Zaginiony
Adele Pov
Mijały kolejne dni. Jak zawsze były misje czy papierkowa robota. Będąc szczera, coś mi przeszkadzało.
Normalnie nie rozstawałam się z Scarą, ale tym razem musieliśmy być osobno, po pojechał na samotną misję. Wszystko było by okej, gdyby nie to, że zaraz minie tydzień od ostatniego spotkania.
Przez ten czas Signora z Tartaglią ciągle mnie zabierali na swoje misje kiedy była okazja, albo towarzyszyli mi kiedy miałam coś do zrobienia. Miałam wrażenie, że oni tak specjalnie, bym nie poczuła braku obecności kapelusznika.
- Coś ukrywacie przede mną tak? - wreszcie spytałam.
- Co takiego mielibyśmy ukrywać młoda? - widziałam sztuczny uśmiech rudego.
- Widzę. Przecież ślepa nie jestem.
- Kochana, spokojnie... - powiedziała blondynka ale przerwałam.
- O czym ja nie wiem, a wy wiecie?
Nastała cisza. Spojrzeli na siebie, a później na mnie.
- Nie martw się. On wróci. - westchnął chłopak.
- Wiecie gdzie on się znajduje?
- Niestety nie. Nam w ogóle nic nie mówił.
- Może dlatego, że jak będziemy wiedzieć, to ci powiemy, bo wyczujesz, kiedy coś jest nie tak. - dodała.
Wydaje mi się, że jednak jestem nadwrażliwa. Westchnęłam myśląc, gdzie bym była gdybym nim była. A co jeśli on jakoś się dowiedział?! W każdej chwili mógłby nas zobaczysz czy kogoś nasłać i on zabierając go gdzieś będzie mnie szantażował?!
Oby tak nie było...
- Ziemia do Adele! - machała blondynka ręką przed moją twarzą.
- Słucham?
- Znów się zamyśliłaś. Co ci chodzi po głowie?
- Nieważne. Możliwe, że przesadzam.. Wybaczcie.
- To normalka, nie masz za co nawet przepraszać. - chłopak zaczął bujać się na krześle. - Jak się czegokolwiek dowiemy, od razu ruszamy.
- Ruszamy?
- No tak, co sobie myślisz? - poczochrała mnie po głowie. - Twoja wina, że nam zależy sobie nawzajem.
- Prawda. A to nie jest normalne. - zgodził się.
- Więc bez obawy kochana. - pogłaskała mnie po twarzy.
Oni są cudownymi ludźmi. Myślę, że beze mnie i tak by się dogadali.
~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego dnia Damien mi towarzyszył, bo nie miał dużo do roboty wtedy. Tęskniłam za nim, dawno nie rozmawialiśmy ze sobą.
Opowiadał o swoim prywatnym życiu i co jego dzieciaki robiły, a ja o moich przeżyciach.
- Dzisiaj wyjątkowo inaczej się zachowujesz.
- Dlaczego tak myślisz?
- Łatwo to w tobie rozpoznać. Ukrywasz coś w środku, a na zewnątrz maska pogodnej dziewczyny. - lekko zaśmiał się pod nosem. - Czy chodzi o twojego chłopaka?
- Tak... Nie widziałam go ponad tydzień.
- Tydzień mówisz? - zastanawiał się. - A to nie tak, że wyjechał do Inazumy?
- Skąd wiesz?!
- Nie mówił? Dziwne... Ostatnio jak tam na chwilę byłem, to go widziałem. Gdzieś pięć dni temu. - słysząc to odetchnęłam z ulgą.
- Podejrzewasz co robił czy coś? Wybacz, że dopytuję...
- Spokojnie. Szczerze, nic nie dostrzegłem. Oczywiście wyglądał na zdenerwowanego.
- Dzięki wielkie! - od razu przytuliłam go. Tyle mi wystarczyło. - Od razu tam jadę.
- To niebezpieczne..
- Byłam tam, pamiętasz? Nic mi nie będzie!
Od razu poszłam do pokoju by spakować kilka rzeczy, a wcześniej pożegnałam się z Damienem.
~~~~~~~~~~~~~~
Chciałam poinformować przyjaciół o tym, ale nie było ich... Zostawiłam po sobie list.
Teraz jestem na statku. Tym razem był inny, bo pierwszy raz widziałam tych ludzi.
Pozwoliła mi na ten statek wejść jakaś kobieta z opaską na oku.
- Gwarantuję ci, nie będziesz się przy nas nudziła! - zagadała obejmując mnie ramieniem. - Przypomnij jak się nazywasz?
- Adele, proszę pani.
- Pffff jaka pani?! Jestem Beidou! - przedstawiła się. - Czemu sama chcesz do Inazumy płynąć?
- Chciałam z kimś, ale byli zajęci. - kobieta naprawdę była energiczna i bardzo otwarta.
- Ah rozumiem! Cóż, bardzo się cieszę, że chcesz z nami podróżować! Nasza linia gwarantuje przygodę pełną wrażeń! - jej przedstawienie mnie rozbawiło. Myślę, że jednak dobry wybór podjęłam. - Blondi słuchaj, może chcesz kogoś poznać jeszcze?
- Hm? Kogo?
- Widzisz typa co tam siedzi? - wskazała palcem na chłopaka który siedział właśnie na jednym z "broni" tego statku. - Zajebisty gość! Musisz go poznać!
- Wygląda na miłego, ale-
- Nie ma ale! - pchała mnie w jego stronę. - Musi mieć kolejnego przyjaciela w kolekcji!
Chwilowo nie wiedziałam o co chodzi. Wtedy tak szybko się działo, że to co teraz widzę, to stojący przede mną chłopak.
- Miło mi poznać. - huh?
- No to już się znacie! Cieszy mnie to! Ej, ty! - odeszła od nas brunetka. Chciałam się o coś spytać, ale nie zdążyłam.
Chłopak uśmiechnięty ciepło na mnie patrzył. Ym.... Jak on się nazywa?
- Widzę twoje zagubienie w oczach. Pomóc?
- Nie wiem właśnie co się stało przed chwilą...
Czerwonooki delikatnie się zaśmiał. Szczerze mówiąc, to myślałam na początku, że będzie straszny..
- Kapitan Beidou naprawdę potrafi zaskoczyć. Powtórzę, Jestem Kaedehara Kazuha.
- Miło poznać.
- Widzę, że czegoś poszukujesz. Jeśli mogę wiedzieć, co dokładnie. - zaczął jakiś temat.
- Bardziej kogoś. Zniknął i nie widziałam go przez tydzień, a od przyjaciela dowiedziałam się, że jest w Inazumie właśnie. - wyjaśniłam.
- Niepokojące. Mógłbym pomóc, znam niektóre miejsca stamtąd.
- Byłabym wdzięczna. Jeszcze kogoś poproszę o pomoc, więc im więcej oczu, tym łatwiej prawda?
- Masz optymistyczne podejście. - skomentował rozbawiony.
~~~~~~~~~~~~~~~
Dopłynęliśmy do portu. Kazuha powiedział Beidou, że na chwilę opuści statek i wyjaśnił dlaczego.
- Mówiłaś, że jeszcze ktoś dołączy. - podszedł do mnie, gdy skończył rozmawiać z brunetką.
- Kojarzysz może Heizou?
- Ten słynny detektyw. W sumie on może ci pomóc. Nawet domyślam się gdzie może być.
Jasnowłosy szedł pierwszy a ja tuż za nim. Nie spodziewałam się, że szybko wrócę do regionu elektro.
Kazuha po czasie stanął.
- O, jednak tu jest. Myślałem, że będzie w swoim biurze. - był zdziwiony widząc ciemnowłosego.
Od razu podbiegłam do detektywa.
- Hej Heizou.
- Kogo tu ja widzę. Najlepszy detektyw zaraz po mnie zaszczycił swoją obecnością. - gdy mnie zauważył uśmiechnął się. - Co cię tu sprowadza?
- Potrzebuję pomocy. Myślę, że dzięki twojej szybkiej dedukcji szybko to można załatwić. - dołączył do mnie Kazuha i przywitali się.
- Słucham uważnie.
- Szukam chłopaka w kapeluszu, był wtedy ze mną.
- Twój chłopak? Tak pamiętam. Co z nim? - wow, jeszcze mu o tym nie powiedziałam, a to wyczuł.
- Nie wrócił. Wiem, że tu był ostatnio.
- Widziałem. Właśnie mam w planach go szukać, bo zniknął mi z oczu. - byłam w szoku. Coś strasznego może się stać lub już się stało.
Nagle dołączyła jakaś obca osoba rzucając się na plecy detektywa.
- Ej szefie, nudzę się!
- Keiko, nie przerywaj. - warknął na dziewczynę. Ona spojrzała się na mnie z dziwnym uśmiechem na twarzy.
- Kurwa, zajebista jesteś! - zeszła z chłopaka i przybliżyła się do mojej twarzy. - Ciekawe czy jesteś też zajebista w walce blondi.
Wyglądała na bardzo szaloną osobę. Podobna do Childa tylko, że ona straszniejsza?
- Odsuń się od niej. - Heizou pociągnął dziewczynę do tyłu. - Wybacz, mam ją pilnować.
- Keiko Yuma! Żywa i pojebana! Do usług! - wystawiła język i mrugnęła do mnie. - Mam w dupie twoje imię, mogę na ciebie mówić Blondi? - troszkę to było nie miłe, ale zgodziłam się. Tymczasem dostała po głowie od swojego szefa. Heizou jak i Kazuha westchnęli. Z tego co sama widzę, Kazuha chwilowo nie był chętny do rozmowy.
- Co do twojej sprawy, możemy od razu zająć się nią. - powiedział pewnie bordowowłosy.
- Jaka sprawa?! Chcę pomóc! - odsunęła się od chłopaka podskakując wesoło.
- Kapelusznik zniknął. - odpowiedział skrótowo czerwonooki.
- Widziałam typa! Z kimś gadał! - kolejna wskazówka od szalonej dziewczyny bardzo mnie ucieszyła. - Jeśli słuch mnie nie mylił... Oni mogą być wzajemnie wrogami, ale po chuj się spotkali?
- Bym musiała się dowiedzieć.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Keiko Yuma - OC jednej z czytelniczek zarazem mojej przyjaciółki sa7ta1no, planuje napisać książkę o niej, ale chwilowo nie ma weny, więc trzeba czekać. Oczywiście, co nieco wiem o czym będzie, ale nie będę spoilerować.
Ciąg dalszy będzie, oczekujcie!
Miłego dnia czy nocy dobranoc!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro