Rozdział 34: PTSD

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(Ari pov)

- H͢eh, ͝le̛d͟wo dos̨ze̢d͠ł̴e̡ś͏ do͜ si͏e͡b͏ie͜,̸ ̶a̴ ͢już͠ ̢p̡c͘ha͏śz̀ ̨się̴ n̡a̢ ͝n̨a̴st͡ę͢pn͡ą̕ m̸i͠sję - uśmiechnąłem się nieco.

- Co w tym złego? Nie chcę siedzieć bezczynnie jeśli wiem że mogę coś zdziałać - mruknął, wycierając włosy ręcznikiem. Przed chwilą wziął prysznic i przygotowywał się do snu.

- Jak̷ sz̷lacḩet͠n̛íe, ́z̷nąlaz͞ł s̴i͟ę r̡y͢c͞e̵r̵z n͟a ͟b̢i̕ały͡m̶ ko͞niu.̕..

- Wiesz że ty też bierzesz udział, nie? Obiecałeś że będziesz nam pomagał.

Westchnąłem.

- Uǵh.̵.̸. ͢R͏acja͡..͝.̧ ͠A̴le p̸r͢zyna͟jmńie̶j bę͜dę́ ͝m͝ó͘g͟ł̕ sk͢o̡pać k̵ơm̷u͝ś͢ ͏t̀ył͡e̢k,́ ͢w̛ię̵c͏ ̢n͡ie będę͝ ̧n̕a̢rzek̸ać̶.͠ ͘Z͟a͝ b͞a̸r͞dzo.͢

- Dla mnie wystarczy... Właśnie, jest spraw-

- C͏o ̴z̢n̴ow͞u?͠

- Może ty masz pomysł? Mamy jego imię i miejsce gdzie jest aktywny... Nawigacja je wyłapała, więc on na pewno ma Pałac. Ale potrzebujemy jeszcze jednego... Czym według niego jest ten świat.

- A̶ cò ja̵ k̷ưrw͠a͜,͠ Goog͠le?!͝?̸ ͞S͡ką̢d m̴am ͜w̧ièd̕zi͘e͘ć̶? - warknąłem.

- Nie wiem... Ale my nie mamy pomysłu. Próbowaliśmy różne kombinacje, ale żadne słowo nie pasowało - odpowiedział. - Bez tego nie dostaniemy się do jego Pałacu.

- Ni͟e ̨wi͝e͞m̶ i mam ͝to͡ ͞w dưpie͞.͠ ̶P͠ró͝b̴òwaliśc̸i͘e̵ "k̵r̀w̸a̡wą̴ ł̴aźnię"?͢

- Po pierwsze, to nawet nie ma sensu, a po drugie, to był pomysł Segoe i nie, nie pasuje.

- N͟o t̛o się ͠p͜od̵daję̶.

Widziałem jak Arial wzdycha, zrezygnowany.

- Eh... Zobaczymy jutro... Idę spać. Postaraj się nie męczyć mnie za bardzo w koszmarach.

- N͝i̴e̴ ̡mo͏gę ̨o̶bi͘ec͡ać. Wi͡es̨z̛ ż̢e̕ ͟ni̷e ws̨z̛ys̸ţķìe ͡pows͏tają ͘p̧rz͟èz̸e͟ ͟mniè,̷ n͟i̷é?͠

- Mhm... Nie musisz mi przypominać.

*

Poniedziałek, 20 października 2039

(Tahoma pov)

Następnego dnia wróciłam do akademika tuż po lekcjach. Zrobiłam sobie coś do jedzenia i usiadłam w salonie, robiąc przy okazji zadanie domowe.

- No hej - Tim przysiadł się do mnie. - Co, zadanko przy jedzeniu?

- Mhm... - odparłam, kończąc przekąskę. - Mam kilka rzeczy które chcę zrobić, więc muszę trochę czasu zaoszczędzić.

- Spoko... Ja wychodzę na miasto. Jakby co przekażesz Sam, nie?

- Jasne, nie ma problemu.

- Dzięki wielkie! Dobra, zmywam się! - wstał i wyszedł z akademika.

- Na razie - zabrałam talerz do kuchni, by pozmywać. Gdy wróciłam do salonu, akurat zobaczyłam jak Sam, Arial i Segoe wchodzą.

- No hej - przywitałam ich. - Już jesteście?

- Mhm... Odwołali mi trening, trener się rozchorował - odparł mój młodszy brat. 

- A u mnie skończyli zajęcia 15 minut wcześniej - mruknął Arial.

- Spoko... To co robimy? - spytałam. 

- Nie wiem... Matko, teraz jak nie chodzimy do Pałacu to aż nie wiem co robić - Segoe usiadł na kanapie.

- N-nadal nie wiemy j-jakie jest ostatnie s-słowo-klucz... - dodała Sam. - M-może powinniśmy kogoś spytać...?

- Ale kogo? Poza tym, to chyba zły pomysł...

- Hej, spokojnie, ja wiem co robię - nagle do pokoju weszła Spirit razem ze swoim bratem. Wyglądali, jakby rozmawiali o czymś. - Poza tym to tylko głupi test, nie muszę się przykładać.

- Spirit, a może dla odmiany byś się pouczyła? - spytał Vision. - Nie możesz zawsze tak podchodzić do życia.

- Daj spokój! Poza tym czemu ty się uczysz, przecież wszystko pamiętasz z lekcji.

- Zawsze lepiej jest się przygotować.

- A właśnie, a propo sprawdzianu... - przypomniało mi się. - Seg, czy ty nie masz w tym tygodniu testu z anatomii?

- UGH, czemu musisz mi przypominać? - jęknął. - Błagam, nie chcę tego pisać...

- SHADAP, nikogo to nie obchodzi - nagle koło nas przeszła dziewczyna. Jej sposób ubierania oraz zachowanie od razu powiedziały, kto to...

- No tak... Selena Darie, Superlicealna Kurwa™ - westchnęłam.

Ta dziewczyna to była najbardziej wkurwiającą osobą jaką znałam... Typowa tapeciara z bogatym tatusiem i podejściem "jestem najlepsza, inni mogą mi buty lizać". Często się czepia bez powodu, co naprawdę drażniło ludzi.

- Dawaj mi to - wyrwała jakiemuś chłopakowi telefon. - OMG, co to za szajs? Nawet nie stać cię na iPhona, frajerze?

- Hej, oddaj mu to! - Spirit nagle ruszyła w jej stronę.

- A co cię to? Myślisz że możesz mi rozkazywać?

W tym momencie Spirit podpaliła swoją rękę. Wyglądało na to że może kontrolować ogień... I mogło się zrobić groźnie.

- Oddaj to albo podpalę ci włosy - wydusiła.

- Jeez, dobra - rzuciła chłopakowi jego smartfona. - Nie żeby mnie to obchodziło.

- No - Spirit zgasiła płomień i zaczęła wychodzić. - Ja jebię, niektórzy ludzie...

- Hej, chwileczkę! - nagle Selena spojrzała na nią. - Zaraz... Wasza dwójka ma na nazwisko Crafter, nie? OMG, ale beka...

Spirit momentalnie się zatrzymała.

- Wiedziałam...! Ha, więc to wasza stara zginęła przez tego psychola z wiadomości! Jak mu tam, Martin Feyes?

- To nie twoja sprawa - Vision stanął bliżej swojej siostry.

- Sory, ale... Haha, ale jaja... Że też musiała zginąć w takim gównie... I podobno z wami w samochodzie, ja jebię...

- P... przestań... - Spirit nagle upadła na kolana i chwyciła się za głowę. - BŁAGAM, NIE! Nie... nie mogę... przestań...!

- Natychmiast przestań, Selena - Vision uklęknął obok swojej siostry, która była w kompletnym szoku. - Przez ciebie Spirit dostała ataku... Bawi cię to?

- A żebyś wiedział! Hehehe, ale beka...

- Zamknij się.

- HUH?!? - nagle zorientowałam się że Arial podszedł do niej i zatrzymał się metr za nią. Selena odwróciła się i spojrzała na niego z zaskoczeniem.

- Lol, ty? Ty mówisz mi że mam się zamknąć? - zaśmiała się i minęła go, by wyjść z pokoju. - Dzisiejszy dzień jest coraz śmieszniejszy...

- Stój.

- Huh?

-͢ ̵PO̕WIE͜D̴ZIA͝ŁEM ST͠Ó̢J̸ ͟TY J̵EBANA͏ KU̧RW̶O!!! G͝ŁUCH̴A J̧E͏S̀T͜E̢Ś ̢CZÝ ͟W̸Y̡Ż̸A͘RŁO̸ ͘C͏Í P̛IE̡ŔDOL̷ONY͡ ͟M̢ÓZ̛G?!͟?̡ - nagle się odwrócił.

Byłam w szoku... Nigdy wcześniej nie słyszałam takiej agresji w jego głosie. I jego oczy... po raz pierwszy świeciły na czerwono, i zdecydowanie nie w taki sposób jak wtedy gdy Ari go kontrolował. To było przerażające... i jednocześnie zajebiste!

- H-HUH?!? Co... Co do... - Selena była tak samo zszokowana jak ja. I w sumie jak wszyscy inni w salonie.

- J̡esz̶cze͢ ͏z͝ to͏bą̵ ͜n̡ie͜ s̨ko̴ńczy̷łȩm!̡ ͟J̵es̨zc̢ze ͠raz ̴po͝wied̕z̵ ͘coś̷ po͞dob͜n̢e̕go al̵b̀o c̵h̕o̡ciaż͝ ͟sp͠ró̸b̡u̷j̶ by͠ć̢ ̶chamska,͜ og̨ol͞ę c͢ìę̢ ̕n̷a̛ ̵łys̷o,̵ ͞odet͡n̡ę ̕ci pal͡c̛e͢ ̧i̛ ̕wsadzę ̡j͢e p͝ros̴to ̧w t͟w̨o̷j͟ą͏ ̡p͜iz͜d̕ę, a ̶p͝òţem ̶zakleję ją ̵by n͢a͜ ͟p̨ew͢ǹo̧ ͡n̴i͡e w̶ýp͏adły̡!͢ ̢I̧ ́l̡epiej mód̶l̢ się by ̢t̸y̷lk̵o ̢n͡a ͠t͏ym ̸się͝ ̸s͢k͜ońc̸z̀y̛ło͟!͟!͝!

Ja jebię, on normalnie jej grozi! Łał... Nie wiedziałam że jest do tego zdolny...!

- T-ty... WAAAAAAAAAAAAAAAAAH!!! - nagle Selena uciekła z płaczem, co zaskoczyło nas wszystkich. - Jak powiem tatusiowi, on cię udupi, słyszysz?!?

- DA̴W̶A͞J͞ ͢K̴UR̵WA!̨!̵! NI͠ECH̸ TY̨L̶K̢O ̸SP͜RÓBUJÉ! - krzyknął za nią.

- Ja jebię, ty to widziałaś? - Segoe spojrzał na mnie.

- T-ta... - wydusiłam.

- Ł-łoł... N-nie sądziłam że Arial t-tak może... - dodała Sam.

W tym momencie dosłownie wszyscy zaczęli klaskać.

- Ja jebię, widzieliście to?!?

- COOL...!

- Dobra, jebać, teraz jestem gejem, WIDZIAŁEŚ JAKI HOT BYŁ JAK SIĘ NA NIĄ WYDARŁ?!?

- Omg, uwielbiam go...

Damn, Arial ma teraz armię fanów... Ciekawe jak to zniesie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro