Outertale

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Dust P.O.V~

Moim oczodołom ukazał się Error. Wielkie co przecież on tu jest prawie zawsze. Ale...on nie siedzi jak zawsze tylko...leży? Nie,że coś, ale...on nigdy nie leży na ziemi! Zazwyczaj robi sobie ten głupi hamak. Nie powiem trochę się zdziwiłem. Postanowiłem to zbadać,więc podszedłem bliżej.
-Hej Error wszystko...ok...ey-to co zobaczyłem sparaliżowało mnie,nie powiem. Zobaczenie kumpla leżącego w krwi to nie jest norma.
-Ta wszystko w porządku.
-Nie okłamuj mnie. Leżysz we krwi!
-...-milczy. Czyli coś się stało -...mała kłótnia z "szefem"
-*wydech* Dobra,a o co poszło?
-O zwaloną robote- tu mnie zaciekawił -a z resztą...co ci będe mówić. -no nawet opcji nie ma!
-Ta jasne,bo ci pozwole...gadaj co się stało.
-A po cholere ci ta informacja?
-Po prostu chce wiedzieć kto cie tak urządził
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak
-*le westchnięcie* Nie odpuszczasz tak łatwo co?-pokiwałem głową twierdząco- Dobra...w skrócie...nie byłem w stanie... zniszczyć całego Au. Zadowolony?                                     -Pfffhahaha-no nie mogę! ON nie jest w stanie zniszczyć wymiaru? Haha... dobry żart.                         
-Z czego tak rżysz?!-Dopiero teraz na niego spojrzałem. Ja sie tu śmieje,a on chyba próbuje mi nie walnąć. Oooppsii                         -Sorry,ale to jest komiczne-super "przeprosiny" Dust.   
-Czy z "łaski" swojej zamkniesz ryj?!-o kur*a. Komputer się wkurzył- chciałeś wiedzieć to chociaż słuchaj.                                 -Dobrze,dobrze.Tylko nie umiem zrozumieć jednej rzeczy.                     
-J-jaak-kiej zn-nowuuu?!-iii masz ci los. Glichuje się                       
 -Wow uspokój sie... a wracając. Jakie to silne musiało być to Au,że go nie zniszczyłeś?                       
-To był...-okey uspokoił się troche-Underswap...-...On se jaja robi! Hahahahahaha no nie mogę- I co? Może Blue ładnie cie poprosił,a ty mu odpuściłeś hahaha                       -Zamknij się!-no i masz ci los. Wkurzyłem go...znowu-Prosił mnie o litość,ale przyszedł ten głupi pędzel i pieprzony marzyciel. Zaatakowali mnie z zaskoczenia i tak wyszło.             
-Pfff a ja myślałem,że ciebie nikt nie zaskoczy                                          
-Jak widać mnie też da się zaskoczyć-o kurde on jest smutny?Nie no,czym on jest?! Kinder niespodzianką?! Czy może zacipał się farbkami Inka!?(XD) 
-Dobra powiedzmy,że ci wierze-whoops...który raz go wkurzyłem?-w sensie oni chyba nie byli zbyt brutalni nie?
-Iiiiii tu się zdziwisz
-Ha zaskocz mnie!-zaczął mi opisywać caluutką sprawe. Zaczynając od niszczenia Underswap,aż po wkurzonego szefa. Ale coś mi się tu niezgadzało...
-Jakim cudem Dream jest,aż TAK brutalny!?- przecież on był prawie taki jak szef!
-Nie mam pojęcia...ale wiem jedno. To się nie zagoi.-mówiąc to wskazał na pociągłom kreske zaczynającą się trochę nad oczodołem,a kończącą trochę pod nim(ciut podobne do tego co ma Gaster)
-Współczuje...
-Nie masz czego...to tylko głupia blizna,nic specjalnego
-Niby tak,ale...
-Ale co?- on o tym zapomniał czy co
-Wiesz,że trzeba to jakoś...no nie wiem...podleczyć?- spojrzał na mnie jak na debila- Nie,nie jestem idiotą. Wiem,że tego nie da się zagoić,ale chyba będzie lepiej,aby się nie powiększała nie?- jego reakcja na moje słowa była śmieszna. Walnął sobie soczystego face palma.
-Tu masz racje. Może Ink coś z tym zrobi.
-A ja nie moge? Pozatym, co ty mu tak nagle ufasz?
-Pfff co ty gadasz. Nie chodzi o to,że mu ufam, tylko o to,że może to "zlikwiduje"-w sumie nie głupi pomysł. Może pędzelek coś z tym zrobi.
-Dobra to idziemy-pomogłem mu wstać. W końcu trudno się to robi ze złamaną nogą. Otworzyłem portal do pustki i przeszliśmy przez niego. Czas znaleś Inka.
              ----------------------------
Jej! Jest kolejny rozdział. Przepraszam,że była przerwa,ale wtt źle zapisał wersje na kompie.  Aaaa Dream jest brutalny booo...tak. Jak coś są plany dla Inka i Error ( ͡° ͜ʖ ͡°). A rana jest na prawym oczodole. (Jak coś ewentualny dziwny wygląd tego rozdziału jest spowodowany walką z wattpadem)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro