Lee Hoon x OC(Hideki Akane)♦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

OC użytwkownika Akane_Hideki

Imię : Akane

Nazwisko : Hideki

Wiek : 17

Charakter : Jest typem dziewczyny, która może się nad kimś znęcać, ale może też być miła opiekuńcza itp

Wygląd : ma krótkie różowe włosy, różowe oczy, jest lekko blada I zwykle chodzi ubrana na różowo 


Różowowłosa dziewczyna siedziała przy stole, obserwując rówieśników, którzy stali w kolejce. Dzisiaj na obiad tonkatsu i parku jej znajomych naprawdę ucieszyło się z tego powodu, ona jednak nieszczególnie się tym przejęła...

-Hide-chan! -dziewczyna zetknęła obojętnie na jedną z swoich koleżanek- To ten chłopak, o którym ci mówiłam! Jego koledzy zawsze się nad nim znęcają, aż mi go szkoda... Biedny Hooni!

Zakpiła, uśmiechając się pod nosem. Akane szybko podążyła za jej wzrokiem, łatwo dostrzegając niewielkiego chłopca. Wyróżniał się z tłumu, był cały w bandażach, a to zaintrygowało dziewczynę. Zastanawiała się czemu tak młody chłopak jest cały poobijany, a jedyny sposób, by się dowiedzieć, to spytanie.

-Zaraz wracam. -nastolatka powoli wstała z swojego miejsca i leniwym krokiem skierowała się do kolejki, stając na szarym końcu. Odkaszlnęła, co zaskoczyło Lee, który odwracając się gwałtownie z tacką, prawie uderzył dziewczynę- Patrz co robisz!

Syknęła, odskakując w ostatniej chwili. Czarnowłosy zadrżał, spodziewając się fali obelg.

-Przepraszam!

Akane zacisnęła dłonie w pięści, zastanawiając się co zrobić z tym małym dupkiem. Nie może pościć mu tego płazem...

-Czekaj tu. -dziewczyna podeszła do kucharki, prosząc ją o sok pomarańczowy, który szybko uzyskała- Idziemy.

Oznajmiła, mijając nastolatka. Nie chciała się na nim mścić czy się nad nim znęcać, ale jednocześnie nie miała zamiaru pościć go zbyt szybko.

-To więcej się...

Przerwał, gdy dziewczyna zgromiła go wzrokiem. Zrozumiał, że nie może uciec, więc po prostu się poddał. Był przyzwyczajony do bólu, a jego dodatkowa dawka nie wydawała mu się czymś strasznym lub...

-Siad. -wskazała palcem na ławkę, co zbiło z tropu Lee. Nie wiedział dlaczego ta dziewczyna chciałaby z nim siedzieć. Nie mógł zrozumieć co planuje, a to trochę go zaniepokoiło- Mam powtórzyć!? -Hoon w pośpiechu zajął wskazane miejsce, nie chcąc zdenerwować swojego przyszłego oprawcy- Dobry chłopiec. -zakpiła, czochrając jego włosy- Więc jedzmy. -czarnowłosy spojrzał na dziewczynę, oczekując jakiegoś polecenia. Nie wierzył, że którykolwiek z jego dręczycieli dałby mu zjeść przy jednym stole. Według niego Akane chciała się na nim zemścić, więc cały czas oczekiwał jakiegoś podstępu, dlatego nawet nie odważył się tknąć swojego posiłku- Naprawdę muszę się powtarzać? Dostałeś proste polecenie. Żryj to! Czego nie zrozumiałeś!? -Hoon kiwnął głową, wkładając pierwszą porcję kukurydzianej sałatki do ust- Dlaczego nie masz mięsa?

Najpierw zaprasza go do stołu, później pyta o jego posiłek... Nastolatek nie mógł pojąć planu dziewczyny, przez co wydawało mu się, że będzie on nikczemny i wyrachowany. Uznał, że będzie to najbardziej upokarzająca kara w historii jego szkolnego życia.

-Zabrakło...

-Umiesz mówić pełnymi zdaniami!?

Syknęła, uderzając dłonią w stół. Jej znajomi zaśmiali się, rozbawieni reakcja chłopak, który spłoszył się jak mały króliczek.

-Skończyły się, nie starczyło dla mnie.

Dziewczyna zmarszczyła brwi, patrząc na chłopaka z niedowierzaniem.

-Co jest z nimi nie tak? -prychnęła, przenosząc wzrok na znajomych- Zawsze mówiłam, że dyrek nie umie w matematykę. Teraz macie dowód! -różowowłosa zaśmiała się cicho, podsuwając mu swoją tace. Jego mina jasno wskazywała, że miał ochotę na ten kawałek mięsa- Znaj łaskę pana.

***

-Ej! -blondyn spojrzał na dziewczynę z równoległej klasy, która doskonale znał- Nauczyć cię jak się ucieka z połamanymi nogami? -warknęła, łapiąc jego kołnierzyk, by zniżył się do jej poziomu- Czego nie zrozumiałeś ostatnim razem? Trzymaj łapy z dala od mojego psa!

Chłopcy z początku nie wiedzieli o co chodzi. Pamiętali sytuację, w której różowowłosa złapała ich i przekazała informacje, że Lee należy do niej, ale nie sądzili, że była poważna. Do tej pory myśleli, że robiła sobie jaja. Nie wiedzieli jak zareagować, więc odeszli, oglądają się na plecy nastolatki i klęczącego chłopca, który był przemoczony. Jeszcze zanim rówieśnicy opuścili łazienkę, zdążyli wylać na niego wiadro wody.

-Dziękuję za pomoc...

Akane cieszyła się, że nie zdążyli go pobić, ale i tak nie podobało jej się jak pozwalał się traktować. W rzeczywistości bardzo się o niego martwiła, ale nie była w stanie przełamać się, by mu o tym powiedzieć.

-Zamknij się idioto... -sapnęła, ściągając swój plecak. Wyciągnęłam z niego ręcznik- Masz szczęście, że dzisiaj pływałam. Ogarnij się psie!

Rzuciła mu ręcznikiem w twarz, odwracając się, by ukryć rumieniec. Skłamała. Nie miała zajęć na basenie, ręcznik zabierała właśnie przez takie sytuacje. Dziewczyna westchnęła, zmierzając wolno w stronę drzwi.

-Aka-cha! -Lee złapał dłoń koleżanki, zanim ta wyszła- Dziękuję, naprawdę doceniam to co robisz!

Hoon nie sądził, że powie kiedyś coś takiego. Zrozumiał jednak, że intencje dziewczyny nie są tak źle, jak mogłoby się wydawać. Jej dobór słów może wskazywać na nękanie, ale w rzeczywistości troszczyła się o niego, bardziej niż ktokolwiek do tej pory.

-Ocipiałeś? Nic dla ciebie nie ro...

-I tak to doceniam!

Przerwał, siląc się na nieznaczny uśmiech. Akane westchnęła, powoli zaczęło do niej dochodzić, że za bardzo się zbliżyli. Jej uczucia były przez to mieszane... Miała kilka obaw i wątpliwości. Wiedziała jednak, że nie pokona swojego zaciekawienia, więc postanowiła żyć chwilą i pozwolić temu skopanemu przez życie chłopcu, potrzymać jej rękę chwilę dłużej.

-Dobra...



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro