Rozdział 207

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Brunet otworzył drzwi i wpuścił do środka młodszego chłopaka. Odpiął szelki psa i puścił go, a potem pomógł rozebrać się swojemu chłopcu.
- Przydałoby się zjeść jakiś obiad. - Mruknął Aru. Policjant pokiwał głową. - Masz ochotę na spaghetti? - Spytał nagle.
- Znowu twoje słynne bolognese? - Zapytał rozbawiony.
- Nie, tym razem nie. - Uśmiechnął się tajemniczo. - Ale obiecuję, że będzie pyszne. - Przyrzekł i delikatnie pogładził jego policzek.
- Okay. - Odmruknął młodszy. - Ufam ci, panie kucharzu. - Dodał cicho. - A co ja mam robić? - Spytał jeszcze.
- Ty możesz się rozebrać. - Wyszczerzył się brunet. - Posmaruję cię jeszcze. - Puścił mu oczko. Policjant zarumienił się mocno, ale zsunął spodnie ze swoich nóg. Zawahał się na chwilę, a potem zdjął też bokserki. - Połóż się na kanapie, a ja skoczę po maść i zaraz wracam. - Mruknął troskliwie brunet, cmoknął go w głowę i udał się na poszukiwanie kremu.

Policjant położył się na miękkim materiale i ziewnął. 
Aru wrócił po chwili, niosąc ze sobą lek i koc. Usiadł na brzegu mebla i wycisnął odrobinę maści na swoje palce, a potem rozprowadził ją po skórze swojego chłopaka. Okrył go dokładnie kocem i przysunął w jego stronę pilot do telewizora. 
- Obejrzyj coś, Skarbie, a ja w tym czasie zrobię nam obiadek. - Zaproponował biznesmen. Chłopak wtulił policzek w poduszkę.
Aru udał się do kuchni. Wyjął z lodówki pieczarki i kurczaka. Wszystko ładnie pokroił, a potem wrzucił na patelnię.

---

Policjant westchnął. W telewizorze nie leciało nic ciekawego. Skrzywił się z niesmakiem. Z kuchni dochodził piękny zapach, a on nie miał ani ochoty, ani odwagi, żeby zsunąć z siebie koc i pomaszerować do swojego chłopaka. Zerknął na Lucyferka. Piesek leżał przy kanapie i co jakiś czas sugestywnie się oblizywał.
- Też ci pachnie, co? - Zgadł ponuro chłopak. Pogładził psa zdrową ręką. - Jeszcze dwa tygodnie... - Westchnął cierpiętniczo.
- Jeszcze dwa tygodnie. - Potwierdził Aron, który nagle zmaterializował się obok. W dłoniach miał dwa talerze z jakąś potrawą. Krystian od razu się podniósł. - Dalej cię boli? - Spytał troskliwie.
- Chyba mi przeszło. - Mruknął policjant i wyciągnął ręce po talerz. Aron uśmiechnął się rozczulony, a potem położył naczynia na stoliku. Włożył mu widelec do ręki.
- Spróbuj, Skarbie. - Polecił.
- Co to?
- Spaghetti z kurczakiem i pieczarkami. - Uśmiechnął się brunet. - I odrobiną szczypiorku i sera. - Dodał jeszcze. Krystian wbił widelec w makaron, włożył go do ust i mruknął.
- Jest coś, czego nie potrafisz zrobić? - Wymamrotał z pełnymi ustami.
- Jest wiele rzeczy, Kociaku. - Zaśmiał się brunet i sam zajął się jedzeniem. 

---

Po posiłku biznesmen odniósł ich talerze i włożył je do zmywarki, a potem wrócił do swojego malucha.
- Najadłeś się, Kotku? - Spytał troskliwie i pogładził jego policzek. Chłopak przeturlał się i przytulił do niego. Podniósł się na zdrowej ręce i z uśmiechem złożył długi, czuły pocałunek na jego ustach. Poczuł jak brunet umieszcza swoją dłoń na jego karku pogłębiając ich pieszczotę. Z ust uciekł mu cichy pomruk. Biznesmen umieścił dłoń na jego talii i delikatnie przesuwał nią po jego boku, wyrywając z ust młodszego kolejne pomruki i westchnienia. Krystian usiadł mu na brzuchu.
- Czyżby twoja ręka nie stanowiła już problemu? - Wymruczał rozbawiony Aru, wprost w usta policjanta.
- Cicho. - Odmruknął chłopak i nagle mocniej naparł na swojego faceta nadal nie przerywając ich pocałunków. Podwinął koszulkę swojego mężczyzny i złożył parę pocałunków na jego brzuchu. Zdjął z niego zawadzający kawałek materiału, a potem nieco się podniósł i zaczął wylizywać jego szyję.
- Ty, nie pomyliło ci się coś? - Sapnął lekko rozbawiony brunet. Posłusznie odchylił swoją głowę i cicho westchnął gdy chłopak zassał się na jego szyi.
- Hm? - Wymruczał młodszy wciąż uparcie liżąc jego skórę.
- Mam wrażenie, że moja szyja pomyliła ci się z inną częścią ciała, którą jak najbardziej powinieneś lizać. - Rzucił, a potem cicho syknął, gdy brunet przygryzł skórę na jego szyi. Młodszy zatkał dłonią jego usta. Zszedł z pocałunkami niżej, oparł się na zdrowej ręce. Przeszedł przez jego tors i brzuch, a potem złapał zębami za zapięcie jego spodni i zaczął powoli je odpinać. Biznesmen jęknął. Po raz kolejny los uświadomił mu, że związał się z najseksowniejszą osobą w całej stolicy. Zadrżał mimowolnie, gdy chłopak polizał go przez materiał. Wplótł palce w jego ciemne, miękkie włosy i przymknął oczy.
- Odwróć się. - Rozkazał cicho policjant.
- Co-?
- Odwróć się. - Powtórzył. Biznesmen w końcu spełnił polecenie swojego malucha. Poczuł pocałunki i liźnięcia na karku, potem na plecach... Na biodrach... Krystian położył dłoń na jego pośladku.
- Czekaj, kurwa, co ty robisz-?! - Sapnął zaskoczony brunet, gdy poczuł zimny żel w sobie. Jęknął cicho.
- Za każdym razem jak się kochamy ty jesteś na górze. Też chcę się trochę pobawić. - Zamarudził młodszy, w dalszym ciągu rozciągając swojego partnera.
- Chyba coś ci się pomyliło- - Sapnął brunet. Sięgnął w tył i powalił młodszego na kanapę. Przycisnął go do materiału. - I co teraz? - Spytał.
- Teraz mnie puścisz i ładnie się do mnie wypniesz? - Zasugerował słodkim głosem. Aru puścił swojego chłopaka, ale zamiast się wypiąć, złapał w dłoń butelkę lubrykantu.
- No, już już, Laleczko. - Zacmokał, gdy chłopak znieruchomiał. 
- Ale to ja miałem-
- Kociątko, pomyliło ci się coś. Połóż się ładnie i rozłóż nóżki. - Wymruczał. Naburmuszony policjant spełnił jego prośbę. - Grzeczny Kociak. Widzisz jak ładnie ulegasz? - Brunet pogładził go po głowie. Rozciągnął go palcami, a potem wszedł w swojego chłopaka. Młodszy jęknął. Zamknął oczy.
- Jest okay? - Szepnął brunet. Chłopak pokiwał głową i przygryzł swoją dolną wargę. Przeniósł zdrową rękę na plecy swojego partnera i zacisnął dłoń na jego ciele.
- Kurwa, Aru- - Sapnął chłopak. Brunet lekko się uśmiechnął.
- Co, skarbie? - Spytał słodkim głosem. - Chcesz mocniej? - Dodał i wykonał mocniejszy ruch biodrami. Krystian cicho krzyknął.
- Ty chuju! - Warknął, zaciskając powieki z przyjemności.
- Jestem chujem. - Odparł rozbawiony biznesmen. Pochylił się i złączył ich usta w czułym, pełnym miłości pocałunku. Policjant zacisnął swoje uda wokół bioder swojego faceta.
- Podobno po jedzeniu trzeba odczekać minimum godzinę przed jakimkolwiek wysiłkiem fizycznym. - Szepnął.
- Pieprzyć to. - Odparł dosadnie Aron i zamknął mu usta kolejnym pocałunkiem. 

***

Jak zwykle uroczo :D

Do przeczytania,
- HareHeart

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro