6~ Moge sie zmienić?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Nightmare

Nie wiem co Dream tam odwala, ale przed chwilą był tam chwilowy hałas. Powinienem sprawdzić. I tak zrobiłem, wszedłem do pomieszczenia i zobaczyłem mojego brata leżącego we własnej krwi.

Podniosłem go, pokierowałem się do mojej sypialni. Położyłem go na łóżku, przyniosłem apteczkę z magicznymi bandażami. Owinolem jego ranę staranie. Dlaczego on chciał się zabić? W sumie to też bym tak zrobił...

Zdjąłem z niego zakrwawioną górną część garderoby i nałożyłem jakiś sweter znaleziony w szafie. Skąd go mam to nie wiem (mogia, tak pisze mogia zamiast magia :>). Ale to teraz nie jest istotne.

Powinien odzyskać przytomność niedługo. Dzięki tym bandażom rana zagoi się szybko. Aż tak jestem okropny, że chciał się zabić? Trochę mnie to zabolało, może się zmienić? Nie wiem co mam robić... To jest trudne.

Usiadłem po drugiej stronie łóżka. Spojżałem jeszcze raz na nieprzytomnego Dream'a. Może jednak powinienem zmienić się dla niego? I dla dobra dziecka...

Pocałował go w czoło, co wywołało na jego twarzy lekki uśmiech. Położyłem się na łóżku i zasnołem.

Pov. Dream

Obudziłem się... Dlaczego ja żyję?! Chciałem tylko umrzeć... Czy to tam wiele?! Poczułem że moje policzki są wilgotne od spływających łez...

Dopiero po jakimś czasie ogarnąłem że jestem w łóżku NM'a. Czyli to jego zasługa, że żyję? Po prostu świetnie... Ale co mu to da, że będę żyć?

- Jak się czujesz? - gwałtownie obruciłem się w stronę głosu. W drzwiach, oparty o framugę stał nie kto inny, jak ten koszar.

- .... - nic nie mówiłem, bałem się co kolwiek powiedzieć. Night zaczą do mnie podchodzić... Ja się odzywałem. Doszłem do miejsca gdzie łóżko styka się ze ścianą. Wziąłem kołdrę i się nią zakryłem.

- Eh... Wiem że mnie się boisz... Ale proszę porozmawiamy na spokojnie. Na pewno masz mnie dość i wolał byś być teraz gdzie indziej... Ale... Ugh jestem w stanie zmienić się dla ciebie... - co on właśnie powiedział?! Jest w stanie zmienić w dla mnie...? Teraz to mnie zaskoczył, nie spodziewałem się tego po nim. Czyli jest coś jeszcze dobrego...

Zdjąłem z siebie kołdrę, Night chciał wyjść ale... Złapałem go za rękę i go przytuliłem. Przez chwilę nie wiedział co zrobić, a ja się w niego wtuliłem. 

Po jakiejś czasie odwzajemił przytulasa... Puściłem go i jako iż musiałem stać na palcach żeby jakoś co przytulić, straciłem równowagę. Złapałam się jego bluzy by nie upaść. Niestety nie spodziewał się tego i przypadkiem nasze usta złączyły się w pocałunek.

Oboje się rumienuliśmy, lecz ku mojemu zdziwieniu Night przedłużył nasz pocałunek. Ja go odwzajemniłem. Staliśmy tak do puki...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro