Pov. Nightmare

Kolejna noc, kolejna dawka koszmarów. A niech te zjeby sobie nie myślą, że będzie tak łatwo =). Do Dream'a pomału dochodzi, że będzie mamusią. Ja to mam na to wywalone.

- Witaj szefie~ - do mojego biura wszedł Cross. Zamkną za sobą drzwi i podszedł do mojego biurka. Jeszcze posadził swoją zacną miednicę na nim.

- Po co przysześ? - nie odrywałem wzroku od papierów. Lepiej żeby w końcu odpuścił. Nie ma jakich kolwiek u mnie szans.

- A tak dotrzymać ci towarzystwa... I może coś więcej~ - popatrzyłem na niego z uniesioną jedną brwią (jeśli takową ma).

- Dobrze wie- - nie mogłem dokończyć. Pocałował mnie namiętnie. Oderwałem go od siebie za pomocą macek.

Nie wiem czy na serio mu się podobam czy to tylko jakiś głupi challenge. Wole w to nie wnikać. Narazie to mam Dream'a. Nim muszę się zająć, a nie zastanawiać czy Cross mnie kocha. Po opuszczeniu przez wyżej wspomnianego szkieleta mojego miejsca pracy. Było słychać za drzwiami pytania "I jak?" "Udało ci się?". Czyli to był tylko challenge.

Pov. Dream

Nie wytrzymam tu dłużej... Ja chcę z tąd uciec. Nie chcę tu być ani sekundę dłużej. Mam już dość tego cierpienia. Dlaczego on mi to zrobił? Co ja mu takiego złego zrobiłem?!

Leżałem na podłodze, i tak moje życie już nie ma sensu. Gdy tak wpatrywałem się w ścianę, zauważyłem coś po drugiej stronie na podłodze. Podniosłem przedmiot, którym okazał się być ostry kawałek szkła.

Teraz przynajmniej mogę umrzeć. Wbiłem go sobie w okolice duszy. Ledwo powstrzymałem się od krzyku. Wybiłem zakrwawiony przedmiot. Z razny krew lała się coraz mocniej.

Moje nogi były jak z waty. Chciałem się czegoś złapać, ale przewróciłem coś i upadłem na podłogę. Zaczęło robić mi się ciemno przed oczami.

Czyli to tak wygląda śmierć...?

°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•
Przepraszam że taki krótki ale wena mi uciekła i pisałam ten rozdział na siłę. A jak wiecie czy nie, nie lubię tak pisać, wtedy wychodzą jakieś dupne rozdziały.

Bayo~