ROZDZIAŁ I

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy byłam już rozpakowana pomyślałam aby zwiedzić ulicę bo jest jeszcze dużo czasu do wieczora.
Nie oddalałam się od domu bo nie chciałam się zgubić, więc spacerowałam sobie chodnikiem przed siebie i zwiedzałam piękno Toronto. Było tu naprawdę pięknie, tak zielono!
Byłam tak zafascynowana tym miastem, że się zagapiłam i wpadłam na jakiegoś chłopaka po czym spotkałam się z ziemią.

-Ojej przepraszam cię bardzo-powiedział podawając mi dłoń abym mogła wstać.
-Nic się nie stało, to moja wina-odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Jesteś tu nowa, wcześniej cię tu nie widziałem?-zapytał.
-Tak, właśnie się tu wprowadziłam kilka godzin temu i postanowiłam, że zwiedzę ulicę ale nie chciałam za bardzo się oddalać od domu bo nie znam jeszcze Toronto.- Jezu jaki on przystojny! W dodatku wyglądał na bliskiego mojego wieku.
-Zawsze mogę cię oprowadzić. Jestem Shawn-wyciągał rękę w moim kierunku.
-Madeleine-uścisnęłam rękę chłopaka w ramach przywitania.

Po krótkiej rozmowie wróciłam do domu z nadzieją, że uda mi się go jeszcze niedługo spotykać. Naprawdę go polubiłam jest bardzo sympatyczny.

Gdy wróciłam do domu zaczęłam się pakować do szkoły gdyż następnego dnia musiałam tam iść. Mam nadzieję, że znajdę dobrych przyjaciół albo chociaż znajomych którzy będą mnie akceptowali.
Chwilę później umyłam się i zjadłam kolacje po czym spokojnym krokiem pomaszerowałam do pokoju aby móc po wyczerpującym dniu pójść w końcu spać.

Następnego dnia obudził mnie ten nieszczęsny budzik, ktory zadzwonił o 6:10. Zwlekłam się z łóżka i powoli się zbierałam ponieważ zajęcia mam dopiero na 8:00.
Postanowiłam dziś na białą bluzkę,przystosowaną do ciała z lekko odkrytymi ramionami oraz czarną spódniczkę i balerinki.
Włosy pokręciłam lokówką i postanowiłam na ładny delikatny makijaż.
Gdy byłam już byłam już gotowa do wyjścia włożyłam słuchawki do uszu i puściłam moją ulubioną playliste.
Będąc już w autobusie oparłam głowę o szybę i wpatrywałam się w piękno tego miasta.

Znajdując się już w szkole starałam się znaleźć planu zajęć.
Biologia, świetnie...nie potrafię i nienawidzę tego przedmiotu, chociaż mogło być gorzej.
Po dłuższym szukaniu sali w której miałam mieć lekcje udało mi się ją znaleźć. Weszłam do klasy równo z nauczycielem i resztą osób, bardzo się stresowałam, że mnie nie zaakceptują.
Gdy zobaczyła mnie nauczycielka przedstawiła mnie klasie a ja stałam tam jak głupia na środku nie wiedząc co mam zrobić.

-Proszę możesz się przedstawić-powiedziała nauczycielka do mnie ze szczerym uśmiechem na twarzy, a ja jeszcze bardziej się zestresowałam. Okej wdech i wydech.

-A więc jestem Madeleine, mam 17 lat i pochodzę z Nowego Jorku. Wczoraj przeprowadziłam się do Toronto.

-Mam nadzieję, że miło przyjmiecie Madeleine do klasy. Teraz zajmij gdzieś miejsce a my zaczynamy lekcje.

Usiadłam sama na końcu przy oknie nie zwracając uwagi na to kogo mijam. Chwilę później popatrzyłam że dwie ławki przede mną siedzi ktoś znajomy. Patrzyłam chwilę na jego sylwetkę i włosy zastanawiając się kim on może być. Czy to jest on? Naprawdę nie mogę sobie przypomnieć. Nie ważne, czy tak czy inaczej dowiem się skoro jesteśmy w tej samej klasie.
Lekcja minęła a ja wyszłam z klasy i usiadłam sama na ławce. Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy przysiadł się do mnie ten chłopak na którego patrzyłam na lekcji. No przecież to on, to ta sama osoba z którą zderzyłam się na chodniku poprzedniego dnia. Tak, to był Shawn.

-Miło mi cię widzieć Madeleine-oznajmił z wielkim uśmiechem. Byłam szczęśliwa, że udało mi się z nim spotkać i to jeszcze w tej samej szkole. To będzie miły dzień.
-Ooo to znowu ty! Haha, jak słychać?-błagam tylko abym nie chlapnęła coś głupiego jak to na mnie bywa.
-Bardzo dobrze a jak myślę, że mamy być w tej samej klasie to wrecz znakomicie-odpowiedział. Było mi bardzo miło. Coś czuję, że się zaprzyjaźnimy.
Ta miła atmosfera nie potrawała zbyt długo bo po chwili zleciało się stado dziewcząt i zabrały mi towarzysza a ja znów zostałam sama.
Lekcje zleciały i czas było wracać do domu.

Gdy wyszłam ze szkoły zobaczyłam, że na ławce siedzi Shawn otoczony jeszcze większą ilością dziewczyn niż poprzedniego. Ma chłopak branie, czym tu się dziwić. Jak ja mogłam pomyśleć, że kiedykolwiek mógłby na mnie zwrócić uwagę. Jest pełno dziewczyn w tej szkole które lecą na niego.
Wyjęłam telefon ustawiając, że z kimś piszę bo musiałam ich ominąć. Tak właśnie zakończył się mój dzień. Zapowiadał się tak dobrze ale jedynak nie tak go sobie wyobrażałam.

****
Heej!!!

Jak myślicie, czy Shawn zwróci uwagę na Madeleine?
To dopiero początki lecz zapowiada się ciekawiej...

Komentujcie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro