Sama? ~Twelve

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minęły trzy dni od kłótni (?) a bardziej rozstania z Leo. Wiem, byliśmy kolegami a nie jakąś parą , ale jednak to i tak boli. Boli to bo tracę kontakt z rzeczywistym światem. Tak! Przez jedna osobę! Przez osobę którą jeszcze tydzień  temu nienawidziłam z całych moich sił. Poczułam taka.. Pustkę? Przez jeden dzień było okej. Ale, pokłóciłam  sie z Sara. O bzdety jak zwykle i jestem sama. Sama z moimi durnymi myślami. Z pokoju zaczęłam wychodzić coraz mniej. Nie miałam takiej potrzeby, wręcz przeciwnie- wolałam sie zamknąć w moich 4 ścianach. Dziwne ze przez dwojga ludzi którzy są jakoś tam ,,ważni" w moim życiu a bardziej Sara, załamuje sie. Teraz zauważyłam ze w pewnym świetle Leo jest dla mnie ważny. Może nie w głównym ale jakimś tam jest. Pamietam jak chorował to wiem, że byłam z jednej strony wesoła a z drugiej byłam trochę zawiedziona ze nie bede miała z kim sie podrażnić. To drugie zapewnie było nieświadomymi myślami, które same mi przychodziły. Teraz pewnie sie zastanawiacie jak zmieniło sie moje życie? Diametralnie.. Mało jem, mało sypiam, mało robie pożytecznych rzeczy. Do szkoły chodzę z coraz większa niechęcią. Boje sie każdego dnia, najlepsze jest to ze Sara sie wyprowadza. Jej rodzicie sie postanowili rozwieść i jako Że matka Sary nie chciała widzieć jej ojca to wyprowadzają sie do NY(Nowy York). Eh. A nawet sie juz wyprowadziła. Bez pożegnania, bez niczego. Po co mam żyć? Mam tylko brata co sie mną nie przejmuje bo sie przejmuje tylko swoim przyjacielem i tym ile wyrwie lasek. Nauczył sie to od Leo zapewnie. Kiedyś taki nie był. Jak nie zjadłam 5 posiłków w ciagu dnia to od razu sie mnie pytał czy nic mi nie jest. Teraz jem 1 dziennie a nawet czasem nie jem i nawet sie nie spyta łaskawie czy nic mi nie jest. Mam jeszcze mamę. Mamę która widzi nas tylko w weekendy. Tyle mogę powiedzieć. Mam przyjaciółkę która nie chce mnie znać nie wiem nawet dlaczego i.. Leo. Leo, który sadzi ze jestem w niebezpieczeństwie i musi sie odseparować ode mnie żeby było ok. Zrobił to co uważał i? I nie jest lepiej wcale. Jest gorzej.. Pewnie jakbym ze sobą skończyła nie zauważył by nikt, pewnie by tylko zauważyli  ze coś śmierdzi a i tak by sie tym jakoś wielce nie przejęli. Może po 6 mc znaleźli by moje szczątki w moim pokoju i je wyrzucili do kosza. Na tyle sie nadaje.  Na wyrzucenie Do kosza.. Jak odejdę to może będzie lepiej? Leo zapomni i może wtedy go zostawia? Tak. To wszystko przeze mnie. Zniknę. Nie będzie mnie. Wszyscy zapomną, beda szczęśliwi. Plan na życia- a raczej na zakończenie życia.

       Tamdamdammmmm dzisiaj taki desperacki rozdział , ale tak czy siak
Podoba sie?
Ogólnie napiszcie mi jak zwykle co sądzicie.
Ogólnie dziękuje wam za 5 tys! Nie spodziewałam sie serio serio serio!! Nie wiem co powiedzieć. Nie umiem dziękować, podziękowania nie są najlepsza moja strona tak samo jak składanie życzeń. Ale serio bardzo i to bardzo sie cieszę jak widzę komentarze typu : Czekam na Next. To juz motywuje, serio! To co widzimy sie jutro :* ~Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro