Miłość wisi w powietrzu (159 słów)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*P.O.V Dream*

 Leżałem skulony z głową na ogonie. Czy naprawdę zakochałem się w tym artyście? Przecież on będzie naszym artystą,więc nie będę mógł wziąć dla Siebie. Czemu to takie trudne?

Machałem nerwowo końcówką ogona....No tak serce nie sługa...ehhhh....

Przymknąłem oczy. Usłyszałem pukanie.

KTO ŚMIE MI PRZESZKADZAĆ!?

Podnosiłem głowę i dałem sygnał na wejście. Do pokoju wszedł Night z...kwiatkami?

Nie były to jego ulubione. Miały kolory tęczy...skąd on je ma? Przecież w ogrodzie takich nie mamy.  Podszedł do mnie spokojnym krokiem, patrzyłem raz na niego,raz na kwiaty.

-Po co te kwiaty?-spytałem

-Dla twego kochasia -rzekł ....Czekaj...CO!?

-K-kochasia!? -patrzyłem na niego z niedowierzaniem

-No tak -powiedział uśmiechając się ...On wie?

-Nie mam pojęcia o czym mówisz -odwróciłem głowę.

-Nie kłam. Przecież widziałem jak na niego patrzysz -rzekł mój braciszek siadając na łóżku-widziałem jak patrzysz na Ink'a. Przyznaj się, wpadł Ci w oko-uśmiechnął się chytrze. On to zawsze wszystko dojrzy.

-Tak...-rzekłem ,bo nie da mi spokoju.

-Wiedziałem! -wykrzyczał uradowany

-Co wiedziałeś?

-Że miłość wisi w powietrzu~~-Mojego brata coś opętało . Niech ktoś wezwie egzorcystę!

=---------------------------------------------------------------------------

1 Brak weny na dłuższy

2 Chcecie lemona w tej książce?*lenny*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro