Dobrze będę ostrożna mamo..- powiedziałam i pocałowałam. On się tylko uśmiechnął i otworzył mi drzwi od tarasu. Wyszłam na podwórko i rozprostowalam skrzydła, potem wzbiłam się w powietrze.

Postanowiłam polatać sobie nad lasem i postrzelać z łuku. Zobaczyłam stado saren na małej polanie wiec przystanełam na jednym z drzew. Zdjęłam łuk z pleców i po cichu wyjęła jedną ze strzał, napisałam łuk i puściłam strzałe. Strzała została wycelowana w starego jelenia przez co zwierzę upadło na trawę. Inne sarny się spłoszyły i uciekły a ja zaskoczyłam z drzewa i ruszyłam do juz nie żywej sarny. Wyciągnęłam strzałe z szyji jelenia i ją wyjęłam i nagle usłyszałam krzyk.

EJ TO BYŁ MÓJ JELEŃ....!!!!- krzyknęła Andzia.
Szybko napiełam łuk i wystrzeliłam strzałe w kierunku dziewczyny.
Dziewczyna zrobiła unik a ja szybko naciągnęłam łuk i juz miałam wystrzelić kolejną strzałe kiedy ona wyczarowała wielki topór i powiedziała. Tyle czasu polowałam tego jelenia a ty go mi zabrałaś.

Nie widziałam karteczki że jest twój... wiec nie pierdol...- powiedziałam i bardziej naciągnełam łuk. A tak w ogóle to opuść łuk bo ja przyszłam pogadać..- powiedziała a wielki topór zniknął. Ej jak ty to zrobiłaś....- powiedziałam. Ale co.. -popatrzyła się na mnie jak na idiotę. No to, jak zrobiłaś że topór ci się pojawił.- powiedziałam i opuściłam łuk. A no wiesz ma się tą moc... MAM TĘ MOC, MAM TĘ MOC ROZPIERDOLE CI CAŁY DOM !!!- zaczęła śpiewać. Co ty robisz..!!?!- powiedziałam i zaczęłam się chichotać. O sorry czasem mi odwala, no wiesz jak się mieszka w opuszczonym domu i z Darkiplierem to.... Ej Ja właśnie w tej sprawie.- wykszykneła i pobiegła do mnie.

Stała tak przy mnie i się na mnie gapiła. No gadaj bo zaraz ciemno będzie.... a ja jeszcze chce wrócić do domu.- powiedziałam i założyłam ręce na piersi. No bo ja chciałam przeprosić że Cię Darki porwał.... ja porostu przepraszam ze zrobiłam ci tę bliznę...- powiedziała i spuścił głowę w dół mogłam zobaczyć jak płacze i usłyszeć ciche łkanie.

Hej spokojnie nie płacz... przyjmuje przeprosiny ale już mnie więcej nie gryź w kark albo coś innego... okej...- powiedziałem, podeszłam do dziewczyny i ją mocno przytuliłam.
Ona mnie tylko bardziej przytuliła i powiedziała. O-Okej.. - powiedziała cichym głosem.

Puściłam ją i popatrzyłem na nią była cała zapłakana miała lekko poczochtane włosy. Jak chcesz możesz wziąć tego jelenia mi i tak nie jest potrzebny.... jeśli tylko potrzebne jego serce- powiedziałam i rozciełam brzuch jelenia i wyjęłam serce.
A po co ci to serce...- zapytała lekko zdziwiona. Serce świetnie smakuje..- powiedziałam i schowałam serce do kieszeni spdni. Ona się tylko lekko zaśmiał i zmieniła się w wilka. A czy mogę zapytać z jakiej krainy pochodzisz...- zapytałam wilka. Wilk się tylko na mnie spojrzał i przemówił.
Z żadnej krainy urodziłam się tu na ziemi, moja mama była wilkołakiem a tata był magiem....- powiedziała i usiadła na trawie a ja za nią. To stąd masz moce.. od ojca.- powiedziałam i się na nią spojrzałam. Ona też się na mnie spojrzała i powiedziała. Tak, kiedy byłam już dorosła wtedy poznałam Darkipliera. Poznałam go jak byłam w lesie i szukałam jagód wtedy jeszcze nie umiałam posługiwać się mocami, on mi powiedział ze morze mi w tym pomóc bo sam jest inny niż ludzie.- powiedziała. Jest demonem jak Anti..- powiedzialam i patrzyłam na zachodzące słońce. Tak..- powiedziała i tez patrzyła się w zachód słońca.

Musze jeszcze iść Andzia, Anti pewnie się martwi... - powiedziałam i wstałam zobaczyłam jak wilk ma klepniete uszy i zaczyna piszczeć.
Ale spokojnie będę cię odwiedzać i Darka.... okej...- powiedziałam i pogłaskalam ja po głowie. Wilk obrazu odrzył. Wilk wstał z ziemi i poszedł do jelenia, wziął go za nogę i ciągnął w kierunku lasu. Patrzyłam na to wszystko i się lekko usmiechnełam. Kiedy straciłam wilka z oczu rozprostowałam skrzydła i wzięłam się w powietrze.

Byłam już na tarasie domu i zobaczyłam ze siedzi tam Wika.
GDZIEŚ TY BYŁA KRETYNKO, JA TU JUZ PRAWIE UMARŁAM..!!!- krzyknęła i do mnie podeszła. Byłam polatać.... Anti ci nie mówił...- powiedziałam.
Ale bez ze mnię...- powiedziała. Przepraszam następnym razem wezmę cie na latanie ale teraz cie przepraszam bo musze ugotować kolacje dla Antiego bo mu obiecałam.- powiedziałam i juz miałam otwierać drzwi kiedy Wika mi przeszkodziła. A co będziesz mu gotować o tej godzinie... a czy ja też będę mogła to zjeść..?- zapytała.

Usmiechnełam się pod nosem i wyciągam z kieszeni serce jelenia. Wika patrzy na to serce i maleje. Co już nie chcesz zejść tego pysznego serca.

○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○
Sorry ze takie krótkie ale po prostu weny brak

Widzimy się w następnym rozdziale

BAY

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro