33. Ostatni rozdział.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dylan:
Rano obudziłem się chwilę przed budzikiem, zerknąłem na mojego blond chłopaczka, który spał wtulony w mój bok. Najdelikatniej jak potrafiłem sięgnąłem ręką po telefon, aby wyłączyć budzik, który miał dzwonić za dziesięć minut. Czułem się szczęśliwy z tego, że Thomas leży obok mnie i dobrze się między nami układa. Delikatnie go pogładziłem po policzku aby się zbudził. Słodko się przeciągnął i mocniej się we mnie wtulił, prawdopodobnie dalej poszedł spać. Naprawdę nie miałem sumienia go budzić, ale musimy wstawać.

- Tommy - szepnąłem mu do ucha i odkryłem trochę kołdrą, na co chłopak pół przytomny z powrotem się nią przykrył i wtulił w pościel. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc jak ciężko mu wstać. Postanowiłem zrobić mu brutalną pobudkę, wstałem i zerwałem z niego kołdrę. Zerwał się momentalnie i popatrzył na mnie z wyrzutem.

- No wiesz - powiedział zaspany.

- Nie mogłem cię w ogóle obudzić - powiedziałem na swoje usprawiedliwienie.

- Nie wiem kiedy zasnąłem. Jakoś nie mogłem - wyznał siedząc bezradnie na łóżku.

- Było mnie obudzić - powiedziałem i zarzuciłem kołdrę z powrotem na łóżko.

- Musiałbym nie mieć sumienia. Już wstaję i się ogarniam - powiedział i pobiegł szybko do łazienki. Ja w tym czasie zrobiłem dla niego dużą mocną kawę, aby się trochę rozbudził i normalnie funkcjonował.

W weekend udało mi się namówić Thomasa na wyjście na imprezę do klubu. W sumie nie musiałem go długo namawiać, chciał iść bo jeszcze nigdy nie był w takim miejscu. W sobotę wieczorem szykowaliśmy się na to wyjście u mnie w domu.

- Jak wyglądam? - zapytał Thomas, gdy wyszedł z łazienki. Miał na sobie jakąś koszulę z kołnierzem w ciemnogranatowe wzorki, starannie ułożone włosy, rurki i trampki.

- Wyglądasz przepięknie - powiedziałem nadal stojąc w samych bokserach, bo nie mogłem się na nic zdecydować.

- A ty idziesz tak? - zapytał wskazując na mój skąpy strój.

- Tak, idę tak specjalnie dla ciebie - powiedziałem i poruszyłem brwiami co chłopaka bardzo rozbawiło.

- Weź to - powiedział i wyjął z szafy czarną elegancką koszulę.

- A nie jak na pogrzeb? - zapytałem przyglądając się ubraniu.

- No gdzież. Jest bardzo elegancka, do twarzy ci w czarnym - powiedział, a ja się go posłuchałem. Chłopak bardziej niż ja znał się modzie i umiał się dobrze ubierać. Ja trochę mniej przywiązywałem do tego wagę, chociaż stan mojej szafy od kiedy jestem z blondynem i tak się polepszył.

Wyszykowani poszliśmy do klubu. Thomas wyglądał na prawdę pięknie. Postanowiliśmy pójść do klubu dla homo, żeby uniknąć krzywych spojrzeń oraz ludzi z uczelni. Nie wstydziliśmy się, że jesteśmy razem, ale jednak woleliśmy uniknąć plotek.

Pierwszy raz byłem w takim klubie, w sensie, że dla homoseksualistów. Nie różnił się on wiele od klubów w których bywałem z tą różnicą, że widok dwóch tańczących i przytulnych do siebie dziewczyn lub chłopaków to nie było nic nadzwyczajnego.

Od razu podeszliśmy do baru, aby się czegoś napić. Gdy czekaliśmy na drinki objąłem chłopaka w talii aby nikomu przypadkiem nie wpadło coś głupiego do głowy typu podrywanie go. Był najładniejszym chłopakiem na świecie, więc nie dziwię się, że każdy się za nim obejrzał. Wzięliśmy drinki i usiedliśmy przy stoliku, który znajdował się na sali odgrodzonej od parkietu, gdzie muzyka była cichsza.

- Ale tu jest super, nie musimy się ukrywać - powiedział Thomas i mnie pocałował.

- Cieszę się, że Ci się podoba. Jak wypijemy idziemy tańczyć. Ale przysięgam, jak ktoś na ciebie spojrzy chociaż... - powiedziałem, a chłopak się roześmiał.

- Spokojnie, ja nie spojrzę na nikogo innego z wyjątkiem ciebie - zapewnił chłopak i usiadł mi na kolanach. Po niewinnych pocałunkach i dokończeniu drinków poszliśmy na parkiet.

Stanęliśmy trochę z boku, Thomas zarzucił ręce na moją szyję, a ja położyłem ręce na jego biodrach. Czułem jak nasze klatki piersiowe się o siebie ocierają, moje ręce zaczęły manipulować biodrami chłopaka, kołysząc nimi. Thomas błądził rękami po mojej klatce piersiowej uśmiechając się cwaniacko, bo wiedział, że to lubię. Przeniosłem ręce na jego pośladki i bujaliśmy się w rytm muzyki. Gdy tańczyliśmy zauważyłem, że przygląda nam się jakiś chłopak, pewnie dał by wiele by być na moim miejscu i tańczyć z Thomasem. Musiałem oczywiście zaznaczyć swoje terytorium i pokazać obcemu chłopakowi, że Thomas jest mój więc pocałowałem go namiętnie w usta przesuwając dłoń po jego ciepłym policzku. Blondyn uśmiechnął się do mnie i rozpiął guzik od mojej koszuli. Już ja wiem co on kombinuje. Złapałem go za rękę i pociągnąłem w stronę łazienek.

Weszliśmy do jednej z kabin, wziąłem chłopaka do góry, a ten oplótł moje biodra swoimi długimi nogami. Oparłem go o ścianę i zacząłem drażnić wargami jego ucho gdy ten rozpinał mi koszulę. Położył ręce na mojej nagiej klatce piersiowej, gdy poczułem jego chłodne dłonie, które nadal pozostawały często chłodne mimo przemiany popatrzyłem mu w oczy i przeniosłem usta na jego wargi. Nasze języki się o siebie ocierały, a ja czułem jak jego twarde krocze napiera na moje.

- Nie mamy lubrykantu - wyszeptałem podtrzymując go za pośladki.

- Trudno - powiedział beztrosko i zaczął  rozpinać spodnie.

- Nie zrobimy tego bez lubrykantu. Będzie cię bolało - powiedziałem stanowczo, na co chłopak zszedł na ziemię i zaczął szybko rozpinać moje spodnie. Uklęknął przede mną i popatrzył z dołu.

- Naślinię i będzie okej - powiedział i wziął szybko moją męskość do buzi. Skąd w tym Tommym tyle dzikości, mogliśmy na spokojnie wrócić do domu i zrobić to tam, ale nie będę przecież protestował. Kręciło mnie to, że musimy być cicho, byliśmy w toalecie publicznej, ale na szczęście w tle było słychać muzykę dobiegającą z parkietu. Tommy tak dobrze to robił, że aż się oparłem o ścianę i starałem się jak najciszej to przeżywać, gdy byłem blisko dojścia Thomas celowo wyjął z ust mojego penisa żebym doszedł w nim. Sprytna bestia z niego. Natychmiast się wykręcił, oparł ręce na ścianie i wypiął swój słodki tyłeczek.

- Tommy, ale muszę cię najpierw rozciągnąć - powiedziałem.

- Nie, nie rozciągaj. Wkładaj od razu - powiedział a ja w euforii, podnieceniu i uczuciu, że zaraz będę miał orgazm delikatnie włożyłem mu w odbyt naślinionego przez blondyna penisa.

- Tak Dylan, o Boże jak mi dobrze - powtarzał cicho, a ja przyjąłem wolne ruchy, bo pamiętałem, że chłopak jest bardziej ciasny, bo go wcześniej nie rozciągnąłem. Szczerze mówiąc przez moment nawet zapomniałem, że jesteśmy w miejscu publicznym tak wsłuchałem się w słowa Thomasa, które dodatkowo mnie nakręcały i zalałem chłopaka od środka, chwilę później Thomas również doszedł. Po wszystkim wróciliśmy na parkiet.

Obydwaj byliśmy trochę wstawieni, tańczyliśmy na środku parkietu, Thomas ocierał się o mnie i wykładał ręce pod moją koszulę lub macał mnie po pośladkach. To zapewne alkohol na niego tak działa, bez procentów raczej się tak nie zachowuje, nie żeby mi się to nie podobało. Pod koniec imprezy już nawet nie dbałem o to, że moja koszula jest do połowy rozpięta za sprawą chłopaka, oprócz tego rozpiął mi pasek od spodni i dotykał dosłownie wszędzie, ale mi to naprawdę nie przeszkadzało.

Najważniejsze było to, że chłopak znajdował się w moich ramionach i to ze mną się tak zabawiał, a inni mogli patrzeć i nam zazdrościć. Do domu wróciliśmy taxówką, bo mój chłopak delikatnie mówiąc się upił. Wprowadziłem go do domu i pomogłem mu się umyć. Ubrałem go w bokserki do spania i luźną koszulkę i położyłem do łóżka. Sam się umyłem i patrzyłem jak Thomas słodko śpi, a jutro obudzi się z kacem. Ma słabszą głowę ode mnie, może nie powinniśmy tyle pić, ale sam chciał a ja mu nie umiałem odmówić.

Obudziłem się rankiem, Thomasa nie było obok. Wyskoczyłem z łóżka jak poparzony w poszukiwaniu mojej miłości. Przez szybkę w drzwiach łazienki zobaczyłem, że w tym pomieszczeniu pali się światło. Zapukałem.

- Tommy? Żyjesz? - zapytałem cicho.

Drzwi po chwili się otworzyły, ujrzałem w nich mojego kochanego, który stał w tej za dużej koszulce, z rozczochranymi włosami, bladą twarzą i ogólnym zmęczeniem.

- Mam kaca - powiedział.

- Nie dziwi mnie to skarbie. Piłeś herbatę? - zapytałem.

- Nie. Nie chcę nic. Ciągle mi niedobrze - powiedział i zamknął mi przed nosem drzwi prawdopodobnie po to żeby zwrócić.

Poszedłem do kuchni, aby zrobić mu coś na kaca bo, mi się chłopaczyna przekręci.

- Mogę tylko zęby umyć? - zawołałem, a Thomas po chwili wyszedł i usiadł na chłodnej podłodze w przedpokoju. Szybko wykonałem podstawowe czynności w łazience i ustąpiłem mu, bo chyba czuł się tam bezpiecznie.

Resztę niedzieli spędziliśmy w łazience i łóżku bo Thomas odżył dopiero wieczorem, i tak podsumował, że było warto, bo to jedno z jego najlepszych wyjść w jego życiu, a seks w tej łazience z klubie był niesamowity.

Z dnia na dzień mnie i Thomasa łączyła coraz poważniejsza więź. Zaczął spędzać coraz więcej czasu u mnie w mieszkaniu, aż wreszcie ku niezadowoleniu brata przeprowadził się do mnie. Zdecydowaliśmy się nie afiszować z naszym związkiem, wiedziały o nim tylko najbliższe nam osoby. Starałem się jak najbardziej dbać o chłopaka, i okazywać mu jak najwięcej miłości. Moi przyjaciele polubili chłopaka, i nic nie mieli do naszego związku, a Thomas wprowadził do mojego życia samą radość. I mimo, że na początku myślałem, że to tylko zauroczenie i chciałem rozkochać w sobie chłopaka na siłę, teraz wiem, że łączy nas prawdziwa miłość.


OSTATNI ROZDZIAŁ, KTO SIĘ PORYCZAŁ??? JAAAAA!!!!!😭😭
Kochani, jak zwykle chciałam wam podziękować za wszystko. Za wasze komentarze, gwiazdki, wyświetlenia, miłe słowa, które mnie motywują do pisania jak nic innego. Jak zaczynałam tu pisać i wrzuciłam pierwsze ff, pełne błędów byłam pewna, że nikt tego nie będzie czytał XD a tu już kolejne za mną.
Jeśli ktoś dalej chce czytać moje opowiadania za dniach wrzucam kolejnego Dylmasa! Potrzebuję kilku dni żeby dopisać jeszcze kilka rozdziałów. Opowiadanie nazywa się "Pieprz i sól" i będzie ostrzejsze niż na przykład to co właśnie skończyłam. Będzie w nim więcej scen 18+...
🌶️🌶️🌶️ Więc mam nadzieję, że mnie nie zostawcie i nadal będziecie czytać. Do zobaczenia! 😈🌶️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro