Irbis i szmaragd

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- O kurde...- powiedziała Tosia.- Ale przecież to tutaj powinien być Irbis! Powinien! Przeszliśmy labirynt i co?! On powinien tu być!- przy ostatnim słowie głos jej się załamał i do oczu napłynęły jej łzy.- Nawet mapa to pokazuje.- dodała już cichym głosem.

- Tosia spokojnie, zaraz coś wymyślimy.- powiedział Will i zaczął szukać jakiejś jaskini czy groty, a nawet nory, byle by tylko była kryjówką Irbisa.

Jednak, całą jego uwagę przyciągał wodospad. Nie ważne, jak bardzo próbował na niego nie zwracać uwagi, to i tak musiał na niego spojrzeć. Wodospad jakby chciał, by Will na niego zwrócił uwagę. 

Will przyglądał mu się coraz bardziej intensywniej. Patrzył się na spadającą wodę. 

Gdy tak patrzył, coraz bardziej mu się wydawało,  że za tą spadającą wodą coś jest. Wytężył wzrok i zobaczył zarys jakiejś dziury.

- Tosia! Już chyba wiem, gdzie ma kryjówkę Irbis. Chodź za mną!- powiedział Will i zaczął iść w kierunku wodospadu. 

Im bardziej się do niego zbliżał, tym większy był hałas powodowany szumem spadającej  wody.

Obszedł ścianę wody, tak, że znalazł się teraz za nią i popatrzył się na wielką kamienną ścianę. U jej podnóża była mała dziura. 

- Co to jest?- spytała Tosia, która stała za Willem.

- Właśnie znaleźliśmy wejście do jaskini Irbisa.- powiedział Will i podszedł do dziury, przyklęknął i na czworaka zaczął przez nią przechodzić.

Tosia poszła za jego przykładem. 

Gdy wreszcie wyszli z niskiego tunelu, zorientowali się, że znajdują się teraz w jaskini.

Przed nimi znajdował się wielki baobab, a na jego grubych gałęziach leżał sobie irbis.

Wielki kot wpatrywał się w nich swoimi srebrnymi jak gwiazdy oczami. Po chwili namysłu zeskoczył z drzewa i powiedział :

- Witajcie jestem Axel. Wiem po co tu przyszliście i gratuluję wam pokonania labiryntu, a także odnalezienia wejścia do mojej kryjówki.- powiedział irbis.

- To znaczy, że oddasz nam szmaragd?- spytała się Tosia.

- Możliwe, ale chciałbym wiedzieć, czy Nao oddał wam swój spinel.- powiedział kot.

- Tak oddał nam.- odrzekł Will , wyciągnął kamień i pokazał go irbisowi.

Kot obwąchał go, po czym cofnął się i powiedział :

- A więc dobrze oddam wam szmaragd, skoro Nao wam zaufał i oddał swój spinel. Ufam osądowi Nao i postanawiam wam też zaufać. Wilk jest moim starym przyjacielem i wiem, że bez pełnego zaufania nie oddałby wam swój kamień. No dobra to chodźcie za mną.- powiedział Axel i skierował się do wyjścia jaskini.

Will i Tosia znów zaczęli się czołgać przez tunel.

Gdy wyszli irbis zaczął iść w kierunku małej rzeczki Will i Tosia podążyli za nim. 

Rzeczka znajdowała się także za wodospadem, ale wychodziła ona ze ściany jaskini.

Irbis gdy przez nią przechodził wziął swój ogon w pyszczek i zaczął przedzierać się przez wodę. 

Will i Tosia zostali na brzegu czekając na irbisa.

Axel, gdy dotarł na koniec rzeki, zaczął łapą grzebać w wodzie. Po kilku sekundach najwyraźniej znalazł to co zamierzał, bo wziął to w pyszczek, tym samym puszczając ogon i wrócił do Willa i Tosi czekających na brzegu.

Gdy Axel wylazł z wody położył przed Tosią kamień i powiedział :

- Proszę, o to wasz szmaragd. Pilnujcie  tylko go  dobrze.

Dziewczyna sięgnęła po kamień i schowała go do plecaka, mówiąc :

- Dziękujemy ci za pomoc Axelu.- gdy skończyła to mówić, wyciągnęła rękę i pogłaskała irbisa po jego grzbiecie.

Irbis zaskoczony spojrzał na nią i pytająco przekrzywił lekko łepek. 

Tosia zobaczyła jego minę i powiedziała, szybko cofając rękę :

- Przepraszam, nie mogłam się oprzeć pokusie dotknięcia twojego miękkiego futerka. 

- Nie, spokojnie nic się nie stało. Ale muszę przyznać, że było to nawet przyjemne.- zaśmiał się Axel.

- To znaczy, że mogę cię jeszcze raz pogłaskać?- spytała się Tosia.

- Pewnie, że możesz!- znów zaśmiał się Axel.

Tosia pogłaskała go po łbie, a on jak domowy kociak nadstawił głowę i zamruczał głośno.

Will widząc tą scenkę, zaśmiał się wesoło. 

No proszę, bała się wilka, a irbisa się nie boi.  Pomyślał rozbawiony Will.

- No dobra, koniec męczenia biednego Axela. Musimy ruszać w drogę.- powiedział Will do Tosi.

Dziewczyna z oporem przerwała głaskanie irbisa i podeszła do Willa. Już mieli ruszać do czekającego na nich Atisa, gdy zatrzymał ich głos Axela :

- Uważajcie tylko na lwa. On nie będzie taki pomocny jak ja i wilk. On uwielbia zakłady. Dobrze tą wiedzę wykorzystajcie. Pamiętajcie, lew uwielbia zakłady. A i jeszcze jedno. Proponuję zmienić te bandaże na twoim oku chłopcze. Możliwe, że już się w nie wdało zakażenie. No cóż, życzę wam powodzenia i mam nadzieję, że wrócicie do swych bliskich.- po tych słowach irbis zniknął w tunelu prowadzącym, do jego jaskini.

Will i Tosia wrócili do Atisa i polecieli do ostatniego punktu ich podróży.

C.D.N.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro