„Słowotwórca"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

One na jej kartki spadają, białe perły oczu na małe się rozpadają, i w słowa się wtapiają.

Jedno tchnienie, jedno dłoni drżenie, to właśnie powoduje, każde zdanie ten moment rozbudowuje.

Ona jakby tańczyła, w innych lustrach patrzyła, innymi słowami mówiła.

Historie te właśnie tworzyła, im właśnie pozwalała się rozpływać, z dawnym drewnem stykać.

I ona im pozwala wspólnie oddychać, słowom cichym w papierze tkwiącym, pozwala im jednym tchnieniem się stykać.

Ale tylko blizny zostają na ich ciele lekkim, papier zniszczony, wcale już nie taki rozmarzony.

Upada twa dłoń, rozpada nadziei błysk promieni, zachodzi te słońce, umiera twój język, umiera twój świat.

Ja patrzę na ciebie, próbuje namówić, do rozsądku przemówić, iż słowotwórstwo twoje piękne było.

Ale ty odpowiadasz „Ono dawno się we mnie zgubiło"

Z latami, tymi pięknymi znów dniami, słońce w palcach wschodzi znowu.

Piękno rozprowadza po płótnie.

Teraz ja słowotórcą jestem, mając te brzmienie nabyte przez ciebie.

Ale ty masz je nadal, od zawsze, bez ćwiczenia.

Ja udaje, ja kłamie...

To ty będziesz zawsze moim słowotwórcą.

Ja jedynie próbą wznowienia twego serca. "

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro