Filmik z ostatnich chwil życia.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Halt i Evan znaleźli się w wielkiej sali. 

Wszystko było tam białe :  ściany, podłoga i meble. 

Na tronie przed nimi siedziała piękna blond włosa kobieta.

Podeszli bliżej tronu i Evan się pokłonił, a Halt poszedł za jego przykładem.

- Witaj królowo, przyszliśmy prosić cię o pomoc w znalezieniu pewnego chłopca.- powiedział Evan.

- Jakiegoż,  to chłopca chcecie znaleźć?- spytała się królowa.

- Ma na imię Will, niestety on nie ma nazwiska.- powiedział tym razem Halt.

- Mhm, to rzeczywiście kłopot macie. No cóż zawołam moją nadworną skrybczynię, może ona wam pomoże. - powiedziała kobieta i kazała słudze, który stał obok zawołać skrybczynię.

Sługa natychmiast pobiegł po nią i już po kilku minutach do sali wkroczyła młoda kobieta, która wyglądała na około 46 lat.

- Wzywałaś mnie pani?- powiedziała. Miała piękne brązowe włosy, które opadały jej na ramiona i niebieskie oczy.

- Tak.- powiedziała królowa.- Chciałam byś pomogła im  znaleźć pewnego chłopca o imieniu Will. Niestety nie ma on nazwiska. Mogłabyś popatrzeć na tą swoją listę duchów?

- Oczywiście wasza wysokość.- powiedziała skrybczyni i wyjęła jakiś zwój z kieszeni.- A tak przy okazji nazywam się Jasmien . No to popatrzmy.- zerknęła na listę imion i nazwisk.- Kiedy ten chłopak tu trafił?

- Na ziemi umarł jakieś pół roku temu.- powiedział Halt.

- A więc przybył tu tydzień temu.- powiedziała Jasmien. - Hmm, a jak umarł ten chłopak?

- Uratował mi życie.- powiedział smutnym głosem Halt.- Jeden taki zbir rzucił we mnie nożem, ale Will mnie odepchnął i nóż jego trafił zamiast mnie. Potem umarł.

- Aha ! Już go mam! - powiedziała kobieta.- Will , tak?

- Tak.- powiedział szczęśliwy Halt.

Kobieta nagle spochmurniała i popatrzyła się na Halta.

- Tak mi przykro.- powiedziała.- On został unicestwiony. Już go nie ma.

Wszyscy na te słowa zareagowali inaczej.

Królowa szeroko otworzyła oczy,  już wiedziała o kim mowa, ale szybko to zakryła kamiennym wyrazem twarzy .

Evan popatrzył na Halta ze współczuciem.

Za to Halt patrzył na Jasmine jak na wariatkę.

- Jak to został unicestwiony? Co to znaczy? I co to znaczy, że już go nie ma?- spytał zdezorientowany i poczuł , jak nowo wezbrana nadzieja ulatnia się , jak powietrze z przebitego balona.

- No został unicestwiony, to znaczy, że umarł w świecie duchów i już nie ma go. Nie ma go, bo kto umrze w świecie duchów, ten po prostu przestaje istnieć. 

- Jak to umarł, kto go zabił?-spytał się wypranym z emocji głosem Halt.

- On...- powiedziała skrybczyni i spojrzała na pergamin. Gdy odczytała to co było tam napisane szeroko otworzyła oczy i powiedziała: To ten chłopak! Ten co z jakąś dziewczyną zdobyli 3 artefakty, ale nie zdołali uciec przed kalkarami i wysadzili siebie i cały most z kalkarami i zamek Morgaratha!

- COOOOOO?!!!!!- powiedział już nic nie pojmujący Halt.

- Czekaj , już ci wyjaśniam.- powiedział Evan.- Pamiętasz, że gdy pojawiłeś się w przedsionku, to zapytałem się ciebie co wybierasz ? Czy chcesz iść do nieba czy wrócić na ziemię? No więc, Will dostał taką samą propozycję od takiej dziewczyny, która najwyraźniej z nim zginęła. To ona była jego przewodniczką.  Will  najwyraźniej wybrał tą drugą opcję. Ale , jeśli decydujesz się na powrót na ziemię, to decydujesz się też na poszukiwanie trzech artefaktów, które pozwolą ci wrócić do świata żywych. Jeszcze żadnemu duchowi się to nie udało. Ten chłopak o tym wiedział , bo każdy przewodnik osoby,która wybierze tą drugą opcję mówi mu, że jeszcze żadnemu duchowi nie udało się tego jeszcze dokonać. Ale on musiał nie zmienić zdania i pójść na tą wyprawę. Jednak jemu i tej dziewczynie udało się zdobyć te trzy kamienie, ale zostali zabici w  krainie kalkar,  jak uciekali.  Byli już na moście , ale karkary były coraz bliżej i oni wiedzieli, że tego nie przeżyją, więc wzięli bombę i wysadzili zamek, most, kalkary i przy okazji siebie.

- Czym wysadzili ten most?!- spytał się Halt.

- Nieważne...- powiedział Evan.- A zresztą masz tutaj nagranie z jego wędrówek po 3 krainach duchów.

Klasnął w ręce i nagle przed nimi pojawił się ekran telewizora.

Na telewizorze pojawiły się scenki z wypraw Willa i Tosi, kiedy to zdobywali kamienie i uciekali z krain duchów. Scenki kończyły  się dopiero kiedy Will i Tosia wychodzili przez portal, a zaczynały kiedy przez niego dostawali się do którejś z krain. Gdy skończyła się ostatnia scenka przedstawiająca wysadzenie mostu, ekran znikł.

Halt zakrył sobie dłonią usta. Chciało mu się płakać, ale postanowił, że już za dużo ostatnio płakał i więcej już nie będzie  i dlatego stał tylko z wzrokiem wbitym w białą posadzkę pod swoimi stopami.

Myślał, że spotka tu Willa, ale on jednak nie żyje. Halt już wiedział o czym mówił mu Will, gdy zniknął wtedy tak nagle. Will chciał powrócić do świata żywych, do niego, za wszelką cenę. Wiedział, że może zginąć, ale jednak poszedł. To takie do niego podobne. Pomyślał.  Nagle coś sobie przypomniał.

- Chwila, a wiecie może czy niema tu małżeństwa, które szesnaście lat temu zginęło? Mężczyzna nazywa się Daniel, a kobiety imienia nie znam.- powiedział.

- Poczekaj już sprawdzam.- powiedziała Jasmine.- Mam tu jedno takie małżeństwo. Mężczyzna zginął zabity przez wargala, a kobieta przez jakiegoś zbira.

- Tak, to oni.- potwierdził Halt.- Wiesz gdzie oni teraz mieszkają?

- Tak.- powiedziała kobieta.- Mieszkają na ulicy długiej pod numerem domu 36.

- Wiem  gdzie to jest. Mogę cię tam zaprowadzić, jeśli chcesz.- zaproponował Evan.

- Byłbym wdzięczny.- powiedział Halt.

- W takim razie chodźmy. Dziękuję wasza wysokość za pomoc i tobie także dziękuję Jasmine. Może dasz się kiedyś zaprosić na herbatę?- puścił do niej oko.

- Nie wiem. Zobaczę.- powiedziała kobieta i zarumieniła się lekko.

Evan i Halt skłonili się  królowej i po chwili zniknęli . Nie zostało po nich nawet śladu.



C.D.N. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro