Rozdział 8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Arja
Z samego rana wszyscy szykowali się do swoich prac na dziś. Czkawka i Iris przygotowywali Smoki do podróży na północne targi. Mam nadzieję że nie wpadną na łowców.
- Czkawka, masz zapasowy ogon dla Szczerbatka?
- Tak, a co z Dagurem? Nie jest trudno się na niego natknąć
- Postarajcie się unikać berserków i wandali
- Arja, w zasadzie to lecimy na te rynki po podstawowe rzeczy, jedzenie, gwoździe, młotki takie rzeczy mógłby przynosić handlarz
- Tak wiem, Iris wytłumaczy ci to po drodze, przy okazji widzieliście Evira?
- Jest w domu, pakuje miecz, noże i takie tam
Poszłam do domu Evira żeby zobaczyć czy jest już gotowy do drogi. Zapukałam dwa razy.
- Evir jesteś gotowy?
- Tak czemu pytasz?
- Bo Vector i Ajla czekają specjalnie na ciebie, musicie wrócić do wieczora więc się po śpiesz
- Dobra, a co konkretnie mamy sprawdzić?
- Ile ten Debil ma statków czy ma jakieś nowe bronie i tego typu rzeczy
- W sensie Dagur?
- Tak Daugur!.... Wybacz
- Spoko, będziemy już lecieć
Po chwili na horyzoncie nie było już nikogo widać. Na wyspie zostałam tylko ja, Felix i Aris.

Po chwili okazało się że nie mamy już desek. Szukaliśmy po całej wyspie ale nic nie znaleźliśmy.
- No super, bez desek na pewno nie załatamy dziur w stajni, klubie ani tym bardziej nie naprawimy portu - powiedziała Aris
- Tak w sumie to lepiej dla nas, mamy wolne, po deski Polecimy jutro
- W takim razie co robimy teraz? - spytał Felix - będziemy cały dzień czakać aż oni wrócą?
- Nie, możemy zawsze zagrać w szpony i topory
- Albo będziemy się ścigać
W końcu postanowiliśmy zagrać w szpony i topory.

Pov. Czkawka
Ja i Iris lecieliśmy już parę dobrych godzin, niedługo będziemy na miejscu. Iris przez chwilę mówiła o Dagurze, od kiedy z nim walczą, gdzie ma swoje bazy, coś o jego armii itp.
- Więc Dagur tak naprawdę nie chce was pokonać tylko chce waszych smoków? - spytałem
- Tak, chociaż nas też chce zabić to najbardziej zależy mu na naszych smokach
- A co do tego handlarza to czemu do was nie przypływa?
- Ten handlarz jest naszym dobrym przyjacielem, nigdy nie powiedział nikomu o nas ani o naszych smokach, problem w tym że Dagur dowiedział się że on dostarcza nam towar i zamknął go w więzieniu
- Ouuu ale odbijecie go tak?
- Tak tylko musimy to wszystko dobrze przemyśleć, najważniejsze żeby Arja nie dostała się do centrum wyspy...
- Dlaczego?
- Nie mogę Ci powiedzieć, z resztą patrz, już jesteśmy
Oderwałem wzrok od Iris i popatrzałem przed siebie, faktycznie byliśmy już blisko północnych targów.

Wylądowaliśmy w lesie i tam zostawiliśmy nasze Smoki. Potem poszliśmy kupić wszystkie rzeczy które chciała Arja.

Pov. Narrator
Tymczasem Vector, Ajla i Evir zakradli się do lasu na wyspie berserków. To jedyne miejsce gdzie strażnicy ich nie zobaczą.
- Myślicie że Arja powie Czkawce dlaczego jest zła na dagura? - zapytał Evir
- Wątpię, ona nie chce o tym gadać, nikt z nas nie chce
- Chłopaki wyspa berserków to słabe miejsce na rozmówki o Arji i jej problemach
Vector i Evir tylko skinęli głowami i cała trójka razem ze smokami zakradła się na środek wyspy. Przez chwilę rozglądali się po główniej części wyspy Jadnak nie znaleźli nic podejrzanego.
- Nic się nie dzieje, gdzie Dagur? - spytała Ajla rozglądając się po wyspie, na co Evir odpowiedział :
- Cóż możliwe że są tam....
Evir wskazał na arenę z której dobiegał Odgłos głośnych rozmów.
Trójka jeźdźców zostawiła swoje Smoki w lesie i poszli bliżej przyjrzeć się sytuacji.

Na Arenie był nie tylko Dagur ale także Albrecht.
- Nie nie wierzę, czy to jest rozejm?
- Zaraz się dowiemy Vector
Jeźdźcy podeszli jeszcze bliżej, jednak nie na tyle blisko żeby ktokolwiek ich zauważył. Faktycznie Dagur i Albrecht podpisywali ze sobą rozejm.
- Vector, Ajla, proponuję już wracać i powiedzieć reszcie o rozejmie.
- Racja, zaraz gdzie Ajla?
Ajla wpatrywała się w ścianę na której wisiały dwie smocze skóry. Pierwsza skóra była jasno różowego Marazmora, druga zaś czerwono pomarańczowego Śmiercipieśnia.
- Flame i Burza.... - powiedziała cicho, na co Vector rzekł :
- Nie można dopuścić tutaj Arji, spadamy stąd zanim ktoś nas zauważy
Vector, Evir I Ajla szybko wzięli swoje Smoki i odlecieli w kierunku ich wyspy.

Pov. Czkawka
Mieliśmy już wszystkie rzeczy z listy Arji. Teraz tylko wrócić na koniec świata.
- To co Iris, wracamy?
- Czekaj chwilę, chyba widziałam wandali
- Tutaj?
- Tak..... Wydaje mi się że mówili coś o smoczym leżu, że stoik ważki wyruszył do niego z całym Berk
- Niedobrze..... Musimy wracać, szybko!
Dobiegliśmy do lasu i wsiedlismy na nasze Smoki. Następnie odlecieliśmy w stronę końca świata.

Pov. Arja
Był już późny wieczór. Ja, Felix i Aris gadaliśmy w klubie o jakiś pierdołach, potem o cholernym Dagurze. KURDE JAK JA JESZCZE RAZ ZOBACZĘ TEGO CHLERNEGO MORDERCE TO SERIO NIE WIEM CO MU ZROBIĘ! FLAKI MU KURDE WYPRUJĘ!
- Niech zgadnę, znów myślisz o Dagurze?
- Skąd wiesz?
- Widać że jesteś wkurzona
- Przepraszam.... On musi zapłacić za swoje czyny, musi i zapłaci.
Po chwili zauważyłam że pozostali jeźdźcy wracają. Wyglądają na zmartwionych.....

Słów : 808

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro