27
Perspektywa Dylana:
~ Znalazłem mojego przeznaczonego!- krzyknąłem nie ukrywając radości
- Żartujesz?- zapytał Mike a ja pokręciłem głową- to gratulację- dodał, a każdy zaczął mi gratulować
Boże jak ja się cieszę. Co prawda nie spotkałem go twarzą w twarz, ale ten zapach wszędzie rozpoznam. Próbowałem biec za jego zapachem, ale niestety trop urwał się niedaleko naszego domu. Może instynkt omegi zwabił go tu bo Brett ma ruję
Właśnie
~ Brett- zacząłem spoglądając na niego - idź do pokoju i zamknij okno. Musiałeś zwabić jego wewnętrzną omegę swoim zapachem.
- Co? Bez przesady... przecież...
- Do pokoju- przerwał mu Liam po czym pociągnął chłopaka za rękę
Brett posłusznie wstał po czym bez słowa sprzeciwu ruszył za chłopakiem. No proszę, czyżby nasz Brett wpadł pod pantofel? Może to i lepiej jak się ustatkuje. Fajnie jakby moja omega miała buntowniczy charakter
- Chodź Theo. Idziemy zobaczyć czy Brett na pewno zamknął okno- powiedział Mike po czym pociągnął za sobą chłopaka
- Nie chcesz sprawdzić czy zamknął okno tylko chcesz ich skontrolować- odparł mu Theo, a my z rozbawieniem pokręciliśmy głowami
- Kiedy nam go lub ją przedstawiasz?- zapytał Brad wyrywając mnie z zamyślenia
~ Niedługo- odparłem pewnie machając ogonem i teraz dopiero zorientowałem się, że brakuje tu Thomasa- Ej....gdzie Thomas?- dodałem rozglądając się
- Poszedł wymyć wanne- wyjaśnił Minho
Co? Ale wanna jest czysta....
~ Pójdę zobaczyć co u niego- powiedziałem ruszając w stronę wyjścia
Dotarłem do naszego pokoju po czym od razu przymknąłem drzwi balkonowe pyskiem. Jest już noc i nie ukrywam trochę zimno. W łazience usłyszałem jak coś gra i zapewne była to muzyka z telefony Thomasa
~ Tommy- powiedziałem siadając przed drzwiami łazienki jednak chłopak się nie odezwał
Po co on w ogóle poszedł myć wannę? Moja mama zawsze szła sprzątać gdy była zła. Nie mówcie mi, że jest zły. Tylko o co skoro nie ma powodu do złości. Przecież dogadujemy się dobrze i nawet drażnimy się ze sobą dla żartów....
....moment
A jak on nie brał tego na żarty i przez przypadek rozkochałem go w sobie?
~ Tommy....bo jest taka głupia sprawa... Pamiętasz nasze drażnienie się? No właśnie, to było tylko drażnienie....ja nie miałem zamiaru cię rozkochać. Lubię cię ale nie w ten romantyczny sposób
Chyba....w sumie nie ukrywam, ale miałem raz czy dwa fantacje jak leży pode mną i
Dylan stop!
Skup się
~ I tak jak już mówiłem jeśli cię uraziłem to przepraszam..... możemy zostać przyjaciółmi?- powiedziałem i z niecierpliwością czekałem na odpowiedź, jednak ta nie nadeszła- Tommy...- zacząłem po czym niepewnie uchyliłem drzwi- Tommy!- krzyknąłem wskakując do łazienki jednak nie spotkałem tam chłopaka
A przecież miał tu być! A co jeśli jakaś alfa go porwała
Uniosłem nos, aby wyczuć jego zapach jednak nic nie wyczułem. Szybko przemieniłem się w człowieka ubierając sie od razu w pierwsze lepsze ciuchy po czym ruszyłem do pokoju Bretta w którym zapewne będzie jeszcze Liam, Mike i Theo
- Thomas zniknął- krzyknąłem wbiegając do pokoju i tak ja przeczuwałem byli tam wszyscy
- Jak to zniknął?- zapytał Liam wstając z kolan Bretta
- Nigdzie nie mogę wyczuć jego zapachu- powiedziałem a moje ciało zaczęło się trząść
- Kur....- wyszeptał Mike- Brett jesteś w formie aby biegać?
- Lepiej aby się nie przemieniał w wilka- wtrącił Theo gdy wyższy kiwnął głową- jeśli się przemienić jego instynkty przejmą władze nad nim
- Przecież możemy biegać w ludzkiej formie- wtrącił Brett po czym sięgnął po tabletki- Dalej, im szybciej tym lepiej- dodał a my od razu ruszyliśmy
Zbiegliśmy na dół zgarniając od razu Minho i Brada po czym całą grupą w ludzkich formach rozdzieliliśmy się. Liam i Brett pobiegli na stronę wschodnią, Theo i Mike na północ, Minho zabrał Chrisa na południe a ja z Bradem pobiegliśmy na stronę zachodnią
Nie wiem ile już biegaliśmy ale moja alfa zaczęła skomleć, a z moich oczu samoistnie leciały łzy. Jeśli coś mu się stanie nie wybacze sobie tego. A niech tylko jakiś spróbuję go oznaczyć. Rozszarpie na strzępy
- Dyl!- krzyknął Brad - masz coś?
- Nie- odparłem stając w miejscu a ten od razu do mnie podszedł
- Wracajmy przed dom gdzie mamy się spotkać z resztą
- Już minęły dwie godziny?- zapytałem niedowierzając, a ten pokiwał głową
Obaj ruszyliśmy w stronę domu, a ja z każdą kolejną minutą bałem się coraz to bardziej i bardziej. Tommy.....gdzie ty jesteś
Po niespełna pięciu minutach znaleźliśmy się przed domem jednak reszty jeszcze nie było. Brad usiadł na schodakach, a ja nie mogąc wytrzymać presji chodziłem w kółko.
- Wiesz czemu w ogóle mógł uciec?- zapytałem Brada. Może on coś wie
- Mam pewne domysły ale nie jestem do końca pewny- odparł drapiąc się po karku
- Proszę powiedz- powiedziałem zatrzymując się w miejscu
Chłopak spojrzał na mnie po czym swój wzrok utkwił w dłoniach którymi zaczął się nerwowo bawić. Brad westchnął po czym uchylił swoje usta
- On.....wydaje mi się, że się zakochał- powiedział tak cicho, że ledwo co zrozumiałem- chyba nie muszę ci mówić w kim- dodał spoglądając na mnie, a ja od razu kiwnąłem głową
- Co ja mam teraz zrobić?- zapytałem siadając obok niego
- A co czujesz jak myślisz o Thomasie?- zapytał
- Ja.....nie wiem, chyba radość. Lubię z nim spędzać czas. Okazało się, że mamy dużo wspólnego. Lubię się z nim drażnić i lubię patrzeć na jego uśmiech. Lubię też słuchać jak się śmieje, albo jak wyzwie mnie o jakąś drobnostke.....on nie umie się złościć więc to wygląda naprawdę słodko- wyznałem uśmiechając się pod nosem na wspomnienie jego wyrazu twarzy
- A więc?- zapytał unosząc jeden kącik usta a ja od razu pokręciłem rozbawiony głową
- Chyba go trochę bardziej lubię- powiedziałem bawiąc się nerwowo palcami, a w tym samym momencie usłyszeliśmy odgłos stukania kopyt
- Minho!- krzyknąłem wstając- masz coś?
- Nie....idę odprowadzić Chrisa do stajni- powiedział a my od razu kiwneliśmy
- Ej właśnie- zacząłem obracając się w stronę Brada- czemu ukrywasz przed Minho, że jesteś omegą
- Każdy ma swoje powody- odparł wzruszając ramionami, a ja w odpowiedzi zmarszczyłem brwi
Usiadłem się obok chłopaka a po jakiś pięciu minutach zjawił się Minho, który o dziwo zamiar usiąść obok mnie to usiadł obok Brada i zaczął z nim o czymś dyskutować. Po jakimś czasie wrócił Mike i Theo, jednak też nic nie wyczuli. Z nerwów cały chodziłem, a przez moją głowę przewijały się różne scenariusze. Niestety tylko te mroczne. Próbowałem sobie wmówić, że wszystko będzie dobrze, jednak moja wyobraźnia wzięła górę
- Dylan!- usłyszałem krzyk Liama gdzieś z okolicy lasu więc od razu wstałem- Dalej! Mamy trop Thomasa!- dodał a moje ciało samoistnie ruszyło w jego stronę. Dobiegliśmy do Liama po czym ruszyliśmy za nim. Niby była noc, ale las był idealnie oświetlony przez księżyc
- Tutaj- usłyszałem głos Bretta więc od razu wyprzedziłem Liama podbiegając do wyższego który stał przy murze
Uniosłem nos w górę chcąc złapać trop Thomasa, a gdy do moich nozdrzy dotarł zapach chłopaka automatycznie ruszyłem z miejsca przechodząc przez dziurę
Tommy....
......rozszarpie tego kto cię porwał
~~~~~~~~~
Jutro już wlatuje akcja ratownicza i nowi bohaterowie ❤️🙈✨
Dziś trochę później bo byłam na szczepieniu przeciw covid i dopiero teraz wracam ✨✨✨
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro