35

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Perspektywa Mike'a:

- Zapraszam- powiedziałem otwierając drzwi gościom

- Ładnie tu masz- powiedział brunet w kręconych włosach do ramion, chyba Harry jak dobrze pamiętam

- To dom Dylana i Thomasa. Ja jestem tylko ich nauczycielem od gry na pianinie- wyjaśniłem zamykając drzwi

- Grasz na pianinie?- zapytał James nie ukrywając zdziwienia

- Od dziecka- powiedziałem wzruszając ramionami- zapraszam do salonu

Zaprowadziłem wszystkich do pomieszczenia gdzie wszyscy zaczęli się po kolei witać. Usiedliśmy do stołu i dopiero teraz zauważyłem, że brakuje jednej osoby

- A gdzie jest Scott?- zapytałem Theo który siedział obok mnie

- Mówił, że musi gdzieś zadzwonić- wyjaśnił Thomas

- Jak dla mnie nie musi przychodzić- wtrącił chamsko Dylan przez co blondyn uderzył go w ramię

Przewróciłem rozbawiony oczami, a w tym samym momencie do salonu wszedł nie kto inny jak Scott

- Dzień dobry- powiedział po czym zaczął się witać z gośćmi- jestem Scott- dodał w momencie ściskania dłoni jednego z gości

- A ja Zeyn, ale możesz mi mówić Panie- powiedział puszczając mu oczko na co ten tylko uniósł brwi

- Wiesz, że jestem alfą?

- To nawet lepiej- odparł uwodzicielskim tonem

- Idź się lecz- rzucił po czym usiadł na wolnym miejscu obok Thomasa i Zayna- Dobrze, że jest tu alfa jeszcze jednego stada bo mam do was ciekawe informacje

- Chodzi o handlarzy?- dopytałem a ten od razu kiwnął na tak- a więc?

- Z tego co wiem dwójka handlarzy spotkało się na moście pod którym przepływa rzeka- powiedział po czym spojrzał na Dylana- dokładnie na tym gdzie ostatnio urządziłeś sobie libacje alkoholową z Thomasem. Nie słyszałeś czegoś?- dopytał a Dylan od razu zabrał większy wdech zaciskając dłoń na widelcu

- Dylan to bardzo ważna sprawa. Nie możesz zatajać informacji- powiedział Thomas kładąc dłoń na tej należącej do niego- słyszałeś coś?- dopytał posyłając chłopakowi uśmiech, a ten od razu to odwzajemnił

- Tak..... słyszałem

- Więc czemu nic nie mówiłeś!- krzyknął Scott wstając

- Ponieważ chciałem jedną sprawę sam rozwiązać!- odparł mu szatyn również wstając- zawsze tylko kradniesz moje pomysły!- dodał a w pomieszczeniu zapanowała cisza

Atmosfera robiła się strasznie napięta, a ja tylko czekałem, aż całe przedstawienie ruszy

- Dobrze spokój- powiedział Brad opanowanym głosem- zaraz się tym zajmiemy. Musicie psuć spotkanie już na samym początku?

- Dylan- powiedział po chwili ciszy Thomas chwytając go za rękaw- proszę usiądź- dodał spokojnie a szatyn od razu na niego spojrzał

- Dobrze....ale tylko dlatego, że ty o to prosisz - odparł już spokojnie a atmosfera od razu się rozluźniła

Scott i Dylan posłali sobie ostatnie wrogie spojrzenia po czym bez żadnej docinki usiedli na swoje miejsca. Eh a szkoda, chciałem popatrzeć jak się leją. Brad przyniósł pierwsze danie po czym zaczął w ciszy częstować gości

- Często tak macie z tą dwójką?- zapytał chłopak w brązowych włosach

- Harry!- krzyknął Niall - jak ci nie wstyd

- Spokojnie, nic się nie stało- odparł rozbawionym głosem Brad- a co do tej dwójki to oni tak mają

- Strasznie przypominają mi zachowaniem naszego Zayna i Harrego gdy kłócą się o jakąś alfę- wtrącił James upijając łyk wody

- Czekaj- powiedział Scott przez co od razu na niego spojrzeliśmy- jak to alfę.... przecież on też jest alfą

- No i?- powiedział Zayn po czym chwycił jego dłoń- czy muszę być z omegą bo tak trzeba?

- Ale to dziwne

- Dzięki- odpowiedzieli równo Thomas z Dylanem

Scott posłał i pytające spojrzenia, jednak po chwili zrobił tylko głuche "aaaa". Brawo Scott, w końcu ogarnąłeś, przecież rodzice Dylana to dwie alfy a rodzice Thomasa to dwie omegi

- Smacznego - wtrącił Liam nakładając sobie drugą porcję zupy

************

Nasze spotkanie trwało do późnego wieczora i w sumie nie dziwię się, nasze stado i ich strasznie się polubiło. Każdy nawiązał wspólny temat i nawet nie zauważyliśmy, że zaczęło się ściemniać. Całe szczęście Dylan i Scott już nie niszczyli atmosfery.....w sumie też nie mieli jak bo Zayn cały czas rzucał jakieś teksty do Scotta i próbował go zagadywać

- Ale jestem zmęczony- powiedział Theo kładąc się na łóżku

- To nie dobrze- powiedziałem rozpinając koszulę

- A to niby czemu?- zapytał podnosząc się na łokciu a ja w tym samym momencie ułożyłem się obok niego

Przegryzłem dolną wargę dokładnie skanując jego twarzy, po czym przejechałem dłonią po jego policzku. Theo uśmiechał się kładąc dłoń na mojej dłoni po czym rozchylił lekko usta. Uniosłem jeden kącik ust w górę, a nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać

- Poczekaj- powiedział kładąc mi dłoń na klatce piersiowej- ja....chcę cię o coś poprosić

- Co tyko zechcesz- odparłem chwytając jego dłoń po czym zostawiłem na niej krótki pocałunek

- Bo wiesz.... jest taka sprawa....jesteśmy przeznaczonymi i parą....znaczy nie wiem czy parą nie pytałeś się

- Pytałem się i odpowiedziałeś tak- przerwałem mu przez lekki śmiech widząc jak się czerwieni

- Ah....no tak. A więc do rzeczy....ja czuję, że to już czas- powiedział tak cicho, że prawie nie zrozumiałem

- Czas? Na co czas?- zapytałem nie rozumiejąc

- Mike- zaczął niepewnie po czym chwycił z kołnierzyk bluzki - na to- dodał odchylając materiał w bok- wiem, że nie znamy się długo, ale ja już teraz czuję, że nie chcę innego

Moment....jemu chodzi o oznaczenie

Boże jaki ja jestem szczęśliwy!

- Mike- powiedział machając mi dłonią przed oczyma- wszystko okey

- Czy jest okey?- zapytałem poważnym tonem - nie jest okey.....jest wspaniale!- krzyknąłem po czym zawisłem nad chłopakiem

- Toooo....nie masz nic przeciwko?- zapytał niepewnie, jednak na jego twarzy gościł uśmiech?

- Przeciwko? Ja myślałem, że będę musiał to zrobić z zaskoczenia- zażartowałem, a ten od razu przewrócił rozbawiony oczami- A teraz rozbieraj się

- Rozbierać? A po co? Przecież wystarczy że zdejmę bluzkę i......zaraz moment

- Uwierz kochanie- przerwałem po czym przybliżyłem się do jego ucha- podczas stosunku mniej boli- wyszeptałem po czym podniosłem się wyżej

Chłopak patrzył na mnie z lekkim przerażeniem i niepewnością, jednak ostatecznie na jego twarzy zagościł cwany uśmiech o którym wcześniej nie miałem pojęcia. Codziennie zakochuję się w nim na nowo

- Niech ci będzie- odparł przewracając oczami po czym jednym zwinnym ruchem ściągnął bluzkę

Chłopak zaczął zdejmować dolną część garderoby, a ja zająłem się swoją. Po chwili obaj leżeliśmy kompletnie nadzy, a nasze wargi przywarły do siebie. Zacząłem schodzić ustami niżej, a moje dłonie delikatnie sunęły w dół po jego tali.

- Mike- wysapał z nierównym oddechem w momencie nigdy przyssałem się do jego biodra- szybciej

- Nie tak nerwowo- odparłem po czym zrównałem nasz twarze- to nasz pierwszy raz więc musi być wyjątkowy- powiedziałem po czym na powrót wpiłem się w jego usta

**********

- Mike!- krzyknął prawie chrypkim głosem

Theo wił się pode mną jak opętany, a ja powstrzymywałem się aby nie dość od samego patrzenia. Kochamy się już drugą godziny, a mi wciąż mało. W sumie co się dziwić, Theo to najsłodsza omega jaką widziałem, a jego ruchy i jęki to po prostu poezja.

- Blisko!- wysapał z nierównym oddechem, a w tym samym momencie poczułem jak zaciska się na mnie

Instynktownie wiedziałem, że jest blisko dlatego od razu przystąpiłem do działania. Przyspieszyłem ruchy bioder po czym przyłożyłem kły do jego karku. Theo zarzucił mi jedną dłoń na tył głowy natomiast drugą na plecy, gdzie widniały już zapewne czerwone ślady

- Tak! Tak! Tak!- zaczął jęczeć odchylając głowę w bok, a jego biodra zakręciły się seksownie

Chłopak wydał z siebie głośniejszy jęk tworząc kolejne ślady na moich plecach, a ja w tym samym momencie wgryzłem się w jego kark

Wykonałem jeszcze parę mocniejszy pchnięć po czym sam doszedłem

- Zmęczony?- zapytałem wychodząc z chłopaka po czym zciągnąłem gumkę

- Zmęczony, ale za to bardzo zaspokojony - odparł z nierównym oddechem- podaj mi lusterko- poprosił a ja od razu ściągnąłem po przedmiot leżący na jego stoliku nocnym

Chłopak zabrał je szybko po czym nakierował je na swój prawy bark. Na jego twarzy zagościł uśmiech, a ja nie wiedzieć czemu poczułem się naprawdę spełniony

- Czuje od siebie twój zapach- powiedział kładący lusterko na swojej klatce piersiowej

- To normalne po połączeniu- odparłem kładąc się obok niego- nie zauważyłeś tego, że od Nialla było czuć Jamesa?

- Ah....no tak- powiedział po czym wtulił się w mój tors- Boże jaki ja jestem szczęśliwy

- Ja też skarbie....ja też- wyszeptałem po czym ucałowałem go w czubek głowy

Moja omega

Tylko moja

~~~~~~~~~~~

✨✨✨

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro