Jak?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

LightOgórek stał w przestrzenii kosmosu. Spoglądał na świat materialny,który go otaczał. Gwiazdy,kosmos,okruchy planet. To wszystko było przepiękne.

- Co teraz... Skoro się go pozbyłem

 Pomyślał do siebie LightOgórek. Nagle tysiące myśli uderzyły w niego jak huragan.

Śmiały się,nabijały. Głos nie przestawały. Głosy z przeszłości. Głosy jego prześladowców,głosy jego pokus,głosy jego strachu,głosy...

- Dość... Dość...

 Nagle ogarneła go furia,jego umysł stanął w płomieniach,parząc kopie umysłowe jego prześladowców. Krzyczeli z bólu.

- DOŚĆ DOŚĆ DOŚĆ DOŚĆ DOŚĆ

 Ból się zakończył. Dźwięki przestały. Te głosy reprezentowały jego przeszłość. Reprezentowały ludzi,którzy się z niego nabijali,ludzi,którzy pogarszali jego moralność,ludzie,którzy pogarszali świat.

 LightOgórek zrozumiał,że pozbywając się DarkOgórka,zostawił wszechświat nadal w źle. Każdy Crewmate by się nie zmienił. Każda osoba w kosmosie była zła. Każda niszczyła,kradła,rujnowała życie innym. LightOgórek stworzył szable z energii światła i podniósł ją do góry.

- Ten wszechświat musi spłonąć. Istoty miały czas na poprawę. Nie chce się bawić w władce,ja poprostu chce wysłuchać rozkazów dobra. Wszyscy są źli,dałem im szanse.

 LightOgórek miał coraz poważniejszy ton:

- Jeśli ktoś nie chce podążać za prawdziwym światłem od początku,i nie będzie podążał nadal... To po jest on wogóle.

 Misja LightOgórka się

rozpoczeła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro