Dobry Honey?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Dust P.O.V~
Dobra walić zaryzykuje.
-Widzisz Blue my...-no nie zdąrzyłem im powiedzieć,bo ni z tąd ni z owąt pojawił się Ink. Po cholere tu przybiegł. Tak przybiegł nie teleportował.
-Blue błagam ukryj mnie!
-Ink spokojnie co się stało?-mówiąc to podszedł to tęczy i złapał go za ramiona.
-E-error o-on...-może być ciekawie
-On co?
-......powiem,ale nie przy nich...-no i nie będzie. Szlag. Co takiego Windows zrobił,że się go tak boi? W sensie wiem,że są jeszcze wrogami,ale Error nie taki straszny jak go malują heh. Welp teraz będzie trzeba przeżyć chwile z Honeyem. Nie powinien mnie zabić...chociaż? W sumie po nim można się wszystkiego spodziewać szczególnie jeśli chodzi o jego zachowanei w stosunku do mnie.Dobra oboje już poszli. Czyli survival mode on
-Może oboje poszli,ale to nie zmienia faktu,że musisz powiedzieć co knujecie.-tak się nie umawialiśmy.  
-Miałem powiedzieć Blue nie tobie.
-To ja mu przekarze. Gadaj.
-Wybij se z czachy,że ci powiem.
-To chociaż powiedz czemu tak bardzo zależy ci na przyjaźni z nim. Nie sądze,aby była od tak.-troche racji miał,ale tylko troche. Zaczeło się od głupiego zadania,a skończyło się na przyjaźni. Czemu zawsze jak mówie to słowo to czuje ukłucie w duszy?
-bo jesteś jakiś chory. a wiesz na co? na głowe poje*ie.-jak dawno cie nie było braciszku. No bardzo się ciesz,że wróciłeś. Z chęcią bym mu to powiedział,ale nie moge. Oprócz Errora nikt nie wie,że słysze mojego brata.
-Czekam na odpowiedź-aż tak długo myślałem-no chyba,że miałem racje i to udajesz.
-Gówno masz racji! Polubiłem go!
-Tak?
-Tak! Przychodze do niego z własnej woli.
-Ciekawe,ale wciąż ci jakoś nie wierze.
-oj nie kłam,bo ci to źle wychodzi
-Zamknij się! Nie kłame!-fuck. Mam nadzieje,że nie weźmie tego za bardzo do siebie...
-A czy ja coś mówiłem o kłamaniu? Ty się dobrze czujesz?-chciałem mu powiedzieć, że jest okey,ale najpierw musiał odezwać się mój brat
-nie zbyt. jest głupi i wkurw**jący. nie radze z nim gadać,bo jest też walnięty.-wkurzyłem się.
-Zamknij ryj Papyrus! Nie jestem walnięty!-nie wiem czemu złapałem się za głowe. Rzadko mam takie napady szału przy rozmowie z nim,ale...jak się siedzie przy jakim kolwiek Papyrusie to mi odwala...
-Hej co jest-mówiąc to do mnie podszedł i złapał za barki-wszyskto okey? Nie wyglądasz najlepiej.-mam mu powiedzieć? Nie wiem. Może przecież uznać,że oszalałem i będzie ukrywał Blue przedemną. Wciąż nie rozumiem czemu tak bardzo mi na nim zależy. Chyba jednak będe musiał iść do 'psychologa' o tym wszystkim porozmawiać...
-C-czemu jesteś teraz dla mnie miły? Przed chwilą rzuciłeś mną o ściane!
-Nie zmienie zdania Blue i dalej będzie się z tobą przyjaźnić chce czy nie. Więc chyba moge być dla ciebie raz na jakiś czas miły.
-...o-okey...
-To powiesz mi co się dzieje?-może mu zaufam? W sumie co mam do stracenia? Nic...nie mam wiele...
-D-dobra......tylko*wydech*nie warjuj jak ci to powiem...
-Aż takie złe?
-mhm...-opowiedziałem mu o mojej sytuacji psychicznej. Co jakiś czas wtrącał się mój brat. Starałem się mu nie odpowiadać. O dziwo nie uznał mnie za wariata. Powiedział mi też troche o tym jak on się czuje z Resetami. Heh chyba z nim też się troche zaprzyjaźniłem,ale tylko troche. Nie myślcie,że jesteśmy jakimiś super kumplami. Podczas naszej rozmowy do domu wparował Error.
-Dust nie widziałeś Inka?
-Tia widziałem,ale najpierw powiedz co zrobił. Starsznie mnie to ciekawi.
-A czemu niby mam?
-Bo wyglądał na nieźle wystraszonego.
-Potwierdzam.
- Dobra.Więc...
~Ink P.O.V~
-Więc? Co się stało?-powiedział Blue kiedy wszedł ze mną do innego pokoju.
-O-on widział te r-rysunki...-spuściłem głowe i czułem jak policzki(?)mnie pieką na samą myśl o nich.
-Ale które?
-T-te gorsze...
-To troche źle.
-T-troche!? To fatalnie! Przecież to zniszczy naszą przyjaźń!
-A może on czuje to samo co ty? Nie wiesz dopóki z nim nie porozmawiasz.
-Nie ma takiej opcji! Kto by mnie pokochał?.. Przecież ja nawet nie mam duszy...
-To nie sprawia,że jesteś gorszy wiesz? Pozatym to nie ty jesteś tym co mówił mi kiedyś,że każdy zasługuje na miłość?-tak mówiłem ci kiedyś,ale ta zasada się mnie nie tyczy. Nie mam w ogóle prawa bytu. Jak można istnieć bez jakiejkolwiek duszy? Pozatym Error miałby pokochać swojego wroga? My ledwo jesteśmy kumplami,a co dopiero do bycia kimś więcej...
-...to i tak nie ma opcji bytu...
-Od kiedy jesteś tak negatywnie nastawiony do czegokolwiek? Porozmawiaj z nim szczerze.
-Blue prosze...to naprawde...
-Nonsens-przerwał mi wypowiedz- ty go kochasz,a może on ciebie też? Dust raz mi opowiadał jak Error mu się zwierza i-zakrył usta jakby miał zaraz wygadać coś niesamowitego-hehe zapomniałem,że obiecałem mu,że nie nikomu nie powiem.
-Spoko rozumiem. Może zmienimy temat?
-Na jaki na przykład?-odparł i usiadł na łóżku. Postanowiłem usiąść obok niego.
-Na przykład co robi u ciebie Dust? Jestem ciekawy.
-J-ja i Dust się przyjaźnimy...i często mnie odwiedza.-odparł uśmiechając się promiennie.
-Wow. Nie sądziłem,że potrafi znaleść innego przyjaciela niż tych z Bad Guys.
-Nie osądzaj książki po okładce jak to mówisz-w sumie ma racje. Nie powinienem osądzać jego, Errora czy kogokolwiek z Bad Guys po tym co robią,ale ciężko mi to pdzychodzi. W końcu zamordowali tyle potworów- on naprawde jest bardzo miły. A odkąd się znamy zabija owiele mniej osób. Można powiedzieć, że prawie w ogóle tego nie robi.-dokończył z jeszcze większym uśmiechem i lekkim rumieńcem. Chwila co?!
-On prawie w ogóle nie zabija?! Jak?!
-Raz pytałem się czemu to robi. Powiedział, że w sumie nie zbyt wie,więc spytałem czy nie mógł by na troche przestać. Oczywiście nie może całkowicoe tego zrobić,bo wtedy NM najprawdopodobniej by mu coś zrobił.-jego odpowiedź mnie rozwaliła. Wystarczyła głupia rozmowa,a Dust przestał niszczyć?! Gadam od jakiegoś czasu z Errorem. Tak normalnie i nie udało mi się go uprosić,aby chociaż raz w tygodniu nie zabijał. Blue ma nie wiarygodne możliwości przekonywania. Chciałbym tak umieć.
-To niesamowite! Chciałbym też do tego przekonać Errora.
-To możesz zrobić mały szantaż-czy ja dobrze słysze? Najbardziej uroczy i niewinny Sans w calutkim multikosmosie właśnie zaproponował szantażowanie kogoś?-na przykład powiedz,że zniszczysz te rysunki jeśli przestanie niszczyć hm?
-Ale ja nie chce ich niszczyć!-wykrzyczałem zarumieniony.
-A masz jakiś inny pomysł.-odrzekł krzyżując ręce na piersi.
-Nie zbyt...tylko będzie mi ich szkoda.
-A co to za problem dla ciebie stworzyć nowe? No chyba,że wolisz aby Dream pokazywał ci je w śnie- powiedział uśmiechając się chytrze. Dust masz na niego zły wpływ.
-B-blue!-przez niego jeszcze bardziej się rumienie. Założe się,że wyglądam jak tęcza czy Skitells. A ten tylko śmiał się z mojej reakcji. Jestem ciekawy jakby zareagował na to.
-Zabawne wiesz? A co byś powiedział gdyby Dream dał ci takie sny tylko,że z Dustem hmm?-momentalnie przestał się śmiać i zamienił się w chodzącą jagode. Po chwili uderzył mnie w ramie.
-I-Ink!
- No co? Ze mnie możesz żartować,a ja z ciebie nie?
-Może lepiej pójdź z nim porozmawiać co?
-Nie ma takiej opcji. Żadna siła mnie tam nie zaciągnie!
-Na pewno?-złapal mnie za nadgarstek i teleportował do salonu gdzie stał Error. C-co on tu robi?
-Hej Ink możemy porozmawiać?-nie byłem pewien co powinienem odpowiedzieć. Z jednej strony chve z nim to wyjaśnić,a z drugiej się go trochę boje. Chyba wole zaryzykować.
-Możemy...-po chwili otworzył portal do Voidu. Weszłem do niego z nadzieją,że ta rozmowa pójdzie dobrze.
                   ---------------------------
Hoi. Obiecany rozdział jest. Mam też fajna informacje. Mianowicie moja wena postanowiła wrócić co oznacza,że rozdziały pojawią się częściej niż dwa tygodnie. Nie ma więcej ogłoszeń parafialnych.
Papatki~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro