Amaimon♦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[T.I] spojrzała w niebieski oczy króla ziemi, gdy ten raczył się zjawić. Co prawda obiecała, że poczeka przed sklepem z tradycyjnymi słodyczami, ale po półgodzinnie uznała, że woli zacząć jeść. W końcu Mephisto użyczył im swojej karty płatniczej, więc czemu miałaby czekać z jedzeniem? 

-Dlaczego zaczęłaś beze mnie siostro? 

Spytał swoim standardowym głosem, zabierając z talerza dango z sosem sojowym na słodko. [kolor]oka dziewczyna uniosła pytająco jedną brew, unosząc wzrok na zegarek, wiszący w ich przedziale. 

-Spóźniłeś się godzinę. Dlaczego miałabym nie zaczynać? 

Prychnęła, unosząc czarkę z herbatą. Obserwowała towarzysza, który w zawrotnym tempie pałaszował zamówione przez nią słodycze. Z jednej strony cieszyła się, że tak mu smakują, z drugiej jednak wizja kolejnego, znacznie większego zamówienia, była dla niej przytłaczająca. Dyrektor prosił, by nie rozpieszczała zbytnio Amaimona, ale [T.I] doskonale wie, że nie mogłaby mu odmówić. 

-Siostro. -[np.brunetka] skinęła głowa, by kontynuował. Amaimon nadział jedno daifuku na mały patyczek, podsuwając je pod usta dziewczyny- Musisz zjeść więcej, bo masz skwaszoną minę. 

Oznajmił, niemal brutalnie wciskając słodycz do ust kobiety. Młoda [T.N] wolno przeżuła ciasto, natrafiając na truskawkę, która nadawała wszystkiemu soczystości. 

-Naprawdę myślisz, że to jest powodem mojego niezadowolenia? 

Spytała, przecierając oczy palcem wskazującym i kciukiem. Tworzyła z królem ziemi całkiem udany związek już od kilku miesięcy, ale powoli się męczyła. Pewnego dnia pojawił się przed nią dyrektor, mówiąc, że jego brat jest nią zainteresowany, a ona po krótkiej rozmowie, stwierdziła, że mogą się spotkać. Na początku spodobało jej się jedzenie na koszt Mephisto, poza tym ona i chłopak preferowali podobne przekąski, ale ile można uczęszczać do tych samych sklepów? Jeśli je się codziennie to samo, staje się to nudne i przewidywalne. Poza tym nie rozumiała dlaczego zwraca się do niej jak do członka rodziny. Równolegle Amaimon próbował znaleźć inny powód jej nieciekawego humoru, ale nie był w stanie zrozumieć co chodzi po głowie jego wybranki. 

-Chcesz pójść gdzieś indziej? -wypalił, przekrzywiając głowę. [T.I] była zaskoczona tym pytaniem do tego stopnia, że zapomniała odpowiedzieć- Może chcesz pójść do kina? Pary tak robią, prawda? 

-No tak... -mruknęła, odwracając wzrok. To niby nic takiego, ale nie spodziewała się, że ten nieogarnięty demon zrobi coś takiego- Pójście do kina brzmi dobrze.

Dodała, wyciągając dłoń po serwetkę. Nie było jej jednak dane, by ją złapać. Amaimon źle odczytał sygnał dziewczyny i uznał, że ta chce ująć jego dłoń, z czym zresztą postanowił jej pomóc, [T.I] natomiast po pierwszym szoku, doszła do wniosku, że jest to przyjemne i jak na parę przystało powinni trzymać się za ręce. 

-Masz małe dłonie sio... -przerwał, podnosząc wzrok na swoją wybrankę- [T.I]-chi.

[np.brunetka] zaczerwieniła się nieznacznie, ale mimo tego próbowała zachować opanowaną mimikę. 

-Twoje są całkiem duże. Zaskoczyło mnie to.

-Więc to źle?

Dziewczyna od razu pokiwała przecząco głową. Na zmianę rozluźniała i zaciskała palce na jego odpowiednikach, próbując przyzwyczaić się do dotyku demona. 

-Właśnie tak powinno być, ale... Po prostu jestem zaskoczona. Wyglądają na mniejsze. 

Zielonowłosy skinął głową, nie wiedząc co odpowiedzieć. Ciepło bijące od tej niewielkiej rączki, sprawiało, że nie był w stanie skupić się na normalnej rozmowie. Zastanawiał się czy ta, która para się mianem jego partnerki, czuję to samo. Wiedział, że zaczęła się z nim spotykać z powodów materialnych, ale mimo wszystko liczył, że te rumieńce nie są wywołane przez męską, a jego dłoń. Przez niepewność w ostatnich miesiącach nie zrobił wiele, by rozkochać [T.I], ale w obliczu jej niezadowolenia, które mogło skutkować rozstaniem, postanowił się przełamać i postawić stanowcze kroki.

-[T.I]-chi... Od teraz będę lepszym chłopakiem. 

Oznajmił, nie przerywając jedzenia. Dziewczyna odgarnęła pukiel swoich [kolor] kosmyków za ucho, przytakując nieznacznie głową. Nie wiedziała co powiedzieć przy takim wyznaniu, niemniej jednak schlebiało jej zainteresowanie chłopaka. Sama nie była pewna swoich uczuć, ale uznała, że jeśli jego słowa sprawiły jej szczęście, musi coś czuć do tego osobnika. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro