teacher Bakugo x student ♦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Panie profesorze. -nauczyciel mocno zacisnął powieki, nie chcąc patrzyć na swoją studentkę, która odsłaniała zdecydowanie za dużo, paradując w zmysłowej sukience. 

-O co znowu chodzi? Czy od was młodych nie można odpocząć? -pytał zirytowanym głosem, za który sam się karcił, w końcu nie chciałby zranić tej kruchej dziewczynki, która dorastała w domu obok. Znał ją odkąd była małą dziewczynką, która z dwoma kucykami i zapłakaną twarzą, przychodziła do niego, by naprawiał różne zabawki, które ta niezdarnie zepsuła. Gdy została przyjęta do U.A., patrzył w oczy jej matki, obiecując, że zajmie się jej córką. Cała klasa wiedziała, że byli sąsiadami i znali się również poza murami szkoły, cała klasa zazdrościła [T.I] praktyk w jego agencji, bo dostała się tam bez żadnego problemu. Matka [np.brunetki] dziękowała mu ze łzami w oczach za opiekę nad córką, a on patrząc na nią nie mógł powstrzymać zawstydzenia. Kobieta, która mu dziękowała, nie miała zielonego pojęcia o tym co robił z jej dzieckiem. On. Dorosły facet. Nauczyciel. Bohater. Po nocach zwykły zwyrol, który spełniał swoje fantazję na młodym i jędrnym ciele.  

-Można, ale później mogę nie mieć okazji, by z panem porozmawiać... -sapnęła, starając się zachować spokój. Bolało ją uczucie, którym darzyła swojego senseia... Była nim zauroczona od najmłodszych lat, zawsze jej imponował i mimo że wiedziała o jego naturze awanturnika, dla niej zawsze był dobry, więc starała się ją ignorować. Później zaczęła spotykać się z innymi chłopcami, ale zawsze, gdy Bakugo przyjeżdżał do domu, czuła, że to on jest tym jedynym. Ostatecznie między nimi zaiskrzyło, ale relacja student-nauczyciel mogłaby go zrujnować. Wiedziała to i bała się, że przez nią, jej ukochany straci wszystko, na co ciężko pracował, dlatego starała się dystansować, ale nie dawała rady i ostatecznie skończyło się na tym, że nawiązali relację erotyczną, która trwała niemal całe trzy lata jej nauki, ale teraz musi ją zakończyć- Przeprowadzam się. -wypaliła. 

Bakugo zadrżał, słysząc te słowa. Wiedział, że na razie nie mogą być razem, ale nie chciał, by się przeprowadzała. Liczył na to, że będą mogli utrzymać swój romans trochę dłużej, snuł plany o wspólnym życiu i zastanawiał się ile musi minąć, by ich związek nie wywołał zbyt dłużej sensacji. Teraz już nie mógł jej powstrzymać i wyjawić swoich myśli. Przegrał.

-Gdzie zamieszkasz? -spytał, licząc po cichu na to, że nie będzie to zbyt daleko. 

-Nie jestem pewna... - burknęła, zakładając [kolor] pasemko za ucho- Gdzieś na Hokkaido. Mama nie chciała mi więcej powiedzieć. -wyjaśniła, bawiąc się nerwowo palcami. Myślała, że już przyzwyczaiła się do tej myśli, ale jednak była w błędzie. Nie może pogodzić się z tym, że skończy to w ten sposób. Wie, że to poprawne, ale nie sprawia to, że ból jest mniejszy...

-Hokkaido jest piękne. -pochwalił, kładąc dłoń na głowie nastolatki- Przy mnie byłoby ci ciężej, powinnaś cieszyć się, że zamieszkasz z dala. -zaśmiał się, ale wewnętrznie płakał jak małe dziecko. 

[np.brunetka] wzięła głęboki oddech, łapiąc rękaw nauczyciela... Chociaż teraz już nim nie jest, w końcu świętują zakończenie szkoły. Nie była pewna tego co chce powiedzieć, ale nie nie chciała niczego żałować, więc mimo ogromnego wstydu, przejawiającego się rumieńcem na policzkach, postanowiła zadać pytanie, które tak ją zawstydzało. 

-Mogę zostać u ciebie na noc, profesorze? Nie chce wracać do domu... -szepnęła, odwracając zawstydzony wzrok. 

Blondyn zaśmiał się gardłowo, nie wierząc, że prosi o to w takich okolicznościach... Zwykle to on wychodził z inicjatywą, a ona po prostu przytakiwała z rumianymi policzkami. Była to dla niego przyjemna odmiana. 

-Masz kluczę dziecino, przyjdź kiedy będziesz chciała. -mruknął, czochrając jej włosy- Teraz idź do znajomych, z nimi też powinnaś się pożegnać... -sapnął, opróżniając szklankę do dna. 

Zdecydowanie potrzebował alkoholu, tym bardziej, że w lustrze widział tych gnojków, którzy po usłyszeniu krótkiej historii o przeprowadzce, przytulali jego kochankę, kładąc ręce zdecydowanie za blisko jej kształtnego tyłka. Nie mógł jej zatrzymać, ale mógł udowodnić jej, że jest lepszy niż jakieś małolaty... 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro