„Panika"
„On skacze, on uśmiecha się złowrogo, wzrok ma rozbiegany, lecz często roześmiany.
Jego kroki są lekkie i ciche, skradając się pomału, wkradając w twe dłonie ruch ich powoduje, drżenie rozbiegu nabiera, gdy on w śmiechu się rozpościera.
Czujesz jak upadasz, a światło wszechobecne gaśnie, powieki w dół opadają, a dłonie na szyi się składają.
Dusisz się.
Bo ciemna istota już dawno wnikła, tlenu tchnnienia nie pozwoli uniknąć.
Strach się on nazywa, panicznym atakiem się u ciebie objawia, bo boisz się spojrzeń innych w około.
Tych zdziwionych i zlęknionych, jakże niektórych rozbawionych.
Świadomość się lekko wkrada, jak inna już plama, szersza się staje, w wzroku się rozrostaje.
Całą objętość oblewa, cieniem wszelkie obawy oblewa.
Masz świadomość co to jest.
Wiesz, że czas jedynie pomoże.
I to właśnie tylko ci dopomoże, chwila i moment.
Lekkie drżenie po plecach spływa, ale torebka w tym niemym biegu na wietrze podgrywa.
Wiesz już, że to był kolejny atak paniczny... "
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro