11~ Pobudeczka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Nightmare

Z rana oczywiście płacz... Czy ten dzieciak nie ma co robić? Dream śpi, nie mam serca go budzić. Wstałem tak, aby go nie budzić. Leniwie ruszyłem w stronę pokoju, mojego syna? Tak powinienem mówić?

Dobra, nie ważne. Wszedłem do pokoju, młody płakał w kołysce. Podeszłem tam do niego.

- I po co płaczesz? - oparłem się o kołyskę. Dzieciak spojrzał na mnie przez łzy i wyciągnął w moim kierunku rączki. - Ugh... Niech ci będzie.

Wziąłem go na ręce i przytuliłem do siebie. Nie no, aż takim złym ojcem nie będę. Starałem się go jakoś uspokoić. Dobra, w miarę się uspokoił. Chciałem odłożyć go spowrotem do łóżeczka, ale trzymał moją bluzę, i w żaden sposób nie ma jak go odczepić. Wtulił się jeszcze bardziej we mnie. Nie wiem czemu, ale to było naprawdę miłe. Pierwszy raz coś takiego prawdziwego czuje. Cała maź zaczęła ze mnie spływać. Czyżby dziecko potrafiło mnie zmienić...?

°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•

Nie bijcie że krótki rozwiał. Już w sumie czeka tylko nas epilog. Nie wiem, co by tu dalej pisać.

Bayo~ 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro